Kiedy straż i policja patroluje, młodzież chowa się w krzakach
Zawieszenie zajęć, czy zakaz zgromadzeń – to działania, które mają spowolnić rozprzestrzenianie się koronawirusa. Okazuje się jednak, że młodzieży trudno dostosować się do nowych realiów.
WODZISŁAW ŚL. „#Koronaferie czas start” - piszą w mediach społecznościowych uczniowie, którym z powodu zagrożenia koronawirusem odwołano zajęcia w szkołach. A do naszej redakcji dociera wiele sygnałów, że po Wodzisławiu Śl. spaceruje coraz więcej młodzieży.
– Od kilka dni na osiedlu Piastów zbiera się duża grupa młodzieży. Widać ich przy np. boisku, pobliskim przedszkolu i placu zabaw. Zazwyczaj zbierają się tam popołudniami - informuje nas jeden z czytelników. Inni wskazywali, że także na terenie Rodzinnego Parku Rozrywki „Trzy Wzgórza” można zaobserwować grupy nastolatków.
Sygnały czytelników sprawdziliśmy osobiście. Nie spotkaliśmy jednak żadnej młodzieży. Mimo wszytko skontaktowaliśmy się z wodzisławską strażą miejską. Tamtejsza komendant Beata Drzeniek poinformowała nas, że od kilku dni strażnicy odbierają telefony właśnie w tej sprawie. - Dzwonią do nas zaniepokojeni mieszkańcy z prośbami o interwencje w sprawach grupującej się młodzieży. Każdy taki sygnał sprawdzamy - mówi nam. Dodaje, że pod wskazane adresy podjeżdżają patrole. - Jeżeli strażnicy spotkają jakąś młodzież, to rozmawiają i wyjaśniają, że ogłoszona przerwa w zajęciach dydaktycznych to nie są ferie, ale działania prewencyjne, których celem jest powstrzymanie rozprzestrzeniania się choroby i łamanie tego nakazu oznacza zagrożenie dla nich samych i dla ich bliskich - tłumaczy komendant Drzeniek.
Od kilku dni przez wodzisławskie ulice przejeżdża straż miejska. Funkcjonariusze z megafonu apelują do mieszkańców o pozostanie w domach. Wieczorem 23 marca kiedy strażnicy w asyście policji przejeżdżali przez Rodzinny Park Rozrywki „Trzy Wzgórza”, robiliśmy akurat zdjęcia tej akcji. I przy okazji zaobserwowaliśmy, że gdy tylko radiowozy zniknęły, w parku pojawiła się młodzież. Były to albo pojedyncze osoby, albo niewielkie grupki. Jaki z tego wniosek? Samochody straży miejskiej lub policji widać z daleka, więc młodzież widząc je, po prostu chowa się w krzakach. Porusza się także alejkami, w które wjechać autem się nie da, np. okolice Chaty Solnej czy osiedla Dąbrówki, gdzie znajduje się dirt park dla rowerów.
(AgaKa)(juk)
Szkoły, żłobki i przedszkola zostały zamknięte do co najmniej 10 kwietnia. Dotyczy to zarówno placówek publicznych, jak i niepublicznych. Tamtejsi dyrektorzy przypominają jednak młodzieży i ich rodzicom, że nie są to ferie, a przymusowa społeczna kwarantanna. Również minister zdrowia Łukasz Szumowski apeluje do uczniów. - To nie jest czas ferii, to nie jest czas wolny. To jest czas kwarantanny naszego społeczeństwa. To jest czas, który powinniśmy spędzić w domu, w izolacji, starając się nie zakazić i nie zakażać innych - podkreśla. Od 25 marca obowiązują nowe przepisy dotyczące kształcenia na odległość. Nauczyciele mają możliwość zdalnego oceniania i klasyfikowania uczniów. Część z placówek elektroniczne zajęcia prowadzi, odkąd szkoły zostały zamknięte. Na takie działanie zdecydowała się np. Szkoła Podstawowa nr 4 w Radlinie. Aktualnie zdalne nauczanie to nie możliwość, a obowiązek.
Co to ma być? Zakaz wychodzenia z domów, młodzieży bez opieki dorosłych! A straż miejska co robi, rozmawia z nimi? Czy wy się słyszycie?
A na Piasta pod delikatesami i blokiem nr 6 czas się zatrzymał, stoją Ci co zawsze, dzieci siedzą w domu z rodzicami a pijaczyny spacerek piwko schowane lub mobilny bar w aucie
Za ucho i do domu wypisać rodzicom mandat. Jak dostaną 500zł, to się zainteresują co robią ich dzieci i nawet im czas zorganizują...
więcej cichych patroli pieszych, między blokami, w parkach.