Wiceminister zdrowia: szpital w Raciborzu zyskał na walce z covid-19
Waldemar Kraska odpowiedział posłance Gabrieli Lenartowicz na jej pytanie o „konkretny plan” przywracania szpitali jednoimiennych do ich pierwotnej działalności.
Lenartowicz znalazła wśród interpelacji i zapytań poselskich aż 200 poselskich dociekań o sytuację szpitali zakaźnych. - Do tego dochodzą apele samorządów, stanowisko dyrektorów tych placówek. Wciąż brakuje konkretnej odpowiedzi o zasady finansowania, problem z odejściami z pracy kadry, o plan przekształcenia do pierwotnej działalności i najważniejsze - o dostęp do leczenia - mówiła posłanka ziemi raciborskiej w Sejmie 23 lipca. Przytoczyła stanowisko NFZ, że sytuacja szpitali jednoimiennych jest doskonała i nigdy tak dobra jak obecnie nie była. Zdaniem polityczki PO to nieprawda, bo z jej wiedzy na temat funkcjonowania lecznicy w Raciborzu wynika, że tak dobrze nie jest. - W powiecie raciborskim liczącym ponad 100 tys. mieszkańców jedyny szpital został arbitralnie zamieniony w zakaźny, a wraz z tą decyzją zapadła kolejna o zawieszeniu działalności wszystkich przychodni specjalistycznych. Mieszkańcy zostali pozbawieni dostępu do pomocy medycznej - stwierdziła z sejmowej mównicy. Spytała wiceszefa resortu zdrowia kiedy ministerstwo przedstawi konkretny plan dla dalszej działalności szpitali, które przekształcono w jednoimienne.
Waldemar Kraska wiceminister zdrowia poinformował, że jeszcze w maju działały w kraju 22 szpitale jednoimienne z ponad 7. tysiącami łóżek. Utworzono je tak, aby nie utrudniać dostępu pacjentom do innych świadczeń. Podkreślił, że otrzymały bardzo dobre źródło finansowania, bo oprócz ryczałtu zyskały dodatkowe środki, w tym opłatę kompensacyjną, a także nowy sprzęt i środki ochrony osobistej. Zdaniem Kraski utworzenie takich placówek jednoimiennych było bardzo słuszną decyzją, bo Polska mniej boleśnie przechodzi walkę z koronawirusem niż Europa Zachodnia. Jak podał wiceminister, aktualnie działa 20 szpitali zakaźnych z ponad 3. tys. łóżek, a średni czas pobytu tam chorego na covid-19 waha się od 5 do 23 dni.
W. Kraska podał, że działa zespół roboczy, który pracuje nad planem przywracania lecznic, do ich pierwotnej działalności i placówki są już częściowo dostępne dla pozostałych pacjentów. W kontekście Raciborza powiedział, że działają tu przychodnie. Członek rządu podkreślił, że w czasie walki z koronawirusem lecznica z Gamowskiej zyskała 3,5 mln zł (później poinformował, że szpital w Tychach za tą działalność zyskał 6 mln zł).
- Być może przygotowaliśmy na walkę z koronawirusem zbyt dużo miejsc w szpitalach, ale nikt w marcu nie miał wiedzy jak duża będzie fala zakażeń. Zmniejszymy teraz liczbę tych łóżek, ale wszystko zależy od sytuacji epidemicznej. Decyzje zapadną do końca sierpnia - podał w Sejmie wiceminister Kraska.
Dodał ponadto, że trwają prace nad przygotowaniem służby zdrowia do spodziewanej jesiennej fali zakażeń koronawirusem. Także do końca sierpnia mają być znane ustalenia w tej sprawie.
Kraska oznajmił też, że od 24 lipca obowiązywać będą przepisy pozwalające personelowi medycznemu szpitali jednoimiennych pracować także poza nimi. Była to jego odpowiedź na pytanie o ubytki w kadrze placówek zakaźnych.
Ludzie
Poseł na Sejm RP
@totaktojest
W punkt. Gabi Nicnierobicz od dłuższego się kręci gdzie może, żeby pokazać, że jednak coś robi. Nie ma się co oszukiwać, że to jej ostatnia kadencja. Krzyż na drogę, jeden babochłop mniej.
W Ministerstwie zdrowia nikt poważny nie daje się już wciągać w dyskusje o tzw szpitalach jednoimiennych,bo nawet urzędnicy średniego szczebla wiedzą,że zrobione to zostało bez żadnego planu strategicznego i z obejściem prawa.Udało się to przeprowadzić bo wykorzystano strach samorządów i dyrekcji szpitali, połączony z naiwną wiarą w finansowy sukces lecznic ,działających w tej niezdefiniowanej do dziś formule.Do walki na froncie odpierania zarzutów i pytań wyznaczono więc vice Kraskę, który po tym jak oznajmił, że to lekarze zarażają covidem swoich pacjentów już i tak bardziej zblamować się nie może, więc nic mu nie zaszkodzi gdy będzie plótł bzdury na temat tych szpitali.No i chłopina wypełnia swoje zadanie, tylko jeszcze powinien pamiętać co w tym temacie pisał nie tak dawno do samorządów i dyrekcji szpitali, bo w tym co mówi i tu i tam i tym co pisze ministerstwo nic się ani kupy ani logiki nie trzyma.Jak widać nawet sztuka plecenia bzdur nie jest łatwa.
Pani POsłanka niestety od 5 miesięcy udaje, że coś w temacie robi, jednak jak widać nawet udawać nie potrafi przekonująco.
Lokalna PO sama się zaorała, a PiS przyczajony, spokojnie czeka by przejąć powiat za pomoc szpitalowi,który doprowadzony zostanie do ruiny poleceniami pisowego wojewody i zwyczajną głupotą włodarza powiatu,który sie chwali ,że nie reprezentuje żadnej opcji,więc jak trzreba to może być w jakiejkolwiek politycznej konstelacji
.Prezydent miasteczka jest chyba tak zajęty wchodzeniem w orbitę myśli jakiegoś VIPa , ze nie ma czasu o zdrowie Raciborzan zadbać,
I TAK WSZYSTKIE VIPY SIE TRUDZĄ A EMERYCI NIE MAJĄ SIĘ GDZIE LECZYĆ.
Czy to jeszcze jest klasa polityczna, samorządowa czy już tylko /i tu słówko na h ,którego tylko Prezes bezkarnie używać może/ ?
Ten wiceminister powinien zastanowić się zanim cokolwiek powie. Szpital jest od leczenia ludzi, a nie od tego żeby zyskał lub nie na covidzie. Człowieku (to do ministra, choć może użyłem tego sowa na wyrost), przegranymi są tutaj mieszkańcy powiatu raciborskiego. Jak czytam, że bohaterscy policjanci eskortowali kobietę, która rodziła, zamiast do naszego szpitala, to do Gliwic, to mi się nóż w kieszeni otwiera. Jeden z najlepszych oddziałów gin-poł jest zamknięty od pół roku. A inne oddziały? Co z nimi. Mam, szczerze mówiąc w d**ie stan finansów szpitala w Raciborzu, bo od tego jest dyrekcja i kochany powiat. Chcę powrotu do normalności!! Tak zwyczajnie, po ludzku boję się o swoich najbliższych i o siebie, jak mi się coś stanie. Dojazd blisko 40 min do najbliższego szpitala, to przecież katastrofa.
I jeszcze jedno. Mam wielką prośbę, żeby nie wykorzystywać naszego szpitala do gry politycznej. Bo w moim głębokim przekonaniu, akurat w tej sytuacji zawiniły i PO (bo rządzi w powiecie) i PIS (bo rządzi w województwie i kraju).
ZRÓBMY WSZYSTKO ŻEBY ODZYSKAĆ SZPITAL DLA NASZYCH PACJENTÓW.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu
terść pytania i odpowiedz, świadczy tylko o tym, że ani pytajaca ani odpowiadajacy nie wiedzą nic w sprawie. POsłanka nie ma żadnego kontaktu z powiatem,gdzie mają pisma chyba od tego viceministra , ze odmrażanie szpitali jest w gestii wojewodów, a vicek zapomniał, że o tym listownie ministerstwo poinformowało samorządy już ponad miesiąc temu. blamaż
czemu nie posłuchali laryngologa? uszy pozatykane?
Komentarz został usunięty ponieważ nie jest związany z tematem
chłopie ludzie stracili, na swoim zdrowiu!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Przewracać kota ogonem, to już standard tej władzy ..........................................