Afera metkowa. Czy konsumenci będą od teraz bardziej uważni?
Na polskim rynku modowym zawrzało, a wszystko przez aferę metkową, która została nagłośniona w sieci przez stylistkę, Karolinę Domaradzką. Czy po ujawnieniu oszustw polscy konsumenci staną się bardziej świadomi i uważni?
Polski rynek modowy od kilku dni żyje głośnym skandalem z wycinaniem metek i zastępowaniem ich nowymi. Sprawa ujrzała światło dzienne po tym, jak jedna z klientek marki Veclaim (która reklamowała się produkcją odzieży w Polsce i korzystaniem z najwyższej jakości materiałów), wydając na wymarzony t-shirt ponad 200 zł zauważyła, że pod metką marki kryje się jeszcze jedna, znanej i taniej firmy Fruit of the Loom. Nieuważne osoby zajmujące się farbowaniem ubrań i nadrukami zapomniały oryginalną metkę wyciąć i tak narodził się modowy skandal.
Po tym, jak sprawa została nagłośniona, wiele osób ruszyło w stronę swoich szaf, by przejrzeć swoje ubrania. I co się okazało? Firma Local Heroes także nieudolnie wycinała metki i zastępowała je swoimi. W sieci roi się od zdjęć ubrań, w których klientki znajdowały przykrą prawdę w postaci widocznych wyciętych na szewku metek. Wcześniej nikt nie zwracał na te miejsca uwagi. Teraz - wręcz przeciwnie.
Czego uczy nas ta sytuacja? Przede wszystkim prawdy o przemyśle modowym (kupowany za granicą tani basic, farbowany w Polsce i sprzedawany kilkanaście razy drożej), ale także tego, abyśmy byli bardziej uważni jako konsumenci robiąc zakupy. By sprawdzać miejsca z metkami nie tylko pod kątem ceny i rozmiaru, ale także by nie dać się nabić w (drogą) butelkę. Owszem, są firmy, które już na wstępie informują o tym, że ich produkt został wyprodukowany w Chinach czy Tajlandii, bo taką informację znajdziemy na ich metkach. Przypadek firmy Veclaim miał być w pełni Made in Poland. Local Heroes to także polska firma.
W naszej galerii prezentujemy screeny z relacji, jaką udostępniła Domaradzka na swoim Instagramie. Stylistka nadal zasypywana jest zdjęciami wyciętych metek, które klientki znajdowały w swoich ubraniach. Jak stwierdziła Domaradzka - ze względu na czas i pracę, nie jest w stanie wszystkich zdjęć udostępnić i apeluje, by każda osoba, która znajdzie w swoich ubraniach ślady oszustwa, publikowała zdjęcie w sieci z dopiskiem #aferametkowa.
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
przeczytalam oswiadczenia Local Heroes, gdzie w sumie dokladnie wyjasniaja droge jaka przebywaja polprodukty do ich ubran, nie stawialabym ich w jednym rzedzie z Jessica Mercedes ktora zwyczajnie oszukiwala ludzi
Jakby nie było snobizmu, jakby od najmłodszych lat nikt nie zwracał uwagi na to czy odzież ma paski, haczyk, romb, kotka itd., to nie byłoby problemu. Ale "kto bogatemu zabroni"...... T-shirt za dwie stówy.....