Solidarność przeciwko likwidacji byłej Ryfamy w Rybniku
Przewodniczący śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” Dominik Kolorz zwrócił się do prezesa Famuru Mirosława Bendzery z wnioskiem o odwołanie decyzji o likwidacji oddziału Famuru w Rybniku i zwolnieniu przeszło 200 pracowników tej jednostki.
– Wiemy, jak ogromne problemy gospodarcze przyniosła ze sobą pandemia COVID-19, ale zbyt pochopne i drastyczne decyzje właścicieli oraz zarządzających przedsiębiorstwami, zamiast pomóc w zwalczaniu tych problemów, pogłębią je, bo wywołają dramatyczne konsekwencje społeczne – czytamy w wystąpieniu Dominika Kolorza do prezesa Famuru.
– Apelując do Pana Prezesa i zarządu firmy o wycofanie się z decyzji o likwidacji oddziału w Rybniku i zwolnieniach grupowych, pragnę jednocześnie wyrazić zdumienie, że zarządzana przez Pana firma nie skorzystała z rządowej tarczy antykryzysowej, która daje przedsiębiorcom instrumenty i środki, aby starać się w sposób społecznie odpowiedzialny walczyć z kryzysem –podkreślił przewodniczący, dodając, że o takie instrumenty, również dla średnich i dużych przedsiębiorstw, zabiegał NSZZ „Solidarność”.
Dominik Kolorz zwrócił uwagę, że decyzje zarządzających firmą dziwią tym bardziej, że niedawno jeden z oddziałów Famuru - gorlicki Glinik – otrzymał wyróżnienie w organizowanym pod patronatem Prezydenta RP konkursie „Pracodawca Przyjazny Pracownikom”. – W tak trudnych czasach odpowiedzialność społeczna właścicieli i managementu przedsiębiorstw jest szczególnie ważna. Właśnie teraz, a nie tylko w czasach prosperity. Właśnie teraz okaże się, czy wizerunek firmy odpowiedzialnej społecznej był prawdziwy, czy był to jedynie chwyt marketingowy – podsumował szef śląsko-dąbrowskiej „S”
Przypomnijmy, w ubiegłym tygodniu Famur poinformował, że podjął decyzję o likwidacji oddziału w Rybniku (d. Ryfama) i zwolnieniu grupowym 204 osób z tego zakładu.
Żal to czytać, ponad 130lat tradycji, firma znana na całym świecie, tyle ludzi na bruk :( Solidarność raczej tu nic nie pomoże, od wielu lat nie było tam żadnych inwestycji były za to ciągłe restrukturyzacje i złomowanie maszyn. Teraz trzeba by wcisnąć grube miliony głównie w park maszynowy ale nie zrobią tego bo mają inne doinwestowane hale. Łatwiej, szybciej i taniej jest przenieść produkcję. Gwoździem do trumny był zeszłoroczny pożar hartowni która już nie pracuje. Kto tam pracował wie że to serce zakładu.