Szef miejskiej edukacji tłumaczył radnym sprawę naboru do SP15
Naczelnik wydziału edukacji Krzysztof Żychski omówił temat zapoczątkowany na forum komisji oświaty przed miesiącem. Zdaniem urzędnika WEKiS nie ma sobie nic do zarzucenia, bo wszystko, co zrobiono, odbyło się w majestacie prawa oświatowego.
Do tematu kontrowersji z naborem do klas sportowych w SP15 (pisaliśmy o tym tutaj) wróciła na czerwcowym posiedzeniu komisji oświatowej jej przewodnicząca Zuzanna Tomaszewska. W maju K. Żychski zobowiązał się przed komisją do wyjaśnienia wątpliwości, jakie w tej sprawie zgłaszał radny Michał Kuliga. Według niego to urząd doprowadził do sytuacji, w której klasy sportowe nie ruszą 1 września w SP 15. Kuliga z radnymi Pawłem Rycką i Justyną Henek - Wypior złożyli w tej sprawie ostrą w tonie interpelację.
Z. Tomaszewska zorganizowała w sprawie naboru spotkanie w urzędzie w poniedziałek 15 czerwca. Wzięli w nim udział radni Kuliga i Rycka, byli też obecni naczelnik WEKiS oraz dyrektor szkoły SP15. Już na forum komisji, dwa dni później przewodnicząca poprosiła naczelnika Żychskiego, żeby przedstawił ustalenia z tego spotkania.
Krzysztof Żychski oznajmił, że zaplanowany zarządzeniem prezydenta miasta nabór do nowych klas w przyszłym roku szkolnym miał się odbyć w marcu (9-17). Sytuację skomplikowała pandemia koronawirusa. Według Żychskiego w urzędzie nie wiedziano, że szkoła prowadzi nabór do klas sportowych. Wskazał, że to dyrektor miał podać m.in. wydziałowi edukacji już w lutym, że taki nabór trwa w szkole. K. Żychski powołując się na prawo oświatowe, zaznaczył, że do dyrekcji należało informację o naborze podać do wiadomości publicznej. - Dyrektor SP15 nie zrobił tego do dzisiaj. Nabór nie został zrealizowany przez szkołę - skwitował szef miejskiej oświaty.
Dodał, że dopiero, gdy do urzędu w kwietniu trafiły arkusze organizacyjne, jak ma wyglądać praca szkoły od 1 września, okazało się, że jest kilkoro chętnych, żeby uczyć się w klasie sportowej. Żychski podał, że w takiej klasie musi być minimum 20 uczniów, dlatego z braku obsady jej nie utworzono. - Nie ma możliwości uruchamiania jej dla kilkorga dzieci - podkreślił i powołał się na art. 154 par. 4 prawa oświatowego.
Słuchający naczelnika radny M. Kuliga poprosił go o przedstawienie tych informacji na piśmie, na co do dyskusji włączył się prezydent miasta Dariusz Polowy. - Dostaną państwo na piśmie odpowiedź na swoją interpelację w tej sprawie - podsumował. - A my się nad tą pisemną odpowiedzią pochylimy - zapowiedział Michał Kuliga.
Do poniżej: problem w tym, że ci panowie nie wiedzą o czym mówią, bo z tekstu wynika, to nawalił dyrektor a nie naczelnik! Tak samo było z naciaganymi nadgodzinami nauczycieli. Wypada przeprosić a nie upierać się wbrew faktom
Brawo Kuliga i Rycka!!! tylko teraz nie odpuście, tak jak zawsze, po pierwszej durnowatej odpowiedzi jaką otrzymacie. Obecnie oświatą w mieście rządzi teraz drukarz bez magisterki i wciąż przedsiębiorca tekstylny z maturą zaoczną i takim licencjatem też zaocznym.Niestety radni opozycyjni wtedy nie doprowadzili do końca śledztwa związanego z nominacją naczelnika i teraz to się mści.sprawę tego zatrzymanego naboru do SP15 trzeba doprowadzić do końca..albo lepiej jej było nie zaczynać!!!
Czyli Kuliga i Rycka po raz kolejny robią aferę z waty? Może warto się kiedyś przygotować do dyskusji panowie? Potem zostaje wam wstyd. Po tym co krzyczeli wcześniej teraz wypadałoby przeprosić. Ale od kogo wymagać takiej kultury!?