Dawid Świętek - puzzlowy mistrz z Raciborza
Puzzle zazwyczaj kojarzą się z chwilą wytchnienia, kiedy możemy wyjąć pudełko, w którym znajduje się od kilku do kilkuset elementów. Ich układanie relaksuje, choć potrzebna jest doza cierpliwości. Puzzle, choć kojarzą się zazwyczaj z płaską powierzchnią, wcale takie być nie muszą. Przypomina o tym raciborzanin, 16-letni Dawid Świętek, który już od kilku lat trudni się w układaniu puzzli 3D. Jego kolekcja jest pokaźna. Marzenie? Wystawa swoich prac.
W pokoju Dawida można poczuć niezwykły klimat. Z jednej strony podziwiamy Zamek Królewski na Wawelu, identyczny, jaki znamy z wypadów do Krakowa; szczegółowo odwzorowany w odpowiedniej skali. Z drugiej zaś szybko przenosimy się do Francji, widząc wieżę Eiffla. Z kolejnej dostrzegamy jeszcze nietkniętą zniszczeniami katedrę Notre-Dame. Jest też brytyjski transatlantyk Titanic oraz figura Jezusa w Świebodzinie. To jednak tylko część ułożonych już puzzli. Te, które nie mieszczą się w pokoju, znajdują się w schowku, który praktycznie w całości wypełniony jest pracami 16-latka. Kolejne czekają na ułożenie. Dawid najwięcej „zbudował” obiektów sakralnych, ale ten kierunek nie powinien dziwić. Jest przecież ministrantem w parafii NSPJ w Raciborzu. Jego pracami zawsze zachwyca się proboszcz parafii, ks. Adam Rogalski, kiedy odwiedza rodzinę Świętków przy okazji kolędy. – Zawsze ksiądz pyta, co Dawid ułożył – przytacza pan Rafał, ojciec 16-latka.
Co to jest?
– Pierwszymi puzzlami 3D była bazylika św. Piotra w Watykanie – wraca pamięcią nastolatek. Było to pięć lat temu. Zabrał się za układanie tych puzzli, bo surfując po internecie, natknął się na filmik, w którym ktoś układał Big Bena z puzzli 3D. – Jak to zobaczyłem, zastanawiałem się wtedy, „Co to jest?”. Wpisałem w wyszukiwarkę puzzle 3D i pojawiły mi się ogromne budowle. Tak to się zaczęło – opowiada 16-latek. Płaskich puzzli jednak nigdy nie lubił układać, bo jak twierdzi, denerwowały go. Bazylikę św. Piotra układał cztery godzin. Towarzyszyła mu wtedy mama Ania, która do tej pory chętnie wspólnie z synem układa puzzle. Najczęściej jednak to babcia Marianna wspiera swojego wnuka „w budowaniu”, dopytując go, kiedy będzie coś nowego układał. Cztery godziny poświęcone na pierwsze puzzle go nie zniechęciły. Teraz jest w stanie poświęcić o wiele więcej czasu na ułożenie bardziej skomplikowanych „obrazków”. Nieraz zdarzyło się, że jeden źle ułożony element powodował, że wszystko należało rozebrać i „budować” od zera. – Trzeba być wytrwałym – tłumaczy raciborzanin.
Początkowo był problem z kupieniem puzzli 3D w Raciborzu. Udało się jednak je znaleźć w sklepie przy ulicy Opawskiej oraz w księgarni Sowa. Apetyt Dawida szybko zaczął rosnąć, czego już nie dało się zaspokoić asortymentem dostępnym na polskich półkach. Pomogły więc aukcje internetowe. – Tam Dawid sobie szuka puzzli. Jak coś go zainteresuje w Rosji, to pisze przy pomocy „Tłumacza Google” do Rosji, jak coś we Francji, to podobnie. I tak ściąga przeróżne obiekty z całej Europy – włącza się w rozmowę pani Ania. W pozyskiwaniu puzzli pomaga także rodzina mieszkająca w Niemczech. Obecnie Dawid w swojej kolekcji ma około 100 różnych prac. Te, które ułożył wcześniej, oddał już komuś innemu, a to dlatego, że gdy zauważył gdzieś dostępną większą wersję danego modelu, chciał ją mieć. – Wiadomo, że czym większa „budowla”, tym to odwzorowanie jej dokładniejsze – wyjaśnia.
Notre-Dame „zbudowana” w tydzień
Burdż Chalifa w Dubaju, obecnie najwyższy budynek świata, to też najwyższy obiekt, jaki do tej pory „zbudował” Dawid. W rzeczywistości ma 828 m. Wieża „zbudowana” przez 16-latka mierzy 146 cm i gdy przy niej stanie, sięga mu prawie do ramion. Czasami „budowla” nie jest duża, bo jest średnich gabarytów, ale ma o wiele więcej elementów od najwyższego budynku świata.
Do układania trzeba przede wszystkim dużo cierpliwości. – Czasami jak coś nie idzie, to trzeba odłożyć to na drugi dzień, a nawet i na tydzień. Nauczyłem się już tego, bo początkowo miałem z tym problemy – tłumaczy nastolatek. Najwięcej czasu, bo aż tydzień, poświęcił na ułożenie katedry Notre-Dame. Obiekt miał 387 elementów, co nie jest rekordem, jednak katedra była skomplikowana do ułożenia pod względem przeróżnych małych elementów. – To bardzo trudne do zrobienia. Każdy ten filarek, malutki witrażyk, który należy wkleić. To wygląda w miarę prosto, jak jest już złożone, natomiast jak się wyjmuje płaskie karty z pudełka, to robi to wrażenie. Każdy element trzeba odpowiednio wygiąć, każdą folię przykleić taśmą dwustronną. Instrukcja jednego obiektu to czasami książka – wskazuje pani Ania na ulubiony obiekt swojego syna, który „zbudował”, czyli paryską katedrę.
Dawid często wybierając się z rodziną do danego kraju na wakacje, szybciej orientuje się, gdzie może kupić puzzle. Nie tak dawno wspólnie z rodziną miał pojechać do Budapesztu. Tam już upatrzył sobie sklep, w którym planował, co kupi. Niestety, pandemia koronawirusa uniemożliwiła wyjazd i plany należało odłożyć na później. – Jak Dawid „buduje”, jest cisza, nie denerwuje się, może się uspokoić. Razem z mężem cieszymy się, że syn ma jakąś pasję. Bo po pierwsze organizuje sobie finanse, nie musimy się martwić o narkotyki czy alkohol. Nie wydaje na playstation i gry, żeby się nakręcać przy komputerze. Jego pasja jest ciekawa, co go też rozwija – odpowiada mama 16-latka, kiedy pytamy o to, jak postrzega hobby swojego syna. Dostrzega, że ta pasja nie należy do najtańszych, jednak uczy syna w pewien sposób gospodarowania pieniędzmi, które oszczędza, otrzymując np. kieszonkowe. Rodzina Dawida nie ma też problemu z kupowaniem dlań prezentów. 16-latek posiada listę marzeń i tak otrzymuje kolejne puzzle do swojej kolekcji. Dawid z kolei przyznaje, że jego pasja pozwala mu na rozwijanie umysłu i uczy patrzenia przestrzennego. – Co ważne, jest w stanie o ułożonym „obrazku” opowiedzieć bardzo dużo, np. gdzie się znajduje, zna historię – dopowiada mama, dostrzegając kolejny plus.
Wymarzona praca? Układanie puzzli
16-letni raciborzanin ocenia, że najlepiej puzzle układa się zimą, gdy jest chłodniej. Latem pocące ręce utrudniają pracę, ale też pot zostawia ślady na elementach. Swoim hobby udało mu się zarazić już kilka osób. Znajomym z Zespołu Szkół Ekonomicznych w Raciborzu, gdzie na co dzień uczy się na kierunku technik spedytor, pokazuje zdjęcia, które wywołują podziw na ich twarzach. Jest również aktywny na grupach tematycznych na Facebooku.
Dawid marzy o zorganizowaniu swojej wystawy. Ta była już planowana i miała odbyć się w salce przy parafii NSPJ w Raciborzu. Miały być na niej wystawione głównie obiekty sakralne. Do wydarzenia jednak nie doszło, bo przeszkodziła pandemia koronawirusa. – Specjalnie Dawid kupował katedrę Notre-Dame, jako główną atrakcję. Niestety, teraz trzeba poczekać – zauważa pan Rafał.
Kolejnym marzeniem nastolatka jest zobaczenie na żywo pomnika Chrystusa Odkupiciela w Rio de Janeiro, stąd nad chłopaka biurkiem wisi zdjęcie pomnika. – Jak już nie będzie zbierał na puzzle, to będzie zbierał na bilet – żartuje jego mama. – Na razie pół marzenia jego spełniliśmy i pojechał do Świebodzina (znajduje się tam 36-metrowa figura Jezusa – przyp. red.) – dopowiada z uśmiechem ojciec. Chciałby również doczekać się możliwości ułożenia jakieś budowli z Raciborza. Myśli o kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, baszcie czy Zamku Piastowskim w Raciborzu. Wymarzony zawód dla Dawida? Tester w firmie „Cubic fun”, zajmującej się produkcją puzzli. – Jeżeli ktoś się nudzi, to warto sięgnąć po te puzzle. Najlepiej zacząć od czegoś małego – puentuje 16-latek.
Dawid Machecki