W czasie epidemii zapomnij o reklamacji sprzętu AGD
Bezprecedensowa sprawa, bo i bezprecedensowe czasy. - Moja lodówka zepsuła się prawie trzy miesięcy temu. Już nie wiem co robić - mówi bezradnie mieszkaniec Wodzisławia Śl. Ogłoszenie stanu zagrożenia epidemicznego, a następnie stanu epidemii w całym kraju skomplikowało realizację reklamacji uszkodzonego sprzętu AGD.
Sytuacja bez precedensu
W całą sprawę pan Edward zaangażował Dariusza Kalembę, powiatowego Rzecznika Konsumentów w Wodzisławiu Śl. Pytamy go zatem o efekty jego działań. - Sytuacja, w której znalazł się nasz mieszkaniec jest bezprecedensowa - uważa tłumacząc, że ogłoszenie stanu zagrożenia epidemicznego w całym kraju spowodował brak możliwości realizacji jego reklamacji. Dariusza Kalemba próbował skontaktować się ze sprzedawcą, dzwoniąc na infolinię, ale nie działa ona poprawnie. Nie jest też w stanie skutecznie interweniować bezpośrednio w sklepie, ponieważ z powodu zagrożenia koronawirusem jest nieczynny. Rzecznik konsumentów zauważa jednak, że przepisy nie przewidują terminu przeprowadzenia naprawy urządzenia. Dlatego, kiedy zostanie ona zrealizowana, zależy od dobrej woli sprzedającego.
Skontaktowaliśmy się z firmą Amica, która jest producentem lodówki. Ewelina Dopierała z biura prasowego firmy Amica zapewnia nas, że sprawa pana Edwarda zostanie w najbliższych dniach przeanalizowana i zweryfikowana. Próbowaliśmy się również skontaktować ze sklepem, w którym wodzisławianin kupił urządzenie. Niestety bez skutku.
(juk)
27.03 kontakt z serwisem. 30.03 wizyta serwisanta decyzja wymiana sprzętu. 03.04 nowa lodówka w domu. Wnioski wszystko zależy od firmy jak pokazuje powyższy przykład jak się chce to można. Cała akcja dotyczyła lodówki firmy Beko.
Trzeba sprawę nagłośnić na skalę ogólnopolską.
Teraz mamy trudny czas - ok (sam odczuwam pewne niedogodności z tym spowodowane i obym większe sprawy - poważniejsze nie miał zawalone przez tego koroświrusa ;)
Dodatkowo chciałbym zauważyć, że Pan nie zakupił sprzętu teraz w tym czasie ale wcześniej oraz awaria następowała kilkukrotnie - a to już są dodatkowe atuty.
Zrobić "czarny pijar" producentowi, sprzedawcy - na cały kraj - to może ruszą swoje szacowne 4 litery (powiedzmy że chodzi o liczbę tzw. zwojów mózgowych)
A pan rzecznik - powinien być jak Tommy Lee Jones w Ściganym - bo czasami można odnieść wrażenie, że jest za miętki ;)