Napełnianie basenów ogrodowych wodą z hydrantów. Czy to możliwe w Rudniku?
Nadchodzą ciepłe dni, a co za tym idzie, będziemy szukać ochłody. Jedną z dobrze nam znanych metod są baseny ogrodowe, które pozwalają w zaciszu własnego ogrodu odczuć ulgę, kiedy żarzące słońce nie daje nam spokoju. Czasami jednak problem pojawia się w ich napełnianiu. Czy taką usługę może świadczyć dla mieszkańców gminy Rudnik miejscowy zakład wodociągów i usług komunalnych? Tak, choć jest jedno „ale”.
Wiceprzewodniczący rady gminy Rudnik Eugeniusz Kosel (na zdj.) pytał na posiedzeniu połączonych komisji obecnego kierownika Zakładu Wodociągów i Usług Komunalnych w Rudniku Mirosława Roeslera, czy jest możliwość napełniania ogrodowych basenów za pomocą hydrantów. Pytał, czy ZWiUK nie może oferować takiej usługi, montując przy hydrantach licznika i sprzedając w ten sposób wodę.
Kierownik odpowiadał, że obecnie jest to niemożliwe, ponieważ Zakład nie posiada przepływomierza, możliwego do zamontowania na hydrant, czyli urządzenia umożliwiającego naliczanie opłat. – Jeżeli będą wnioski od mieszkańców, że byliby zainteresowani taką usługą, to nie widzę problemu, żeby zakupić przepływomierz i wykonywać taką usługi – wyjaśniał kierownik. Szacował, że koszt urządzenia to około 2 tys. złotych. Dopytywany przez wiceprzewodniczącego czy jest możliwość napełniania basenów przy pomocy beczkowozów, kierownik odpowiadał, że Zakład w Rudniku posiada beczkowóz do wywożenia nieczystości oraz na wodę pitną, który jest jednak za mały, by móc nim napełnić basen. – A na podstawie pojemności danego zbiornika, w tym przypadku basenu, nie można by było ich napełniać? – dociekał Eugeniusz Kosel. Kierownik poddał pod wątpliwość ten pomysł. – Na pewno to nie będzie dokładne. Potem ktoś może mi zarzucić, że powiedziałem, że weszły dwa kubiki, a faktycznie było ich pięć – puentował kierownik Mirosław Roesler.
(mad)
Ludzie
Wiceprzewodniczący rady gminy Rudnik.
Dbamy o zasoby wodne konsumeryzmem?