Zysk niewielu, utrapienie wszystkich
Pokopalniane hałdy stały się zmorą mieszkańców naszego powiatu. Również te, na których od lat nie jest składowany odpad. Dopóki nikt ich nie ruszał, zarastały powoli lasem, były urozmaiceniem pejzażu i nierzadko miejscem różnego rodzaju rekreacji. Do czasu aż ktoś wpadł na pomysł, że hałdy można rozebrać, po to by odzyskać kilka procent węgla, które w sobie kryją, oraz zalegające w zwałowiskach kruszywo. Od kilku lat wszyscy odczuwamy efekty tego legalnego procederu, przez niektórych nazywanego „inwestowaniem”. Są to spore zapylenie powietrza, wzmożony ruch ciężarówek, niszczone i zabrudzone publiczne drogi. Na zarobku kilku podmiotów cierpią mieszkańcy niemal całego powiatu.
Gmina zarobiła i ma nadzieję, że… kłopotów nie będzie
Tyle, że to nie zawsze SRK sprzedaje hałdy. W ubiegłym roku gmina Godów sprzedała 18,6 hektarów dawnej – w dużej pokrytej już drzewami i krzewami - hałdy w Skrzyszowie. To część terenu, który w pierwszej dekadzie tego wieku gmina przejęła od SRK właśnie. Jak wówczas tłumaczono, w zamian za zaległości podatkowe SRK względem gminy. Gmina zamierzała wykorzystać przejęte tereny do sprzedaży pod inwestycje. Od tamtego czasu było kilku zainteresowanych zakupem, ale ostatecznie do transakcji nie dochodziło. Aż do lipca ubiegłego roku. Prawo wieczystego użytkowania 18,6 ha nabyło przedsiębiorstwo Translis z Wieszowej, doskonale znane w naszym powiecie i to raczej z nie najlepszej strony, ale o tym nieco dalej. Gmina Godów na transakcji zwałowiska, w którym znajduje się 6-7% węgla zarobiła prawie 3,4 mln zł. Firma Translis jest właścicielem Zakładu Odzysku Węgla Gwarex w Bukowie, stąd najpewniej hałdę w Skrzyszowie czeka rozbiórka w celu odzysku węgla. Przedstawiciele firmy oficjalnie tego nie potwierdzają. Sądzą tak za to włodarze gminy. Przy czym według nich odzysk ma się odbywać nie w Skrzyszowie, a w innym miejscu. Co i tak oznacza, że tysiące ton kruszywa trzeba będzie wywieźć ze Skrzyszowa. Włodarze gminy nie obawiają się jednak trudności, jakie występują choćby nieopodal, czyli na wspomnianych już Wilchwach. - Hałda znajduje się w oddaleniu od terenów zamieszkałych – mówi Mariusz Adamczyk, wójt Godowa. Dodaje, że z jego informacji wynika, iż właściciel terenu będzie się starał o uruchomienie myjki na hałdzie oraz zamierza utwardzić teren prowadzący z hałdy do drogi publicznej betonowymi płytami. - Po to by ciężarówki nie wyjeżdżały na drogę ubrudzone – mówi wójt. A wyjeżdżać ze Skrzyszowa będą najpierw odnogą ul. 1 Maja biegnącą wzdłuż autostrady A1 (na której obecnie obowiązuje ograniczenie tonażowe do 3,5 tony), a następnie drogą powiatową, najpewniej w kierunku Wilchw i drogi wojewódzkiej.
Ludzie
Burmistrz Miasta Rydułtowy
Byłą tam linia kolejowa lk 875 czemu tego koleją nie wożą a rozwalają drogi?
Z jednej strony rozebrali hałdy a z drugiej od strony u.Teligi nawiezli jakiś odpadów i nikt się tym nie zainteresuje.Posprzatali i zasmiecili.Gdzie ochrona środowiska.