Starosta Swoboda: rozumiem pielęgniarki, wierzę, że wszyscy staniemy na wysokości zadania
Starosta raciborski zareagował na artykuł o obawach pielęgniarek z raciborskiego szpitala. - Odbyłem z nimi spotkanie, rozmawialiśmy. Trudne tematy, niełatwa dyskusja. Wiem, że wszyscy mają obawy wobec tego co nas czeka - przekazał nam Grzegorz Swoboda.
Pielęgniarki z Gamowskiej opowiedziały nam, że boją się przekształcenia lecznicy w zakaźną. Wskazały na braki w infrastrukturze, wyposażeniu placówki oraz kompetencjach personelu. W ciągu dwóch dni do otwarcia szpitala jednoimiennego, zakaźnego w Raciborzu, brakuje im szkoleń, kombinezonów, masek, a przede wszystkim kompleksowej informacji. Gazeta Wyborcza napisała wczoraj, w wywiadzie z ministrem zdrowia Łukaszem Szumowskim:
GW: W Szpitalu Rejonowym w Raciborzu, który ma być przekształcony w zakaźny, ludzie ponoć już uciekają na zwolnienia.
ŁSZ: Nie jesteśmy w stanie zabronić chorować, ale nie spodziewam się wielu takich zachowań. Ważna jest też odpowiedzialność, ta personelu medycznego i ta zwykła ludzka odpowiedzialność.
Starosta raciborski Grzegorz Swoboda zaznacza, że odbył rozmowę z personeleme pielegniarskim w piątek 13 marca. - Spotkałem się z wszystkimi zatrudnionymi w naszym szpitalu, wszystkim, którzy byli wtedy w pracy. Dlatego nie zgadzam się, by informować, że nikt z nas z nimi nie rozmawia. Towarzyszyli mi pan dyrektor Ryszard Rudnik i jego zastępczyni medyczna Elżbieta Wielgos - Karpińska. Przyznam, że było to bardzo ciężkie dla wszystkich spotkanie, bo rozmawialiśmy o rzeczach trudnych. Uważam jednak, że na Gamowskiej mamy sprawną, profesjonalną i przede wszystkim odpowiedzialną załogę. Wierzę, że staniemy na wysokości zadania powierzonego nam przez wojewodę śląskiego - podkreślił G. Swoboda. Dodał, że nie dziwi się obawom personelu pielęgniarskiego, bo to naturalne, ludzkie zachowanie.
Czytaj także
Ludzie
Starosta Raciborski
tam gdzie nie wiadomo dlaczego coś ktoś robi - to oczywiste dla kasy - lub nie umiał się obronić jak mu kazali przekształcić ten szpital. Szpital ni jest dostosowany - mówili że nie mają sprzętu - no nic pewnie cały Racibórz zacznie na to chorować, a nie ma innej placówki dla chorych i lekarzy wiec tak naprawdę np w chwili obecnej sama nie wiem czy mam grypę czy koronowirus...........a i tak jak go się jeszcze nie ma to jak szpital jest niesprawny pod tym kontem to jak wirus wyszedł z laboratorium to i tak wyjdzie z ścian tego szpitala....... rozumiem pielegniarki bo będą w ogniu - mogą nie uniknąć zarażenia - mają prawo się bać i protestować................to jest chore co się dzieje............... a w mieście taka panika że ludzie zatrudnieni na umowę zlecenie z dnia na dzień stracili prace przez koronowirus. Myślę że niewiele nam brakuje by cały Racibórz był chory....................i bezrobotny (bezpieczni są tylko ci co mają umowę o prace i normalnych szefów - niestety w gastronomi masowe zwolnienia przez koronowirus osób na umowę zlecenie - bo nie ma klientów wiec ci pracownicy są niepotrzebni - nas to spotkało). Pracownicy szpitala terz mają niełatwy orzech do zgryzienia bo będą mieli bezpośrednie zagrożenie zdrowia i życia. Szczerze to całe nasze miasto upadnie - jedną ta decyzją hospitalizacji chorych na koronowirus.
Nic nie rozumie jeden z drugim mają ludzi za nic czekajac 2,5 godziny nie dowiedzialem sie nic co mam zrobic dalej zus swoje oni swoje ale jak by sie dało pieniadze do ręki to by szło wszystko zalatwic na moje pytanie to mam zrobic gdzie sie udac od drektora szpitala w Racibórzu dostałem odpowiedz cytuje,, nie zawracaj mi dupy " i to jest odpowiedni człowieka na tym miejscu raczej nie żenada
Dlaczego ministerstwo i wojewoda zadecydowało o wytypowaniu Raciborza na centrum walki z wirusem a nie skierowało tu jakiś specjalistów od takich sytuacji ? czemu dowodzenie pozostawiono w rękach magistra wf i drukarza / bez doświadczenia w medycynie/a szpital nadal pozostawiono po rządami dyrekcji,która nie tak dawno informowała,ze nie ma możliwości leczenia w szpitalu osób z koronawirusem? Koniecznie trzeba skoordynować natychmiast opiekę ambulatoryjna dla mieszkańców miasta i może skierować tu do pomocy specjalistów od takich katastrof.Poradniom POZ i specjalistycznym oraz stomatologicznym dostarczyć w dużych ilościach środków ochrony bo przecież to te instytucje 'przebadają" do kilku tysięcy pacjentów dziennie, to te instytucje będą zródłem rozprzestrzenienia się wirusa, jeśli ktoś tego nie skoordynuje. Wszyscy skupiają sie na pacjentach szpitalnych ale pandemia nie wyszła ze szpitala tylko z ulicy!! kto wreszcie ustawi na ten czas trudny opiekę ambulatoryjną a kto kościoły zamknie?
pora się obudzić z tego samozadowolenia. wirus nie zna się na polityce i przekonaniach religijnych
Przede wszystkim ,żeby o czymś rozmawiać to trzeba mieć do tego merytoryczne przygotowanie wiedze i doświadczenie a starosta generalnie po tym co dotychczas robił i robi w sprawie wirusa nawet nie sprawia wrażenia, ze ma blade pojecie o tym jak zabezpieczyć mieszkańców na ten trudny czas.Szpital i dyrekcja są kompletnie nieprzygotowani na te akcje,czemu kilkakrotnie wyraz dawał dyrektor oznajmiając publicznie ,że nie będą leczyć na zakaznym chorych z koronawirusem, tylko ich odsyłać do ośrodków wyższej referencji.A teraz nagle jedna decyzja wojewody i już wszystko w szpitalu jest na najwyższym antywirusowym poziomie? Personel ma racje,że się boi bo widzi stan szpitala oraz to,że nie ma środków ani przebytych szkoleń. Decyzja o szpitalu rozwaliła cala jednodniową i ambulatoryjną opiekę medyczna ,którą szpital sprawował a starosta nie podał jeszcze jak to ma być rozwiązane/ pewnie nie ma nikogo w rodzinie chorego np na nowotwór/
Kluczowa sprawa dla miasta ,które ma być centrum wali z koronawirusem to jest zorganizowanie opieki ambulatoryjnej dla chorych ,którzy nie są dotknięci koronawirusem ale chorują na różne inne choroby i muszą mieć opiekę lekarską.Oczywiście wsród tych ludzi mogą byc te zarażeni koranawirusem a najlepszym miejscem dla rozprzestrzeniania wirusa sa zatłoczone przychodnie.DLACZEGO STAROSTA TEGO PROBLEMU NIE ROZWIAZAŁ DOTYCHCZAS?czy dlatego,że o tym nawet nie pomyślał, bo się na tym nie zna?