Nie robimy nic by łapać deszcz
Jeszcze kilka tygodni temu wszyscy obawialiśmy się, że naszemu krajowi grozi klęska suszy. Mokry maj oddalił tę wizję, choć według hydrologów, ta wizja będzie do nas wracała. Dlatego zapytaliśmy włodarzy naszych gmin, co robią albo planują zrobić, by zachęcić mieszkańców do magazynowania wody deszczowej. Okazuje się, że robią niewiele, a w zasadzie nic. Światełkiem w tunelu jest widoczna u niektórych świadomość, że czas na zmiany w tej materii.
Programów nie brak, plany są
Michał Sobala, naczelnik wydziału ochrony środowiska w wodzisławskim magistracie wyjaśnia, że miasto analizuje możliwości wdrożenia procedury dofinansowania do budowy urządzeń i instalacji służących do magazynowania oraz wykorzystywania wód opadowych. – Możliwe, że program taki zostanie uruchomiony od 2021 r. – zapowiada urzędnik. Wśród jednostek organizacyjnych miasta jedynie Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji „Centrum” posiada zbiornik na wodę deszczową. Znajduje się on za jedną z bramek na stadionie przy ul. Bogumińskiej. – Magazynowana w nim woda wykorzystywana jest do podlewania murawy – wyjaśnia naczelnik Sobala.
Plany mają też w Radlinie. – Mamy plany by zachęcać mieszkańców do pozyskiwania wody deszczowej – mówi Marek Gajda, rzecznik prasowy radlińskiego urzędu miasta. Dodaje, że 15 maja burmistrz Barbara Magiera podjęła zarządzenie powołujące zespół do spraw opracowania koncepcji gromadzenia i wykorzystywania wód opadowych. – Spotkał się on już kilkakrotnie. Aktualnie analizowane są możliwości finansowania takich kroków, w tym również pozyskania środków zewnętrznych – przekazuje Gajda dodając, że aktualnie jest jeszcze za szybko, aby mówić o konkretach.
O możliwości uruchomienia programu dotacyjnego dla mieszkańców mówią też w Marklowicach. – Rozważamy uruchomienie takiego programu, lecz w bieżącym roku nie uda się go zapewne wdrożyć, z uwagi na to, że realizujemy jeszcze bardzo obszerny program wymiany kotłów mający na celu ograniczenie niskiej emisji – przekazuje wójt Tadeusz Chrószcz.
Z kolei jak informuje sekretarz Urzędu Gminy w Lubomi Roman Bizoń, gmina ta kilka lat temu dotowała zakup zbiorników na wodę deszczową dla mieszkańców Paprotnika w Lubomi, gdzie wskutek budowy zbiornika Racibórz, znacznie obniżył się poziom wód gruntowych i wód w studniach. Obecnie gmina nie ma uruchomionego żadnego programu dotacyjnego. – Natomiast pewnie nieuniknione jest uruchomienie w przyszłości programu dotacji w związku z tym, że w naszej gminie stale obniża się poziom wód i choć mamy wodę wodociągową, to wykorzystanie wody deszczowej, chociażby do podlewania ogródków, wydaje się jak najbardziej zasadne – mówi Roman Bizoń, sekretarz Urzędu Gminy w Lubomi.
W gminie Gorzyce powiedziano nam, że rozważana jest możliwość aplikowania o środki na dofinansowanie dla mieszkańców do zakupu zbiorników gromadzących wodę deszczową. – Są to jednak formuły konkursowe, także póki co trudno mówić o szczegółach – mówi Beata Futerska z Urzędu Gminy w Gorzycach.
Jak więc widać w większości naszych gmin są co najwyżej plany na przyszłość i to niezbyt precyzyjne. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy. Na razie tym, którzy mają świadomość konieczności wykorzystania deszczówki pozostają próby łapania jej na własną rękę. O ile ma się do dyspozycji jakąś beczkę czy starą wannę podstawioną pod rurę spustową. To metoda typowa chałupnicza. Od czegoś jednak trzeba zacząć.
(art), (juk)
Ludzie
Wójt gminy Marklowice
W roku pada koło 150 dni ale ekologiczne świry wam to udowodnią ze ciągle jest susza. W Grecji jej nie ma choć pada 3 do 4 razy mniej.