Kierowca po zderzeniu z TIR-em: Teraz będę zapinał pasy
Kierowca tira, jadący od strony Sośnicowic za inną ciężarówką i skręcający na autostradę, nie zwrócił uwagi na poruszający się jezdnią od strony Gliwic samochód marki Volkswagen Golf. W wyniku nieustąpienia pierwszeństwa doszło do czołowego zderzenia.
Gdy na miejsce przyjechały służby, zastały mężczyznę zakrwawionego, skarżącego się na ból nóg, klatki piersiowej i głowy – przetransportowano go więc do szpitala. Prowadzącemu tira zatrzymano prawo jazdy.
Sam poszkodowany stwierdził, że siła uderzenia była potężna, a tir „nagle przed nim wyrósł”. Mężczyzna przyznał, że gdyby miał zapięte pasy, skończyłoby się na otarciach oraz siniakach. Obiecał też, że teraz już zawsze będzie pamiętał o zasadach. Jak widać, niektórzy dochodzą do poważnych wniosków dopiero po jakimś niebezpiecznym zdarzeniu. Na co dzień zaś policjanci spotykają się z opinią, że pasy nie są potrzebne, a mundurowi „czepiają się i polują na niewinnych ludzi”.
Warto także zastanowić się nad kosztami akcji ratunkowych. W opisanej wyżej sytuacji na miejsce zdarzenia przyjechała karetka pogotowia, trzy wozy straży pożarnej, dwa radiowozy policji. Do tego dwie godziny trwała blokada drogi, co spowodowało opóźnienia autobusów, a nawet brak możliwości dowiezienia obiadów do jednego z przedszkoli. A wystarczyło zapiąć pasy...