Polscy pracownicy czeskiej fabryki tracą pracę
Docierają do nas informacje o tym, że przynajmniej w jednej z fabryk, produkujących podzespoły dla koncernów samochodowych zaczęto zwalniać polskich pracowników zatrudnionych za pośrednictwem agencji pracy.
W piątek informacje o zwolnieniu otrzymali pracownicy wykonujący prace dla Varroc Lighting System (produkcja lamp samochodowych), oddział w Rychvaldzie.
W związku z pandemia, Varroc zdecydowal zwolnic wszystkich pracownikow agencyjnych. Oznacza to ze konczy sie Panstwa tymczasowy przydzial do pracy z dniem dzisiejszym tj. 20.03.2020 co oznacza ustanie stosunku pracy. Robimy co w naszej mocy abysmy mogli Was z powrotem przyjac, ale sytuacja zmienia sie z godziny na godzine, dlatego prosze o wstrzymanie sie z oddaniem ciuchow roboczych do 5.4.2020. Wierzymy ze jeszcze sie Wam przydadza. Bedziemy sie z Wami kontaktowac telefonicznie odnosnie wszelkich pytan” (pisownia oryginalna) - wiadomość tej treści otrzymali w piątek 20 marca polscy pracownicy Varroca, zatrudnieni przez czeską agencję pracy Indicada.
- Niektóry otrzymali wiadomość na maila, inni sms’em – mówi nasz rozmówca, pracownik Varroca, zatrudniony przez agencję Indicada. Zwolnienia mieli otrzymać też pracownicy zatrudnieni poprzez agencję pracy Comac Jobs. Z obydwoma agencjami nie udało nam się skontaktować. Z jastrzębskiego oddziału agencji Indicada otrzymaliśmy jedynie sms’a, że pracownik tego oddziału od 16 marca przebywa na bezpłatnym urlopie, biuro jest nieczynne, a wszystkie nabory są odwołane. Czeski przedstawiciel Indicady poprosił o pytania sms'em. Czekamy na odpowiedź. Telefon do wodzisławskiego oddziału Comac Jobs w ogóle milczy.
Pracownicy są zrozpaczeni, wielu z nich pracuje od kilku miesięcy. - Tam jest spora rotacja pracowników, nie wszystkim odpowiada system zmianowy, albo zakaz używania komórek. Ci, którzy pracują dłużej, są już bezpośrednio zatrudniani przez Varroca. Ja pracuję od kilku miesięcy, więc na razie pod agencją. Nie wiem, czy przysługuje mi jakaś odprawa, jakaś pomoc – pisze do nas wodzisławianin.
Również do Powiatowego Urzędu Pracy w Wodzisławiu dochodzą już sygnały o zwolnieniach w Czechach, gdzie może pracować nawet kilka tysięcy mieszkańców pogranicza. - Nie wiem, co będzie, jeśli wszyscy zostaną zwolnieni. W obecnej sytuacji praktycznie nie mamy ofert pracy, bo wszystko, za wyjątkiem handlu spożywczego, stanęło – mówi Anna Słotwińska-Plewka, dyrektor PUP w Wodzisławiu Śl.
Jeśli chodzi o pomoc finansową, to dyrektor PUP Wodzisław wyjaśnia, że wiele zależeć będzie od zapisów tzw. tarczy antykryzysowej. Ta nie została jeszcze przyjęta przez Sejm. Nie jest więc dokładnie znany jej zakres. Nie wiadomo czy będzie obejmować pracowników z zagranicy.
Z kolei Arkadiusz Kaczor z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Katowicach wyjaśnia, że mamy do czynienia z zupełnie nową sytuacją, której nie dało się przewidzieć, w związku z tym trudno na dziś mówić o tym, jakiej pomocy można udzielić polskim pracownikom, którzy właśnie zwalniani są z pracy w Czechach. - Widzimy, że właśnie wchodzą w życie nowe obostrzenia, które dotyczą nie tylko sfery życia prywatnego, ale też przedsiębiorców. Praktycznie z dnia na dzień kompletnie zmieniła się sytuacja na rynku pracy, do czego nie można było się w żadnej sposób przygotować – mówi Arkadiusz Kaczor. Jak dodaje, w pierwszej kolejności zwalniani muszą się zarejestrować w miejscowym PUP. Potem trafią do WUP z wnioskami. - My ustalimy prawo do zasiłku jeśli praca w Czechach będzie mieć wpływ na jego przyznanie lub wysokość - mówi Kaczor.
Na tym etapie zasiłki to "pierwsza pomoc". - W miarę rozwoju sytuacji będzie można reagować, czy to w ramach środków Funduszu Pracy, czy Europejskiego Funduszu Społecznego. Trzeba jednak brać poprawkę na to co dzieje się w kraju. Póki co nie wiemy jeszcze, jaka to skala i jak się rozwinie - zaznacza Arkadiusz Kaczor.
Dodajmy, że agencja pracy Indicada jeszcze 10 marca tego roku zamieściła na jednym z portali ogłoszenie o tym, że poszukuje pracowników do pracy w Varroc w Novym Jicinie. Nie minęły dwa tygodnie...
Nie przyszło by mi na myśl żeby jechać dziennie takie kilometry do CZ do roboty. No ale widocznie lepiej placili. Jednak zawsze jest coś za coś.
Dnia 31.03.2020 przebywając na urzędowej obowiązkowej kwarantannie , (kwarantannę skutecznie pisemnie i przed rozpoczęciem pracy!!! zgłosiłam pracodawcy i czeskiej agencji pracy Ascari która ma oddział w Wodzisławiu Sląskim) otrzymałam SMS o zakończeniu "tymczasowego przydzielenia " z dniem 31.03.2020. Nie zgadzam się na takie bezprawne zwolnienie pracownika, który wskutek ograniczenia wolności przez kwarantannę nie może wykonywać pracy! W Polsce w moim mieszkaniu, gdzie odbywam kwarantannę jestem kontrolowana codziennie przez funkcjonariuszy policji z obowiązku nieopuszczania miejsca kwarantanny. Z Ośrodka Pomocy Społecznej dzwonią z zapytaniem czy potrzebna żywność lub leki.W Polsce czuję że jestem pod opieką i u Siebie. Poczucie bezpieczeństwa to podstawa w obecnej sytuacji pandemii. A co zrobiła czeska agencja pracy!?Czeska agencja pracy Ascari ZWOLNIŁA pracownika,( czyli mnie odbywająca kwarantannę ) z czeskiej firmy z dnia na dzień i bez podania przyczyny! Protestuje przeciwko takiemu traktowaniu polskich pracowników przez czeskie firmy!!! Wzywam wszystkich, poszkodowanych przez czeskie agencje pracy, do zebrania sił i podjęcia walki o swoje pracownicze prawa. Pozdrawiam. Pracownik na kwarantannie.
Nie tylko varoc zwolnil ludzi Hanon w Jicinie takze wszyscy ktorzy byli przyjeci pod agentura comac jobs sa zwolnieni nawet ci co maja chorobowe opieke na dzieci wszyscy dostali wypowiedzenia z dniem 20.03 koszmar zamiast nas chronic zwolnili ale zastrzegajac sobie ze jesli bedziemy potrzebni to zadzwonia ....
To było do przewidzenia, że w dobie kryzysu zwolnienia otrzymają najpierw pracownicy, którzy pracują pod agencją pracy. W następnej kolejności wszyscy obcokrajowcy. Każda firma będzie wspierać tylko swoich.
Jest jedna zlota zasada mieszkajac w pl nie bierz kredytow w obcej walucie,i nie pracuj za granica pod agencja,nikt z was takiej sytuacji nie bral pod uwage panstwo pl pomoze w malym stopniu mam nadzieje polskim pracodawca,ale nikogo nie obchodzi ze ktos wybral czeskiego pracodawce,ja bym nigdy na to nie poszedl wlasnie dla takich sytuacji jaka wy teraz macie,dla nich jestescie sila robocza nie godni pracownicy,wierze ze wszyscy damy rade i przetrwamy i wirusa i kryzys
To nie jest pierwsze takie masowe zwolnienie przez firmę Warroc.
Bodajże dwa lata temu przed grudniowymi świętami pracownicy agencyjni firmy w Novym Jicine również otrzymali zwolnienia z dnia na dzień poprzez SMS-y.
Prawo powinno chronić pracowników przed takimi zwolnieniami i w jakiś sposób powinno ich zabezpieczać.