Z czym mierzyli się uczniowie w czasie pandemii?
Problemy psychologiczne uczniów starszych klas i tęsknota za szkołą tych młodszych. W Marklowicach podsumowano sytuację oświatową na terenie gminy w czasie epidemii koronawirusa.
MARKLOWICE Tegoroczny rok szkolny był wyjątkowy dla uczniów. Wszystko spowodowane było pandemią koronawirusa. 26 czerwca oficjalnie rozpoczęły się wakacje. Z kolei od 25 marca obowiązkowa była e-edukacja. W praktyce oznaczało to, że pedagodzy w całej Polsce mieli obowiązkowo realizować zdalnie podstawę programową. W trakcie ostatniego wspólnego posiedzenia komisji marklowickiej rady omówiona została sytuacja oświatowa na terenie gminy w czasie epidemii. Temat referowały: Halina Winkler, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 oraz Jolanta Kominek, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 2.
Psycholog i pedagodzy mieli pełne ręce roboty
Jak mówiła podczas posiedzenia Halina Winkler, tryb zdalnego nauczania w SP nr 1 wdrożono dość sprawnie. Nie obyło się jednak z bez problemu, ale te, jeżeli już się pojawiły były rozwiązywane na bieżąco. – Wielu nauczycieli bardzo twórczo podeszło do nowej formy edukacji. Tworzyli swoje własne kanały filmowe, publikowali w internecie nagrywane lekcje – mówiła pani dyrektor. Podkreśliła, że system zdalnego nauczaniu dla wielu uczniów był dobrym rozwiązaniem. Zwłaszcza dla tych, którzy wolniej przyswajają wiedzę. Zdarzały się jednak przypadki, że uczniowie nie potrafili się odnaleźć w nowej rzeczywistości edukacyjnej. – Niepokojące jest to, że musieliśmy uruchomić interwencje kryzysowe – mówiła dyrektor Winkler. – Psycholog oraz dwóch pedagogów pracuje praktycznie non stop i mają pełne ręce roboty. Sytuacje są poważne. Niektóre dzieci są na granicy depresji – dodała.
Pytania radnych
Po zreferowaniu tematu przez dyrektor SP nr 1 przewodnicząca rady Krystyna Klocek wróciła do kwestii problemów psychologicznych uczniów. – W jakim wieku te problemu najczęściej występują? – pytała. Halina Winkler wyjaśniła, że dotyczą one starszych dzieci, a ich genezą są problemy domowe i rodzinne, jakie już wcześniej występowały, ale czas pandemii je pogłębił. – Monitorujemy cały czas sytuację – zapewniła. Radny Wiesław Mika pytał o weryfikacje obecności uczniów podczas zdalnych lekcji. – W trakcie zajęć jest sprawdzana obecność dwukrotnie. Na początku i na końcu zajęć. Zdarzało się, że uczniowie włączali lekcje, a potem szli np. zjeść śniadanie, czyli de facto nie uczestniczyli w lekcjach – mówiła pani dyrektor. Z kolei radny Tomasz Kubala pochwalił, że w większości kadra pedagogiczna SP nr 1 podeszła do tematu zdalnej edukacji poważnie i odpowiedzialnie. – Inwencja większości nauczycieli jest naprawdę niesamowita – mówił radny. – Z żoną byliśmy czasem bardzo pozytywnie zaskoczeni pomysłowością nauczycieli – dodał.
Uczniowie tęsknili za szkołą
Dyrektor SP nr 2 referując sytuację oświatową na terenie gminy w czasie epidemii koronawirusa wyjaśniał, że do placówki uczęszczają dzieci do klas od I do III. Dlatego praca z nimi w trakcie edukacji zdalnej wyglądała nieco inaczej niż w klasach starszych. – Przekazywaliśmy materiały rodzicom, a oni je odsyłali nauczycielom – mówiła. Dodała, że wszystkie dzieci pracowały. Podkreśliła, że w szkole nie wystąpiły podobne problemy z uczniami co w SP nr 1, choć czasem zdarzały się niespodzianki. – Odebrałam telefon od rodzica z prośbą o rozmowę ze swoim dzieckiem. Jak mnie usłyszał, to z nadmiaru wrażeń się rozpłakał i koniec końców nie porozmawialiśmy – mówiła pani dyrektor. – Dzieci tęsknią za szkołą, za nauczycielami, za swoimi koleżankami i kolegami z ławek. Niejednokrotnie dzwonili do swoich nauczycieli, bo brakuje im kontaktu z nimi i po prostu codziennego rytmu szkoły – zauważyła.
(juk)