Pielęgniarki i położne mają swoje święto
Dbają o nas i pomagają w ciężkiej chorobie, kiedy trafiamy do szpitala. W maju mają swoje międzynarodowe święto... o którym w Polsce prawie nikt już nie pamięta. My je dziś przypominamy.
POWIAT Święto zostało ustanowione przez Międzynarodową Radę Pielęgniarek (ICN) na Kongresie w Meksyku w 1973 roku jak Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek, zaś w Polsce 12 maja obchodzone jest jako Międzynarodowy Dzień Pielęgniarek i Położnych. 12 maja to dzień urodzin Florence Nightingale, uważanej za prekursorkę nowoczesnego pielęgniarstwa. Położne świętują również 8 maja, w dzień urodzin Służebnicy Bożej Stanisławy Leszczyńskiej, położnej, która uwięziona w obozie koncentracyjnym Auschwitz II–Birkenau, sprzeciwiając się wyraźnym rozkazom władz obozowych, przyjęła około 3000 porodów.
Ich zawód postrzegany jest przez pryzmat wielkiej empatii, poświęcenia oraz troski. Są obecne przy chorych i cierpiących, niosąc pomoc i dobre słowo. Pandemia koronawirusa przypomniała o tym, jak bardzo ich praca jest istotna, ale też szalenie trudna i mocno stresująca. Pomagają chorym, jednocześnie narażając same siebie, często też kosztem życia rodzinnego. I choć mają swoje święto, to jak same przyznają, mało kto o nim pamięta. One same powoli też czują się zapomniane.
– Myślę, że nasz dzień będzie wyglądał jak każdy inny. Mało kto pamięta o naszym święcie. Nawet lekarze zapominają nam złożyć życzeń. Czasami zastanawiamy się, co my tu właściwie robimy? Jesteśmy bo jesteśmy... Taki mały dodatek. Parę lat temu to jeszcze związki organizowały dla nas małe imprezy. Teraz już nic się nie należy. Przykre to – mówi pani Henryka Kulig, pielęgniarka z wodzisławskiego szpitala.
Czy w dobie pandemii pielęgniarki wciąż mają powód do świętowania? – Tak! Będzie on trwał dotąd, dopóki będzie trwał uśmiech pacjenta i dopóki będzie istniała nadzieja na to, że choremu człowiekowi jesteśmy w stanie pomóc – zaznacza Naczelna Izba Pielęgniarek i Położnych.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) ogłosiła rok 2020 rokiem pielęgniarek i położnych na cześć 200. rocznicy urodzin Florence Nightingale. – Mieliśmy świętować, niestety wybuch epidemii spowodował, że nagle aktualne znów stały się słowa naszego hymnu pielęgniarskiego: „Jeśli trzeba to ginąć będziemy, aby życie człowieka ratować”. Przyjmijcie z serca płynące podziękowania, za waszą ofiarną pracę w tych szczególnych warunkach. Chylimy przed wami czoła. Życzę ogromnej determinacji, w przeciwstawianiu się może nielicznym, ale jakże przykrym przejawom niezrozumienia wśród tych, którym pomagacie – mówi Zofia Małas, prezes Naczelnej Izby Pielęgniarek i Położnych.
W szpitalu w Rydułtowach i Wodzisławiu pracują obecnie 282 pielęgniarki i 68 położnych. Nasza redakcja życzy im przede wszystkim tego, by ich praca była doceniana, nie tylko słownie, ale też materialnie.
(art), AgaKa