Pływadło wystartuje w sobotę
Wysoki stan rzeki Odry spowodował odwołanie czerwcowej edycji Pływadeł. Organizatorzy zapowiadali wówczas, że impreza w tym roku na pewno się odbędzie, ale kiedy będą bardziej sprzyjające warunki. Już wiadomo, że wodne konstrukcje pokonają trasę Racibórz-Kędzierzyn-Koźle w ostatni weekend sierpnia.
Epidemia koronawirusa odmienia rzeczywistość, również tą dotyczącą imprezy wodniackiej Pływadło. Dla zachowania tradycji wydarzenie się odbędzie, ale bez hucznych powitań ani imprez towarzyszących. Początkowo planowano o zorganizowaniu Pływadeł 20 czerwca. Plany pokrzyżowała wówczas pogoda. Ulewne deszcze spowodowały podniesienie stanu rzeki Odry. Imprezę odwołano, ale zapowiedziano, że zostanie zorganizowana kilka miesięcy później.
Jak przekazuje nam organizator wydarzenia Bronisław Piróg, oryginalne konstrukcje pływające ze swoimi barwnymi załogami wyruszą z Raciborza w sobotę 29 sierpnia około godziny 12.00. Uczestniczyć ma około 40 jednostek - to podobna liczba, jaką zgłoszono w czerwcu, kajakarze, kilka jednostek zmotoryzowanych i goście z Bremen. Udział zapowiedziały ponownie Morsy Dębowa, a także morsy z krakowskiego „Kaloryfera” i innych miejscowości. Przybędzie także załoga Flisaków i Gwarków znad Przemszy.
Uczestnicy przepłyną trasą znaną od lat, czyli z Raciborza do Kędzierzyna-Koźla z przystankami w Turzu i Dziergowicach. Całość wystartuje jednak z nowego miejsca, ze slipu na Płoni. Pływadła nie pojawią się więc na Odrze miejskiej w rejonie zamku. – W niedzielę 23 sierpnia sprawdziliśmy trasę spływu. Odra okazała się niezwykle przychylna. Niosła pięknie, pokazując to wszystko, co ma najlepszego. Nowa trasa spływu biegnie kanałem ulgi wokół Raciborza i tam można było zaobserwować całe stada czapli siwych, kaczek i czapli białych. Piękna pogoda, piękna przyroda i woda, która niosła, sprawiły niezwykłe wrażenia – mówi Bronisław Piróg.
Tegoroczne Pływadło odbywa się pod hasłem „Walka z koronawirusem, czyli dbaj o siebie”. – Tym wydarzeniem przypominamy, że Odra istnieje i warto z niej korzystać – podkreśla Piróg.
Mirosławie Lenk czytam, że "...Pływadła nie pojawią się więc na Odrze miejskiej w rejonie zamku..." to się pytam, po coś budował Lenku betonowy klocek, za 3 miliony nad Odrą? Po co!?
Żeby była jasność, ławeczki, ścieżki to można było zrobić bez wylewania kupy betonu za 3 miliony złotych panie Mirosławie Lenk! Ciekawe co na to Labus (ekspert od wszystkiego!) nam napisze?