Kolejki na granicach rozładowane. Nikłe szanse na dodatkowe przejścia
Śląski Oddział Straży Granicznej przekazał nam informację, że obecnie na przejściach granicznych z Czechami nie ma już kolejek, a ruch odbywa się w sposób płynny. M.in. dzięki zmianom w formalnościach, które dotyczą kierowców wykonujących obowiązki zawodowe oraz osób pracujących w Czechach.
- Na ten moment ruch na wszystkich przejściach z Czechami odbywa się w sposób płynny i nie ma kolejek - informuje major Straży Granicznej Katarzyna Walczak. Przypomnijmy, że jeszcze dwa dni temu kolejka do przejścia Gorzyczki na autostradzie A1, zlokalizowanego w planowanym punkcie poboru opłat Godów, na wysokości Krostoszowic sięgała aż za węzeł Gorzyce. - Węzeł jest już udrożniony - mówi senator Ewa Gawęda. Dzięki m.in. jej interwencji węzeł Gorzyce nie został dziś całkowicie zamknięty dla ruchu.
Jak poinformowała nas senator Ewa Gawęda, zmianie uległy formalności, jakie muszą przechodzić osoby korzystając z przejść granicznych. - Zmiany ułatwią życie tym, którzy pracują po czeskiej stronie granicy i codziennie muszą przekraczać granicę. Te osoby nie muszą już wypełniać kart lokalizacyjnych - mówi Gawęda. Major Katarzyna Walczak precyzuje, że wypełnianie kart lokalizacyjnych zajmowało dużo czasu, w efekcie tworzyły się kolejki. - Obecnie kart nie muszą wypełniać zarówno kierowcy wypełniający obowiązki zawodowe, a więc kierowcy tirów, autobusów, busów i innych pojazdów dostawczych, oraz osoby, które pracują po czeskiej stronie granicy i codziennie tam dojeżdżają. Karty lokalizacyjne muszą wypełniać natomiast osoby wracające do Polski - wyjaśnia major Walczak. Bez zmian pozostaje reszta kontroli sanitarnej. Nadal każdej osobie, bez wyjątku, przekraczającej granicę mierzona jest temperatura.
Ewa Gawęda przekazała nam, że mimo działań i starań nie ma na razie decyzji o otwarciu kolejnych przejść granicznych z Czechami, m.in. na Raciborszczyźnie, o co zabiegają tamtejsi mieszkańcy i samorządowcy. - Na ten moment nie ma takiej decyzji i wiele wskazuje na to, że nie będzie, bo rząd stara się działać w tym kierunku, żeby pracownicy mieli możliwość dojeżdżania do pracy, ale też, żeby granica była jednak maksymalnie szczelna - mówi Gawęda.
Ludzie
Była senator.
Kolejki zmalały ale kogo z przeciętnych pracowników stać na pokonywanie 200km dziennie ? Ani fizycznie ani finansowo,przemysł motoryzacyjny w Czechach stanął na 14dni a co z innymi ? Uszczelnienie granic jeśli i tak będziemy zmuszeni jeździć? Epidemia to tragedia ale problemy jakie nastapią z powodu braku pracy spędzają sen z oczu,znam kilka osób jedynych żywicieli rodzin a nie widać poprawy