Wsparcie z Warszawy do kontroli wesel
POWIAT Wraz z ustanowieniem tzw. „czerwonej strefy” w powiecie wodzisławskim, ruszyły wzmożone kontrole sanepidu w salach weselnych i domach przyjęć. W celu wsparcia wodzisławskiego sanepidu w kontrolowaniu przestrzegania obostrzeń wsparcie wysłał do naszego powiatu Główny Inspektor Sanitarny. Inspektorzy sprawdzają m.in. sale weselne, punkty usługowe i przestrzeganie rygorów na ulicy.
Dodatkowy stres dla narzeczonych
Rozżalenia nie kryją także narzeczeni, którzy planowali w najbliższych dniach swoje wesele. – Jest chaos. Mam chęć położyć się, zasnąć i obudzić jak już będzie po wszystkim. Nie mogłam się doczekać swojego wielkiego dnia, cieszyłam się, ekscytowałam, a teraz mam chęć usiąść i płakać. Nic mnie nie cieszy. Z listy gości, która i tak była już krótka, musieliśmy usunąć kolejne osoby. Ślub odbędzie się w terminie, ale zamiast imprezy będzie tylko obiad dla najbliższych. Wesele przenosimy na przyszły rok – mówi pani Magda z Wodzisławia, która o powrocie obostrzeń dowiedziała się na dwa tygodnie przed swoim weselem. – My jeszcze mamy trochę czasu, żeby cokolwiek załatwić, a co mają powiedzieć ci, którzy mieli na to jeden dzień? Podział na strefy jest idiotyczny. Co z tego, że przeniesiesz swoją imprezę z Wodzisławia do Raciborza, jak z dnia na dzień i Racibórz może wylądować w czerwonej strefie? – dodaje.
Kontrole wymuszają bezpieczeństwo
Niektórzy przedsiębiorcy patrzą jednak na całą sytuację z innej strony. – Kontrole? Owszem są, ale to dobrze, bo z jednej strony wymagają na punktach usługowych odpowiednią jakość świadczonych usług, a z drugiej zapewniają uczestnikom imprez bezpieczeństwo. Znaleźliśmy się w takim położeniu, że nie pozostaje nam nic innego, tylko przestrzegać zaleceń i robić swoje. Obawiam się jednak, że większy wpływ na rozsiewanie koronawirusa mają obecnie ludzie poruszający się po ulicach i wchodzący do sklepu bez maseczek – mówi nam manager jednej z sal weselnych z Wodzisławia Śląskiego.
Przypomnijmy, że w czwartek Ministerstwo Zdrowia poinformowało o zmianach na liście powiatów z kolorowymi strefami. W „czerwonej strefie” znalazło się również miasto Jastrzębie-Zdrój, a do „żółtej strefy” zaliczono też powiat raciborski. Na razie bez zmian w powiecie wodzisławskim – pozostajemy „czerwoną strefą” z przypisanymi do niej ograniczeniami.(ska), (juk), AgaKa
Mieczysław Kieca pisze do ministra
O sens wprowadzonych nakazów i zakazów pyta w piśmie do ministra zdrowia Łukasza Szumowskiego wodzisławski prezydent Mieczysław Kieca. Warto zauważyć, że list został wysłany 14 sierpnia, czyli niespełna tydzień po nałożonych obostrzeniach. „W mojej opinii ogólna liczba zakażeń w naszym kraju nigdy nie spadła do takiego poziomu, żeby można było odwołać zagrożenie i znieść związane z tym podstawowe ograniczenia, a tym bardziej informować o opanowaniu sytuacji. Tymczasem przedstawiciele rządu oraz najważniejsze osoby w państwie wiele razy publicznie mówiły, że epidemię już pokonaliśmy i w tej sytuacji można więcej. W tym momencie, gdy bijemy kolejne rekordy zakażeń, ponownie podejmuje się działania, które okazują się restrykcyjne tylko dla części społeczeństwa” pisze prezydent Kieca.
Sporo miejsca w piśmie poświęca przedsiębiorcom, którzy ze względu na wprowadzone ograniczenia ponoszą straty. „Ograniczenie działalności przedsiębiorców w kolorowych strefach nie jest kluczowym elementem walki z koronawirusem”. Włodarz apeluje o zorganizowanie i przygotowanie dodatkowego wsparcia finansowego dla pokrzywdzonych firm. „Liczba mieszkańców miasta Wodzisław Śl. wynosi 47 992. Natomiast liczba osób, u których stwierdzono wynik dodatni ogółem od początku pandemii to 506, co stanowi 1% ludności” zauważa. „Mam bardzo duże wątpliwości co do słuszności oraz sprawiedliwości wprowadzonych sposobów wyboru oraz obliczania i wyznaczania stref. Zwracam się z prośbą o przedstawienie szczegółowej metodologii zaliczania poszczególnych powiatów do konkretnych stref” kończy pismo prezydent.(juk)