Raciborzanka chciała wejść do Biedronki z własną torbą na zakupy, ale ochroniarz jej nie pozwolił. Co na to sieć?
Mieszkanka Raciborza poprosiła nas o interwencję w związku ze zdarzeniem, do którego doszło 3 kwietnia w Biedronce przy ul. Jana (Ostróg).
Nasza Czytelniczka zwróciła uwagę na problem dotyczący robienia zakupów w sklepie Biedronka przy ul. Jana 3 w Raciborzu (Ostróg). 3 kwietnia chciała wejść do sklepu ze swoją torbą, tak jak zalecają służby sanitarne, jednak nie wpuszczono jej i polecono skorzystać z wózka. Odpowiedziała, że weźmie wózek, jeśli uchwyt zostanie przy niej zdezynfekowany. Pracownik sklepu poinformował ją, że czegoś takiego nie robi się w tym sklepie. W rozmowie z Nowinami kobieta zauważyła, że taka praktyka może sprzyjać przenoszeniu bakterii i wirusów z uchwytu wózka na klientów oraz produkty w sklepie.
W związku z tym zwróciliśmy się do sieci Biedronka z prośbą o komentarz do powyższej sytuacji, tj. czy faktycznie taka jest polityka sieci, czy też w przypadku tego konkretnego sklepu doszło do złamania reguł bezpieczeństwa?
- W sklepach sieci Biedronka od dawna możliwe jest korzystanie z własnej torby na zakupy i rozwiązanie to jest przez niektórych naszych klientów praktykowane. Oczywiście należy pamiętać, by wyłożyć wszystkie towary na taśmę, a jeśli posiada się artykuły z innych sklepów, by posiadać dowód ich zakupu. W tym wypadku pracownik ochrony sklepu udzielił więc klientce błędnej informacji, za co przepraszamy. Przypomnieliśmy te zasady załodze sklepu przy ul. Jana 3 w Raciborzu - odpowiedział nam Marcin Weznerowicz, starszy menedżer sprzedaży w sieci Biedronka, odpowiedzialny m.in. za sklepy Biedronki w Raciborzu.
Jednocześnie przedstawiciel sieci podkreślił, że kosze i wózki sklepowe w Biedronce są regularnie czyszczone przez wyspecjalizowane w tym zakresie firmy, a obecnie ich czystość sprawdzana jest z jeszcze większą uwagą. Profilaktycznie zlecono także częstsze ich czyszczenie.
- W placówce przy ul. Jana 3 ostatnia specjalistyczna dezynfekcja odbyła się 31 marca br., a dodatkowe czyszczenie koszyków i wózków przez pracowników – 3 kwietnia* - dodał M. Weznerowicz.
* A więc w dniu, kiedy doszło do opisanej przez Czytelniczkę sytuacji.
haha jakie miejscowości. głożyny, radlin hahahhaha wsióry
W Biedronce na Reymonta ograniczono liczbę wózków, brakuje rękawiczek i są za małe. Ta cała ochrona to fikcja
Czepcie się szpitali nawiedzone histeryczki. Jakoś dziwnie kasjerki w sklepach nie mrą masowo na wirusa, a jego rozsadnikiem są raczej ludzie w kitlach medyków, chociaż pono są specami od prawidłowego zakładania, zdejmowania środków ochrony i prawidłowej dezynfekcji.
W Biedro kach nikt nie dezynfekuje żadnych koszy ani wózków. Jedynie Kaufland to robi,.
Ale krzywda się zrobiła tej kobiecie
W Rybniku jest tyle wózków ile może wejść klientów co pozwala na kontrolowanie ilości osób w sklepie. Wózki stoją na dworze więc są brudne... Rękawice dostępne przy wejściu w samym sklepie więc zabieramy wózek bez rękawic co już jest nie tak i zostawiamy rękawice przy wyjściu i znowu idziemy z wózkiem na dwór bez rękawic.... ale jak wyjdziemy w rękawicach to przy boksie dla wózków brak kosza na śmieci... i co zrobić z rękawicami?? Potem narzekania że rękawice "latają"... Dużo złej organizacji
w Dino na Głożynach jest tak samo
W Radlinie to samo, też mi zabroniła kierowniczka sklepu korzystać z własnej torby mimo że robie to już ponad rok...
niestety ale sklepy są w tej chwili roznosicielem wirusa, taki wózek powinien być myty po każdym kliencie, tak samo rękawiczki od razu do kosza, tak samo kasjer - jeden klient-jedna para rękawic i do kosza, inaczej ten wirus się przenosi i roznosimy go nieświadomie wszędzie... takie fakty ...