Zysk niewielu, utrapienie wszystkich
Pokopalniane hałdy stały się zmorą mieszkańców naszego powiatu. Również te, na których od lat nie jest składowany odpad. Dopóki nikt ich nie ruszał, zarastały powoli lasem, były urozmaiceniem pejzażu i nierzadko miejscem różnego rodzaju rekreacji. Do czasu aż ktoś wpadł na pomysł, że hałdy można rozebrać, po to by odzyskać kilka procent węgla, które w sobie kryją, oraz zalegające w zwałowiskach kruszywo. Od kilku lat wszyscy odczuwamy efekty tego legalnego procederu, przez niektórych nazywanego „inwestowaniem”. Są to spore zapylenie powietrza, wzmożony ruch ciężarówek, niszczone i zabrudzone publiczne drogi. Na zarobku kilku podmiotów cierpią mieszkańcy niemal całego powiatu.
Porządek po reakcji służb
Działalnością na hałdzie w Pszowie zajmuje się przedsiębiorstwo Translis. To firma, która zajmuje się m.in. handlem kruszywami i węglem. Firma od 2017 r. jest 100% udziałowcem spółki Gwarex, która posiada zakład odzysku węgla i hałdę w Bukowie. To kolejne miejsce, w którym mieszkańcy mają dość sąsiedztwa hałdy. Głównie przez dojeżdżające i wyjeżdżające z hałdy ciężarówki. Kilka tygodni temu pisaliśmy o tym, że wyjeżdżające z Gwarexu tiry niesamowicie brudzą drogę wojewódzką 936. Błoto i szlam na jezdni ciągnęły się od Bukowa aż do Syryni, stwarzając spore zagrożenie dla kierowców mniejszych aut. Dopiero po naszej i mieszkańców interwencji do bardziej zdecydowanych działań przystąpiły służby – Policja i Inspekcja Transportu Drogowego – i sytuacja uległa poprawie. Kierowcy ciężarówek zaczęli przed wjazdem na drogę myć swoje auta. Nawet po zakończeniu wzmożonych kontroli, jak sprawdziliśmy sami, ciężarówki z Gwarexu wyjeżdżają czyste. – To prawda sytuacja uległa znacznej poprawie – mówi Stanisław Zuch dodając, że to być może również efekt częstych patroli policji. – Znacznie częstszych niż dawniej – mówi sołtys. Tyle że zabrudzone drogi nie były jedynym strapieniem mieszkańców niewielkiego Bukowa. – Mamy tu ten sam problem, jak sąsiedzi innych hałd, na których prowadzona jest działalność, czyli spore zapylenie – mówi sołtys Zuch.
Rekultywacyjne utrapienie
Problemy sprawia również górująca nad Radlinem stara hałda, której właścicielem jest KWK ROW Ruch Marcel. Choć ich przyczyny są innego rodzaju niż w przypadku Pszowa czy Wilchw. Od około dwudziestu lat rozbiórką i rekultywacją hałdy zajmuje się marklowicka spółka Barosz-Gwimet. Działania firmy polegają przede wszystkim na eliminacji zapożarowania hałdy, a co za tym idzie eliminacji emisji groźnych gazów, które pochodzą z beztlenowego spalania odpadów pogórniczych. Przewidywany termin zakończenia rekultywacji to 2021 r. W czasie wieloletniej pracy firmy z hałdy zostało wydobytych ponad 11 mln ton gorącego odpadu. W efekcie poziom zapożarowanego terenu zmniejszył się z 13 do 2,6 ha, co pozwoliło na zasadzenie tam 67 tys. sztuk drzew. Mieszkający w okolicy pokopalnianego pagórka radlinianie muszą się jednak zmagać z przykrymi konsekwencjami prowadzonych tam prac. Niejednokrotnie zdarza się, że nad zwałowiskiem pojawiają się czarne lub czerwone chmury pyłu. Wówczas podwórka pokrywają się warstwą ciemnego kurzu. - Pył osiada dosłownie wszędzie. Jest na naszych akcesoriach ogrodowych, na samochodach, na trawie, czy elewacjach domów - mówi pani Halina, mieszkanka osiedle przy ul. Kostki-Napierskiego. Dodaje, że niegdyś urokliwa okolica, przy której mieszka, już dawno przestała być zieloną ostoją ciszy i spokoju. Radlinianie obawiają się jednak przede wszystkim konsekwencji zdrowotnych wdychania pyłów. - Boimy się o swoje zdrowie. Nie dość, że zimą truje nas smog, to latem dobija nas ta hałda. Przecież my ten pył wdychamy! Już szczypią nas oczy, mamy suchy kaszel, potęgujące alergie - mówi pan Jerzy. W efekcie wzmożonych skarg mieszkańców, jak również monitów ze strony radlińskich włodarzy Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Katowicach w trzech miejscach zainstalował próbniki punktów pomiaru opadu pyłu, które określą jakość powietrza w sąsiedztwie hałdy. Zakończenie pomiarów, które prowadzone są od końca listopada zeszłego roku, zaplanowano na przełom maja i czerwca.
Ludzie
Burmistrz Miasta Rydułtowy
Byłą tam linia kolejowa lk 875 czemu tego koleją nie wożą a rozwalają drogi?
Z jednej strony rozebrali hałdy a z drugiej od strony u.Teligi nawiezli jakiś odpadów i nikt się tym nie zainteresuje.Posprzatali i zasmiecili.Gdzie ochrona środowiska.