Na ratunek zabytkom. Zrzeszają się, aby ocalić wyjątkowe miejsca w Rudniku
Od kilku miesięcy na terenie Rudnika działa koło terenowe utworzone w ramach Stowarzyszenia Na Rzecz Zabytków Fortyfikacji „Pro Fortalicium” z Bytomia. To organizacja pozarządowa zrzeszająca osoby zainteresowane historią fortyfikacji i zabytkową architekturą obronną. Zapaleńcom z Rudnika udało się skorzystać na marce Stowarzyszenia i powołać koło terenowe dedykowane zabytkom położonym na terenie gminy. – Jesteśmy po to, aby wspomóc działania samorządu w ratowaniu lokalnych dóbr – mówi przewodniczący koła, a zarazem radny gminny z Ponięcic Artur Osak.
Przyczynkiem pałac w Sławikowie
Głównym motorem, aby utworzyć w gminie koło terenowe, był pałac w Sławikowie. Teren należący do gminy zaczął być porządkowany. Jeszcze w ubiegłym roku całość porastała bujna roślinność, która nie pozwalała dostrzec jaką perełkę w tym miejscu skrywa Rudnik. Obecnie obszar jest już czysty. Usunięto stamtąd śmieci, zarośla i drzewa niestanowiące założeń parkowych.
W trakcie porządkowania terenu wśród grupy osób zaczął tlić się pomysł, aby powołać stowarzyszenie zajmujące się licznymi zabytkami na terenie gminy. Nie będąc jednak jeszcze w ubiegłym roku stowarzyszeniem, grupa zapaleńców już zorganizowała retro sesję. Pałac Eichendorffów w Łubowicach czy von Eickstedtów w Sławikowie posłużyły za profesjonalny plener do zdjęć pokazujących stroje z okresu przedwojennego. Dzięki temu stworzono kalendarze, a dochód z ich sprzedaży przeznaczono na ratowanie zabytków. Choć nie ma tutaj mowy o ogromnym dochodzie, to zdaniem inicjatorów nawet najdrobniejsze działania popularyzatorskie służą w dłuższej perspektywie temu celowi. Chwilę później po oficjalnym utworzeniu już koła rozpoczęto również zbiórkę środków na ratowanie zabytków. Dzięki temu zainteresowane osoby mogą wspierać finansowo tę inicjatywę. – Zbiórka środków to jednak rzecz poboczna. Przede wszystkim działamy dla dobra reliktów przeszłości – zaznacza Artur Osak.
Obecnie głównym celem powołanego koła terenowego jest ratowanie pałacu w Sławikowie. Początkowo niewielka grupa zapaleńców, a dzisiaj już coraz liczniejsze koło dba o to miejsce. Po oczyszczeniu terenu zaczęto zabezpieczać oranżerię, a dzięki m.in. pozyskanym cegłom odbudowano tam jeden z filarów. Działania renowacyjne spodobały się wojewódzkiemu konserwatorowi zabytków Łukaszowi Konarzewskiemu, który przyjechał do gminy. Teren został również ogrodzony ze względu na bezpieczeństwo. Zamknięcie obiektu wywołało jednak oburzenie, m.in. osób chcących podejść bliżej tego miejsca. – Mieliśmy świadomość, że gmina jako właściciel tego miejsca, odpowiada za wszystko, także za nieszczęśliwe wypadki – tłumaczy takie rozwiązane wójt Rudnika Tomasz Kruppa, który również włączył się w działalność koła terenowego.
Po uporządkowaniu terenu informacja o tym szybko zaczęła się rozprzestrzeniać, coraz więcej osób zaczęło odwiedzać pałac. Zauważa to radny ze Sławikowa Grzegorz Pilich. – Z dnia na dzień obserwowaliśmy, jak przyjeżdża pod pałac coraz więcej osób. I co ważne, zaczęły pojawiać się osoby nie tylko z powiatu, ale z dalszych zakątków, m.in. Rybnika, Cieszyna, Bielska, a także Czesi – przyznaje w rozmowie z nami radny.
Tchnąć życie
Rządzący gminą za cel stawiają sobie sięgnięcie po pieniądze z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Śląskiego. Środki miałyby być przeznaczone na zabezpieczenie ruin, porządniejsze wyczyszczenie pałacu wewnątrz z gruzu i zarośli oraz doprowadzenie do użytku 1 ha przypałacowego ogrodu. Finalnie, jeśli udałoby się tego dokonać, teren ten zostałby udostępniony dla zwiedzających. – Obiekt u konserwatora zabytków wpisany jest jako trwała ruina. My nie będziemy więc walczyć o odbudowanie tego pałacu, bo to jest nierealne. Będziemy starać się zabezpieczyć ruiny do tego stopnia, aby były dostępne dla zwiedzających – przyznaje Artur Osak.
Członkowie koła terenowego „Pro Fortalicium” chcą w niedalekiej przyszłości stworzyć w starej wozowni miejsce na pamiątki, coś na wzór izby regionalnej. Równolegle do tego pomysłu miałyby być przygotowane miejsca parkingowe i postawione tam toalety typu toi-toi. To jednak po przeprowadzaniu odpowiednich ekspertyz, których wynik jest uzależniony od dokonania tego typu zmian. – Chcemy, tam tchnąć życie – mówią w Rudniku.
Przedstawiciele stowarzyszenia zapowiadają również, że zamierzają wydać kolejny kalendarz promocyjny. W planach jest także zorganizowanie w sobotę 3 października pod pałacem zlotu rekonstruktorów. – Zaprezentowane zostaną wszystkie epoki historyczne – zapowiada przewodniczący Osak. Jak przyznaje, jest robione to po to, aby zwracać dużą uwagę na ten zabytek. – Jak będziemy dużo o tym mówić, to w przyszłości przyniesie to wymierne korzyści – puentuje rozmówca.
Platforma widokowa w Grzegorzowicach
Grupa pasjonatów spogląda nie tylko na pałac w Sławikowie. Chcą również zająć się pozostałymi zabytkami. Mowa m.in. o ruinach mostu w Grzegorzowicach. Wicewójt Tomasz Kruppa relacjonuje nam, że gmina prowadziła wstępne rozmowy z wójt Nędzy Anną Iskałą. Zauważa, że obie gminy chcą sięgnąć po pieniądze z Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego, m.in. inicjatyw sołeckich na organizowanie wydarzeń przy ruinach mostu Grzegorzowice – Łubowice. Chodzi np. o rekonstrukcje historyczne. Ale są również szersze plany. Koło terenowe „Pro Fortalicium” wystosowało już pismo do powiatu raciborskiego z prośbą o użyczenie tego terenu, bo ten należy do starosty raciborskiego. – Chcielibyśmy zabezpieczyć ruiny i oczyścić teren wokół. Mamy już zamówioną tablicę, na której opisana będzie jego historia. Ubiegamy się także o to, aby został on wpisany do rejestru zabytków województwa śląskiego – przyznaje przewodniczący Osak. Zauważa również, że finalnie jest plan, aby stworzyć tam platformę widokową, nią miałoby stać się przęsło mostu od strony gminy Rudnik. Co i tak przez przyjezdnych wykorzystywane jest w taki sposób. Całość miałaby zostać jednak przygotowana tak, aby poruszanie się po platformie było bezpieczne.
Dawid Machecki
Piotr Rybka: Dbajmy o wspólne dobro
Wójt Piotr Rybka zauważa, że w chwili ogrodzenia pałacu w Sławikowie, teren zaczął być dewastowany. – Chodzi o niszczenie płotu czy ścian – mówi nam wójt, apelując o dbanie o wspólne dobro. – W najbliższym czasie zamontowany zostanie monitoring w tym miejscu. Jeżeli kogoś złapiemy na gorącym uczynku, to nie będzie taryfy ulgowej. Od razu będziemy kierować sprawę do sądu – zapowiada wójt Rudnika Piotr Rybka.
Ludzie
Radna Powiatu Raciborskiego, była wójt gminy Nędza.
Były radny gminy Rudnik.
Radny gminy Rudnik.
Były radny gminy Nędza.
Wójt gminy Rudnik.
Wicewójt gminy Rudnik
Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków