Matki z dziećmi nie zostają na położnictwie. Będą jeszcze dziś wypisane do domów
Jak informowaliśmy wczoraj, matki z małymi dziećmi, które od tygodnia przebywają na oddziale ginekologiczno-położniczym wodzisławskiego szpitala nie mogą doczekać się, kiedy będą mogły wrócić do domów. Liczyły, że będą mogły opuścić szpital jeszcze dziś. Tak się właśnie stanie.
Przypomnijmy, że dyrekcja szpitala uznała za konieczne zatrzymanie mam z małymi dziećmi w szpitalu, bowiem u jednej z pacjentek zaobserwowano gorączkę i w sobotę pobrano od niej wymaz do testu na obecność koronawirusa. Dlatego, żeby być pewnym, że wirus się nie rozprzestrzeni z tego oddziału, pacjentki zatrzymano w szpitalu. Dyrektor PPZOZ w Rydułtowach i Wodzisławiu, Krzysztof Kowalik liczył na to, że do wczorajszego wieczora, a najdalej do dzisiejszego rana wynik tego testu będzie znany. Tak się nie stało (wyniki wysyła laboratorium w Katowicach).
Tymczasem po godz. 13.00 zadzwonił do nas mąż jednej z pacjentek położnictwa, który poinformował nas, że matki z dziećmi nie zostaną jednak wypuszczone do domów. - Żona właśnie mi zadzwoniła z informacją, że lekarz powiedział, że na 100 procent nie zostaną wypuszczone - mówi nasz rozmówca.
Próbujemy skontaktować się ze szpitalem, by potwierdzić te informacje i uzyskać odpowiedź o wynik testu pacjentki oddziału ginekologiczno-położniczego.
Aktualizacja godz. 15.30
Udało nam się skontaktować z dyrektorem PPZOZ-u Krzysztofem Kowalikiem. Przekazuje nam, że pacjentki oddziału położniczego zostaną jeszcze dziś zwolnione ze szpitala. - Po pobraniu od pacjentek i ich dzieci wymazów oraz po konsultacji z wodzisławskim sanepidem będą zwolnione do domów - mówi dyrektor Kowalik. Dodaje, że pacjentki zostaną objęte kwarantanną domową, aż do czasu uzyskania wyników ich testów na obecność koronawirusa (kwarantanną zostaną również objęci domownicy, z którymi pacjentki mieszkają). Chodzi o 9 z 13 kobiet przebywających aktualnie na oddziale. 4 pacjentki będą nadal hospitalizowane ze względu na swój stan zdrowia. Nie jest on jednak związany z koronawirusem.
Skąd potrzeba wykonania testów wśród pacjentek oddziału położniczego? U jednej z tamtejszych położnych stwierdzono zakażenie koronawirusem. Przypomnijmy, że wymaz, który wcześniej pobrano od jednej z pacjentek, okazał się negatywny.
Dyrektor nic nie wspomniał o tym że pobrane wymazy od tych pacjetek nikt nie zawiózł do Katowic, jakoś ten skandal próbuje ukryć. Zresztą cale dzialania przerastają dyrektora i sanepid. Sanepid nie sprawdza sie w obecnej sytuacji, niekopetentne osoby na wysokich stanowiskach
Czytalam ze jest tam korona.