Radny Artur Wierzbicki: nie jesteśmy tylko od słuchania poleceń
- Decyzja Wojewody jest naruszalna. Możemy starać się wrócić do tego, co było. My nie jesteśmy tylko od słuchania poleceń. Mamy możliwości obrony - pisze w liście do redakcji przewodniczący komisji budżetu, członek Platformy Obywatelskiej radny Artur Wierzbicki.
Wyliczono nam 22 mln złotych. Mieszkańców w województwie mamy 4,5 mln. Wychodzi w przybliżeniu po 5 zł na głowę. Jednak my "obsługujemy" połowę województwa. Nawet licząc, że są 2 specjalistyczne szpitale w województwie, to wydaje mi się, że każdy mieszkaniec w formie podarków pośrednich lub bezpośrednich oddaje Państwu miesięcznie więcej niż 10 zł.
Popisałem sobie i wychodzi, że tyle mojego, a jeszcze chwałę się arytmetyką. Jestem też po lekturze specustawy, która pozwala wydawać polecenia wojewodzie, właśnie takie jak "Polecenie nr 28".
Wbrew temu co się mówi, to decyzja Wojewody jest naruszalna. Możemy starać się wrócić do tego, co było. My nie jesteśmy tylko od słuchania poleceń. Mamy możliwości obrony.
Jeżeli jednak mamy prowadzić tylko szpital zakaźny, w imię solidarność społecznej, to odpowiednie zastosowanie innego zapisu ustawy o zwalczaniu COVID-19 pozwala na stałe finansowanie szpitala przez Prezeza Rady Ministrów, ale trzeba wnioskować przez Ministra Zdrowia, co też przekazałem stosownemu urzędowi w formie interpelacji.
Takie kapanie pieniędzmi z firm zależnych od Państwa mi się nie podoba i nie jest żadnym stałym dochodem. W dodatku, za prezenty ktoś będzie musiał kiedyś podziękować.
Jeśli wojewoda się chwali, że zapewnił hotel dla personelu medycznego, to może sprowadzić tam swoich medyków z województwa, a naszych przesunąć do przychodni specjalistycznych, o ile nadal będzie zakaz pracy w innym miejscu, niż w tym, w którym służy się Państwu w walce z zarazą.
Jak nie będziemy się szanować i korzystać z prawa zapisanego w ustawach, to prawo będzie selektywnie wykorzystane na naszą niekorzyść, a my będziemy stali z wyciągniętą dłonią po datki i czekoladki z fabryki cukierków.
Artur Wierzbicki radny Powiatu Raciborskiego
Dla mnie - to jest musztarda po obiedzie! Gdzie był pan gdy zapadały te decyzje?? Po dwóch miesiącach zaczęliście myśleć?... Bo wybory idą?... Wszyscy jesteście jednego warci.....
Panie radny..obudził się Pan po 6 tygodniach? gabi kazała? trzeba było walczyc od poczatku a nie unikać zwołania sesji ... dlaczego od razu nie wystapił Pan o dokumenty na podstawie których przekształconoi szpital? jesteście kompletnie nieprzygotowani do nadzoru nad szpitalem i w przeszłości głosowaliście wszystkie niekorzystne zmiany dla szpitala...Pan głosował za oddaniem tommie diagnostyki obrazowej? nie pisał Pan sprzeciwu? pan głosował za ostatnim planem naprawczym szpitala co się do kosza nadawał od poczatku?Pan głosował za struktura szpitala w której jest nieistniejący SOR? jeśli tak to szkoda ...a czytał Pan przynajmniej to polecenie nr 28 przed napisaniem tego płomiennego tekstu? bo jesli nie to jest Pan śmieszny..
Pan Wierzbicki ma bardzo dużo racji, z tym że jest jedno ALE. W obecnej sytuacji w wielu wypadkach sprzeciwienie się wojewodzie i ministrowi jest formalnie możliwe, ale równa się w dłuższej perspektywie (ale wcale nie bardzo długiej) samobójstwu.
Wojewoda napisał,PO UZGODNIENIU a dyrekcją szpitala i starosta.Więc do kogo teraz pretensje?.Teraz się obudziliście?Trzeba bylo tak mówić podczas rozmów z Wojewodą,a nie patrzec na rubryki z cyferkami.Pielęgniarki zostały zastraszone,i czekają na wyniki rozmów z osciennymi szpitalami.Jeśli szpitale wyrażą zgodę na zatrudnienie Nas,to trzeba będzie ten autobus z gliwic z pielęgniarkami,ściągnąć do pracy w Raciborzu..Tyko że My nie będz iemy czekać trzy miesiące na wypowiedzenie,bedzie to natychmiastowe.I wtedy będz ie pole do zastraszania innych.MY już odpuszczamy walkę o godne zarobki.Dano Nam do zrozumienia,ze mamy zamknąć pyski,i siedzieć cicho.Jeśli chcemy jeszcze gdziekolwiek pracować.
Pan Wierzbicki formę pisarską ma niierówną, ale za to pismo wielki szacunek. Tylko niech teraz pan Starosta ruszy głową, jak zrobić ciąg dalszy, żeby znów na gadaniu się nie skończyło.
Król Artur i rycerze powiatowego stołu. To pismo jest odważniejsze od apelu radnych ziemi raciborskiej. Bije z niego: wstań i walcz. Nareszcie! Po to radni wzięli społeczny mandat, żeby w chwilach beznadziejnych stanąć mocno na nogach i wykrzyczeć co się należy powiatowi. Lekarze są od leczenia, radni są od radzenia. Może pan Wierzbicki powinien wejść do zarządu powiatu, skoro dotąd ten organ był pasywnym wykonawcą poleceń wojewody?