Mała debata o czterech lipach przy Słoneczku
Skromne grono przyszło w piątkowe popołudnie na Lwowską w Raciborzu, żeby zapoznać się z drzewostanem przeznaczonym do wycięcia. Przy ulicy powstanie prywatne przedszkole m.in. dla niepełnosprawnych dzieci. Sprawa stanęła już na forum rady miasta, w piątek doszło do nieformalnej wizji w terenie.
Na Lwowskiej pojawił się przewodniczący komisji gospodarki miejskiej Piotr Klima. Rolę gospodarza spotkania pełnił raciborski ekolog Bogusław Siwak. Przyszli również rajcy miejscy: Anna Szukalska, Marcin Fica i Michał Szukalski, który jako zawodowy strażak pełnił podwójną rolę, bo otrzymał upoważnienie od komendanta powiatowego PSP by przedstawić informacje na temat przepisów bezpieczeństwa pożarowego. Te odgrywają w przypadku planowanej wycinki istotną rolę. Powiat Raciborski reprezentował radny Dawid Wacławczyk, od lat krytykujący sposób przeprowadzania wycinki drzew w Raciborzu, gdzie brakuje mu szerokich konsultacji społecznych w tej sprawie.
P. Klima przyznał, że spodziewał się jakichś 30 osób i przypomniał sobie spotkanie pod kościołem okrąglakiem sprzed kilku lat, jak wspólnie z B. Siwakiem bronili drzew na skwerze obok świątyni.
Na Lwowskiej prócz radnych była jedna mieszkanka i to nie z ul. Lwowskiej. Raciborzanka - lokalna przedsiębiorczyni, która powiedziała zebranym, że los miasta nie jest jej obojętny, bo gdy przed 35 laty się tu wprowadziła, to Racibórz był bardzo zielony miastem.
- Racibórz słynął z tego w regionie. Teraz po kolejnych wycinkach nie widzę nowych nasadzeń. Nie widać, żeby ta wycięta zieleń się gdzieś odradzała. W Europie nawet stare drzewa się ratuje. Te drzewa na Lwowskiej można przyciąć, one odrosną, na pewno nie na następną wiosnę i będzie trzeba trochę poczekać. Drzewa się powinno leczyć, a nie wycinać wszystko w pień - podsumowała raciborzanka.
Bogusław Siwak wyjaśnił, że mieszkańcy, widząc na drzewach kolorowe krzyżyki, domyślili się, że są jakieś plany wobec drzewostanu i poprosili ekologa o interwencję. - Rozmawiałem z zastępcą komendanta raciborskiej PSP panem Pawłem Sową i wiem, że jest wola straży, by te drzewa ratować. Dodzwoniłem się jeszcze do jednego eksperta strażackiego z Warszawy, który powiedział, że jak drzewa są oddalone od siebie, to drabina dotrze do elewacji. Poza tym budynek można wyposażyć w dodatkowe gaśnice, hydranty, elementy przeciwpożarowej ochrony i wtedy jest szansa, by nie wycinać. Poza tym z tyłu budynku jest podwórko, a tam byłaby możliwa droga pożarowa - stwierdził Siwak. Według niego aktualnie cała sprawa zależy od wydziału dróg w magistracie, bo stamtąd wpłynął wniosek o wycinkę do starostwa. - Wiem, że jest dobra wola w starostwie, żeby tego nie wycinać. Miasto musi jednak wycofać swój wniosek - podkreślił Siwak.
W imieniu straży pożarnej wypowiedział się radny Michał Szukalski. Zaznaczył, że obiekt przy Lwowskiej był wcześniej placówką oświatową (szkoła, uczelnia) i był zakwalifikowany do kategorii ochrony pożarowej zezwalającej na obecność drzew tak blisko zabudowań. Teraz gdy inwestor (firma KASK z Wodzisławia Śląskiego, nabyła od miast budynek za 1,5 mln zł - przyp. red.) wskazał, że ma tam być przedszkole integracyjne, z dziećmi niepełnosprawnymi, ta kategoria ochrony pożarowej jest inna, zawierająca więcej obostrzeń. - Te drzewa są za blisko obiektu i muszą być ścięte do 3 metrów, zostaną z nich kikuty - zrelacjonował Szukalski. Przyznał, że można te obostrzenia zastępować podnoszeniem bezpieczeństwa przeciwpożarowego budynku. Radny podkreślił, że wszystko leży w gestii inwestora.
Obecny na spotkaniu radny Dawid Wacławczyk podał, że wie od starosty, że ten się nie zgadza na wycinkę drzew i sprawę przekazał do RDOŚ w Katowicach.
B. Siwak dodał, że po wycince drzew obiekt utraci naturalne zacienienie i będzie w nim trzeba montować rolety oraz klimatyzację, by wytrzymać w środku w czasie upałów.
Zebrani przeszli na drugą stronę obiektu, by obejrzeć miejsce pod ewentualną drogę pożarową na jego zapleczu. Tu zdania były podzielone, strażak Szukalski zgłosił wątpliwości czy takie rozwiązanie będzie możliwe.
Już po rozmowie pod lipami pojawili się w tym miejscu jeszcze były radny miejski Jan Wiecha i mieszkanka gminy Rudnik znana z działań proekologicznych. Wcześniejszej dyskusji przysłuchiwały się krótko jeszcze dwie inne osoby.
Piotr Klima zapowiedział, że grupa radnych uczestniczących w spotkaniu przygotuje interpelację do prezydenta miasta o przeprowadzenie rozmów w sprawie wycinki z właścicielem budynku byłego Słoneczka.
Ludzie
Raciborski ekolog
Radny Raciborza, strażak zawodowy
Radny Gminy Racibórz
Strażak Szukalski ma upoważnienie komendanta do jego reprezentowania, ale nie wie czy coś jest możliwe czy nie? Niezłych fachowców wysyła ten komendant...
To jest ten Wielki Racibórz i kruszenie betonu Polowego.Za wszystko odpowiada obecny prezydent Polowy i jego radni , że sprzedali szkołę bezrefleksyjnie nie bacząc na drzewa.
Szczyt głupoty Tyle lat nie przeszkadzały teraz chcą wycinać.I te przepisy PSP Przy zwykłym przedszkolu nie przeszkadzają drzewa ale przy specjalnym już tak.Polska rzeczywistość.
Barbarzyńskie wycinki drzew w Raciborzu.Z tym trzeba skonczyć.