Górnicy wściekli na Sanepid
Górnicy czekają na pobranie wymazu lub wyniki testów, a czas oczekiwania nierzadko przekracza okres wyznaczonej kwarantanny. Do naszej redakcji docierają głosy, że pracownicy zakładów wydobywczych nie wiedzą, co zrobić w takiej sytuacji. W dodatku nie mogą dodzwonić się do Sanepidu, aby uzyskać informacje.
Wojewoda interweniował osobiście
– Badania przesiewowe organizowane są pod ścisłym nadzorem inspektorów sanitarnych. To Sanepid jest odpowiedzialny za przeprowadzenie tychże badań, bo Sanepidowi zależy na tym, aby zidentyfikować zakażone osoby wśród górników i objąć je i ich rodziny kwarantanną. Po uzgodnieniach, w których miejscach te wymazy i badania przesiewowe maja się odbywać, są one realizowane – mówi nam Alina Kucharzewska, rzecznik prasowa Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. – Zdarzały się sygnały o tym, że badania trwały zbyt długo, nawet 5 dni. Wówczas wojewoda osobiście interweniował w laboratorium, aby jak najszybciej wyniki dotarły do Sanepidu. Zdarzało się również tak, że w punktach pobierania próbek podczas badań przesiewowych, zostały one opisane zwykłym mazakiem, który rozmazał się podczas transportu w opadach deszczu – potwierdza Alina Kucharzewska.
Dyrektor sanepidu odwołana
W obecnej sytuacji związanej z górnictwem, kłopotami z uzyskaniem informacji i nowymi zachorowaniami, wymowna wydaje się decyzja o odwołaniu ze stanowiska Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Katowicach dotychczasowej dyrektor Urszuli Mendery-Bożek. Wcześniej pojawiały się skargi na wojewódzki Sanepid. Z dniem 1 czerwca Główny Inspektor Sanitarny powołał na szefa Państwowego Wojewódzkiego Inspektora Sanitarnego w Katowicach Grzegorza Hudzika. Do sprawy długiego czasu oczekiwania na wyniki i wymazy oraz sytuacji górników wrócimy w kolejnym numerze naszej gazety oraz na portalu Nowiny.pl.
Szymon Kamczyk
Praca sanepidu to skandal!!!!
Bo co? Brakuje wam sobót i niedziel w robocie? Macie co chcieliście. Miliony ton na zwałach, ale o przestoju słyszeć nie chcieli
Proponuja, wszystkim przebadanym nie dzwonić do sanepidu, yno jechać tam autem i czekać aż powiedzą wynik. I tak na zmiana, wszyscy, żeby wiedzieli, że z górnikami ni ma co w huja walić. A jak się okaże że jeden z nas mioł pozytywa to cały tyn jebany sanepid na kwarantanna wysłać.
To kpina. Zatajanie wyników, a górników i dziennikarzy mają za prawdziwych idiotów. "Zamazywały im się wyniki testów podczas opadów deszczu". Po pierwsze była susza i wszyscy w regionie czekali na deszcz jak na zbawienie, a po drugie próbki Covid-19 przewozi się w sterylnych pojemnikach, a nie wysypane łopatą na taczce.
Po co kłamią? Bo ktoś im kazał.