"W tym szpitalu nie szanuje się nikogo". Dyrektor Kowalik odpowiada na hejt
Dyrektor wodzisławskiej lecznicy wydał oświadczenie w zakresie podejmowanych działań przed oraz w związku z uzyskaniem pozytywnych wyników testów na obecność wirusa SARS-CoV-2 wśród personelu oraz pacjentów szpitala.
Lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni – to oni są na pierwszym froncie walki z pandemią koronawirusa. Choć nie zawsze mają cały potrzebny sprzęt ochronny, starają się robić wszystko dla dobra pacjentów. Jak się jednak okazuje, nie wszyscy potrafią docenić ich poświęcenie. Fala hejtu dotknęła również pracowników Powiatowego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej (PPZOZ) w Rydułtowach i Wodzisławiu Śl.
"W tym szpitalu nie szanuje się nikogo", "brakuje środków indywidualnej ochrony", "nie dochowano procedur, w konsekwencji czego doszło do licznych zakażeń koronawirusem" - m.in. takie komentarze dotarły w ostatnim czasie do wodzisławskiej lecznicy i tamtejszych pracowników. - Takie wypowiedzi są bezpodstawne i krzywdzące. To personel szpitala zarówno medyczny, jak i pomocniczy w sposób profesjonalny, zgodny ze sztuką i wiedzą medyczną zapewnił należytą opiekę hospitalizowanych pacjentów, narażając własne zdrowie i życie, z wykorzystaniem dostępnych w tamtym czasie środków ochrony indywidualnej. Dyrekcja zaś podjęła wszelkie możliwe działania, aby przygotować się na stan epidemii i zapobiec rozprzestrzenianiu się choroby oraz aby chronić w możliwie najszerszym zakresie życie i zdrowie personelu oraz pacjentów - mówi stanowczo dyrektor PPZOZ-u Krzysztof Kowalik. Wydał również specjalne oświadczenie (całość dostępna TUTAJ).
W piśmie dyrektor Kowalik przypomina, że 28 lutego wojewoda śląski nałożył na PPZOZ obowiązek pozostawania w stanie podwyższonej gotowości w związku z rozwojem epidemii. "Decyzja ta została natychmiast wdrożona" pisze w oświadczeniu szef wodzisławskiej lecznicy. Dodaje, że na wiele dni wcześniej, zanim stwierdzono w szpitalu ognisko koronawirusa, przeprowadzono reorganizację jego pracy - m.in. zorganizowano mobilną izbę przyjęć pozwalającą na wstępną segregację pacjentów z podejrzeniem COVID-19, a także wytyczono dla nich osobne szlaki komunikacyjne w lecznicy. Dyrektor Kowalik podkreśla, że odkąd raciborski szpital został przekształcony w jednoimienny szpital zakaźny, wodzisławska placówka zabezpiecza świadczenia zdrowotne dla pacjentów powiatów wodzisławskiego oraz raciborskiego. Kiedy, po stwierdzeniu w lecznicy ogniska wirusa i zawieszono działalność szpitala, mieszkańców zabezpieczały okoliczne placówki, m.in. w: Rybniku, Żorach oraz Jastrzębiu-Zdroju.
"Warto podkreślić, że w związku z występującymi od początku marca 2020 r. ogromnymi trudnościami w pozyskaniu środków ochrony osobistej oraz dezynfekcyjnych nie tylko w Polsce, ale i na świecie, PPZOZ podjął wszelkie możliwe działania zmierzające do pozyskania tych środków" czytamy w wydanym oświadczeniu. Dyrektor Kowalik zapewnia, że zwrócił się do setek podmiotów z prośbą o wsparcie finansowe lub rzeczowe, jak i poszukując oraz zakupując na wolnym rynku możliwie dużą ich ilość, nie bacząc na wiążące się z tym wysokie koszty. "Na dzień 31 marca apteka szpitalna dysponowała ilością 9 tys. maseczek chirurgicznych, 1,5 tys. opakowań po 100 sztuk rękawic nitrylowych, kilkaset sztuk fartuchów i ubrań chirurgicznych" zauważa w piśmie szef PPZOZ-u.
Dyrektor Kowalik podkreśla, że tylko dzięki temu, iż zadziałały szpitalne procedury, nie doszło do szerszego rozprzestrzeniania się infekcji koronawirusa i dalszych zakażeń wśród personelu i pacjentów. - Podstawą do wygłaszanych pomówień może być wyłącznie niewiedza w kwestii rozwoju epidemii koronawirusa. Nie można również wykluczyć, że tego typu działania mają służyć celowemu wprowadzaniu opinii publicznej w błąd - kwituje.
Przy okazji "szacunku". Czy ktoś w końcu zechce wyjaśnić podatnikom z powiatu wodzisławskiego, dlaczego (w czyim interesie - bo przecież nie pacjentów) zwalczano zespół doktora Wrotniaka i doprowadzono do jego odejścia? W ramach "szacunku" warto byłoby wytłumaczyć "pospólstwu", takie wiekopomne osiągnięcia, jak to.
Jakos nikt nie pisał ze z Izby ktos jest zarazony hmmm może tam byly przestrzegane procedury.
Brak słów dla hejtu. Nie dam sie nic powiedzieć na ten szpital w Wodzisławiu. Bylam kilkakrotnie pacjentka szpitala a najwiecej na Izbie bo stan mojego zdrowia czesto platal figle. Ale nigdy nie powiem zlego slowa na personel Izby. Począwszy od pań na rejestracji po salowe czy pielęgniarki.. Przez ostatni czas modle sie o nich bo wiem jak musi im być ciężko. W tym trudnym czasie gdy wybuchła pandenia bylam tylko 1 raz na Izbie ( i dziekuje bogu) ale tam zawsze sa zabezpieczone z maseczkami w szułbicach i maja fartuchy. Widac po oczach ich strach i podchodzac do pacjenta to nie zdążyło mi sie by byly nie miłe czy opryskliwe. Fakt czasem trzeba poczekac na swoja kolej po kilka godzin ale czy w Rybniku czy w Jastrzębiu nie trzeba? No tam to idzie taśmowe i po kilku dniach wraca sie spowrotem. Moi drodzy miejcie więcej serca dla tych ktorzy nie tylko musza ale chca tam być dla mnie dla ciebie.Czy nie jest wam wstyd. Zawsze jestem sercem z Wami i calym presonelem.
"Takie wypowiedzi są bezpodstawne i krzywdzące"
To ostatnio modne słowa w szeregach po ko Podobnie jak hejt, nienawiść itp. A co na to, opłacany przez PO sok z buraka?
Nadal uważam, że wolałabym stokroć Jastrzębski z koroną niż wodzisławski bez :)