Richard Henkes - niemiecki ojciec Kolbe. O takich ludziach trzeba mówić
W salce pod raciborskim kościołem Najświętszego Serca Pana Jezusa odbyła się w niedzielę 23 lutego konferencja naukowa poświęcona postaci błogosławionego kapłana, który zginął męczeńską śmiercią w Dachau, a wcześniej był więziony w Raciborzu.
Materiał wideo:
Odosobnienie szarpie nerwy
Konferencję podsumowało wystąpienie najsłynniejszego raciborskiego historyka Pawła Newerli, który przedstawił dzieje i pozycję miejscowego więzienia. Wskazał datę 1817 roku gdy Racibórz był największym miastem Górnego Śląska, a Katowice były wioską. - Uznano wtedy, że potrzebne jest więzienie, bo działał tu Sąd Krajowy. Powstało ciężkie więzienie, a w nim także areszt miejski. W Raciborzu wykonywano także karę śmierci - opowiadał pan Paweł.
O Richardzie Henkesie mówił w kontekście jego przybycia w 1931 roku na Górny Śląsk, do Kietrza, gdzie pallotyni nabyli miejscowy pałac, urządzając tam gimnazjum. Henkes został tam profesorem. Za jego sprawą stanęła w Kietrzu kaplica matki boskiej trzykroć przedziwnej, pierwsza z takim wizerunkiem.
Henkesa chwalono za działalność rekolekcyjną. Biskup Josef Natan ściągnął go do Branic i uczynił dyrektorem tamtejszego domu rekolekcyjnego. Później powierzył mu administrowanie parafią w czeskich Strahovicach, żeby młodego księdza nie powołano do armii.
Newerla wskazał, że Henkes nie przebierał w słowach krytykując ówczesny rząd. Wygłosił słynne branickie kazanie, bardzo niepochlebne na temat oficerów niemieckiego wojska. Uczestniczący we mszy żołnierz zgłosił to na gestapo i księdza wezwano do Raciborza, do tamtejszej siedziby gestapo. Mieściło się w urzędzie miasta, gdzie w piwnicach były cele. Za zarzut krytycznego kazania wobec istniejących rządów zastosowano wobec Henkesa areszt prewencyjny i przetrzymywano go w celi pojedynczej. Wpierw w „urzędzie”, a potem przewieziono go do zakładu karnego. Pisał listy z więzienia, narzekając w nich na „odosobnienie, które strasznie szarpie nerwy”. - Pocieszeniem było dla niego przyjmowanie komunii świętej. Pisał, że to jest jego droga krzyżowa. Podkreślał jednak, że będzie mówił to co przy aresztowaniu i uczyni prawdą to, co głosił w czasie rekolekcji - relacjonował P. Newerla.
10 lipca 1943 roku przybył do obozu w Dachau otrzymując numer obozowy 49642. Otrzymywał tam od swych wiernych paczki żywnościowe (w obozie panował głód) którymi dzielił się z więźniami. Oficjalną przyczyną śmierci była martwica wywołana zapaleniem żył. Zmarł na tyfus, którym zaraził się 5 dni przed śmiercią. 7 maja 1945 roku prochy kapłana trafiły do Limburga, na cmentarz pallotynów.
Przy okazji konferencji można było wpisywać się do księgi pamiątkowej i zakupić książki o błogosławionym.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
Był w parafii w Strahowicach na Ziemi Hulczyńskiej (czes.Strahovice), a nie w Starachowicach... Proszę poprawić
idea walki z marksizmem, spowodowała u wielu hierarchów Kościoła poparcie dla faszyzmu .....
W budżecie miasta jest 25 tysięcy złotych na te obchody. Obecność prezydenta Polowego w pierwszym rzędzie dobitnie świadczy o udziale Miasta Racibórz w tym przedsięwzięciu.
kto to wszystko sfinansował? jak Kościół to nie ma sprawy..jeśli gmina ..to jest problem, bo na nowy żłobek wciąż brakuje.
trzeba z żywymi naprzód iść, bo cele sięgać nowe ,a nie w umarłych laurów liść ,z uporem stroić głowę.