Ratownicy i strażacy próbowali ratować życie 15-latki z Krzanowic. Bez skutku
Dramat wydarzył się rankiem 6 sierpnia w Krzanowicach. Ratownicy zostali wezwani do 15-letniej dziewczyny. Po przyjeździe na miejsce natychmiast podjęli resuscytację krążeniowo-oddechową (masaż serca i sztuczna oddychanie). W międzyczasie na miejsce wezwano również strażaków oraz zespół Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Część przybyłych na miejsce strażaków zabezpieczyła miejsce lądowania śmigłowca, a część pomogła ratownikom w reanimacji dziewczyny. Choć akcja ratunkowa trwała godzinę, nie przyniosła rezultatu. Dziewczyna zmarła.
Policjanci informują, że nie stwierdzono działania osób trzecich, które miałyby doprowadzić do tragedii. Zgon nie był również następstwem próby samobójczej. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że 15-latka cierpiała na schorzenie, które najprawdopodobniej doprowadziło do śmierci. Ciało dziewczyny zabezpieczono do sekcji zwłok, co jest rutynową procedurą w przypadku zgonu osoby w tak młodym wieku.