Solidny zastrzyk finansowy dla szpitala zakaźnego w Raciborzu. 4,5 mln zł od wojewody
Na Gamowskiej ponoszą kolejne koszty przekształcenia lecznicy w jednoimienną, zakaźną. Prace budowlane wewnątrz szpitala kosztowały 500 tys. zł. Za wywóz odpadów niebezpiecznych trzeba będzie zapłacić 200 tys. zł.
Finanse szpitalne zainteresowały szefa klubu radnych Razem dla Ziemi Raciborskiej - Tomasza Cofałę. W czwartek 2 kwietnia odbyło się drugie spotkanie radnych z dyrektorem szpitala Ryszardem Rudnikiem i starostą raciborskim Grzegorzem Swobodą.
Cofała zauważył, że wciąż są powtarzane deklaracje o spodziewanych pieniądzach z zewnątrz dla szpitala, a on chciałby wiedzieć, czy te kwoty już wpływają na konta lecznicy? - Czy wydatki ponoszone przez szpital i Powiat Raciborski ktoś nam zrekompensuje? - dociekał na wideokonferencji radny z Raciborza. Zauważył, że wydatkujący spore kwoty szpital może wkrótce stanąć w obliczu problemów finansowych.
Starosta G. Swoboda ogłosił informację z ostatniej chwili, że szpital zakaźny dostanie solidny zastrzyk finansowy od wojewody śląskiego, w kwocie 4,5 mln zł. Wcześniej podpisano z wojewodą stosowne umowy finansowe kolejno na 500 tys. zł i 600 tys. zł.
Dyrektor Ryszard Rudnik przyznał, że już poniesiono na Gamowskiej szereg kosztów. Wydatki bieżące wciąż rosną. Nie wiadomo jak NFZ będzie rozliczał okres pandemii. Oddziały szpitalne nie przyjmują pacjentów. - Nie wiadomo co nam wypłacą z ryczałtu. Wiemy, że stracimy na świadczeniach rozliczanych poza ryczałtem: endoprotezach, porodach i zabiegach usuwania zaćmy, bo ich nie wykonujemy - stwierdził R. Rudnik.
Lecznica otrzymuje pieniądze za gotowość do udzielania świadczeń, gdzie NFZ płaci za każde łóżko przeznaczone dla chorych na koronawirusa. Łóżko bez respiratora wyceniono na 100 zł, a wyposażone w respirator na 200 zł. Jest też ustalona opłata dobowa 430 zł za pobyt pacjenta w szpitalu zakaźnym.
Całość środków od darczyńców, jakie trafiają do raciborskiego szpitala, nie może być wykorzystywana na jego bieżącą działalność. To już w sumie znacznie ponad 2 mln zł. - To muszą być wydatki na wymierne rzeczy, głównie zakupy sprzętu medycznego. Darczyńcy chcą wiedzieć, jak rozdysponowaliśmy ich pieniądze - wyjaśnia dyrektor.
R. Rudnik mówił o sporych kosztach przebudowy sal szpitalnych, gdzie trzeba było wykonać śluzy. Szacuje się, że szpital wydatkował na ten cel 500 tys. zł.
Droższy jest wywóz odpadów niebezpiecznych (szacunek 200 tys. zł na miesiąc). Rosną koszty firmy sprzątającej. Impel zatrudnił dodatkowych pracowników i podniósł znacznie pensje. - Nikt nie chciał pracować za niskie stawki. Wyższe są koszty dezynfekcji. Czeka nas renegocjacja umowy z Impelem - zapowiedział R. Rudnik.
Dyskusję podsumował członek zarządu powiatu Piotr Olender. Był ciekaw czy ktoś się interesuje kosztami przywrócenia szpitala zakaźnego do stanu sprzed wybuchu epidemii. R. Rudnik uważa, że za wcześnie by mówić już teraz o kosztach takiej przyszłej operacji.
- To jeszcze nie ten etap. My wciąż jeszcze przystosowujemy nasz szpital. Mamy teraz inne problemy, potrzebujemy jak najwięcej miejsc dla chorych. Powiem jedynie, że jestem optymistą, że będziemy mieli później za co dalej funkcjonować - stwierdził dyrektor raciborskiej lecznicy.
Ludzie
Starosta Raciborski
Radny Powiatu Raciborskiego.
Dyrektor Szpitala Rejonowego w Raciborzu
Kurator sądowy, radny powiatu raciborskiego, prezes Stowarzyszenia "Pomocna Dłoń", Przewodniczący Rady Powiatu Raciborskiego
będzie finansowa wtopa, było to od początku wiadomo.a tych kilka śluz to majątek kosztowało,jak zwykle zarabiają firmy obsługujące szpital, a lecznica ma kolejna wtopę finansową. a najgorsze jest to, ze zwykłych chorych pozbawili leczenia.