Bezdomni opanowali park przy Chrobrego [ZDJĘCIA]
Odchody, śmieci oraz półnagie osoby wypoczywające na ławkach. Taki obrazek można zaobserwować w parku oddalony zaledwie o kilkaset metrów od rybnickiego magistratu.
Sytuacją parku niepokoi się nasza czytelniczka, która postanowiła opisać w liście do redakcji, to co się obecnie dzieje w parku. - Kontaktuje się z Państwem w sprawie sytuacji, która od wielu miesięcy dzieje się w parku usytuowanym w Rybniku przy ulicy 3 Maja/chrobrego. Swego czasu park był zadbany, można było tam iść na spacer, na kasztany, czy puścić dzieci same na plac zabaw. Od długiego czasu mieszkam w okolicy i obserwuję to, co tam się dzieje. Mianowicie chodzi o osoby bezdomne, które notorycznie przesiadują w parku, osoby te są często tak pijane, że załatwiają swoje potrzeby fizjologiczne w krzakach, pod drzewami, przy śmietnikach lub nawet przy ławkach, co powoduje taki odór, że ciężko tamtędy przejść, lub – co gorsza – przysiąść na ławce.
W parku jest od groma puszek, butelek po alkoholach i potłuczonego szkła, ubrań (!) bo osoby bezdomne traktują krzaki jak przebieralnie, okropnie dużo ludzkich odchodów (tak, ludzkich, bo leży też tam papier...) idąc, trzeba uważać, by nie wdepnąć. Przy ławkach nie rzadko są też wymiociny. Niestety, widać, że o parku zapomniało prawdopodobnie miasto, gdyż od wielu tygodni nie było tam żadnych służb RSK czy zieleni miejskiej, trawa jest nie koszona, a przy drzewach zalegają od wielu miesięcy połamane konary drzew. W tej okolicy można także zaobserwować dużą ilość właścicieli psów, którzy wyprowadzają je tam, ale w pobliżu nie ma nawet kosza z woreczkami na odchody, lub kosza przystosowanego do wyrzucenia ich tam, co powoduje, że właściciele psów rzadko po nich sprzątają.
Park jest słabo oświetlany, więc wieczorem strach przejść wracając z pracy. Zwyczajnie żal mi dzieci z bloku, którym zabrania chodzić się tam pobawić tak jak kilka lat temu, bo ilość agresywnych bezdomnych w tym parku, ilość niebezpieczeństw, jaka może ich tam spotkać, jest przerażająca. Przesyłam państwu kilka ze zrobionych w ciągu dwóch dni zdjęć, jednak nie przesyłam wszystkiego, co można tam zobaczyć, bo jest to po prostu obrzydliwe. Na jednym ze zdjęć można zobaczyć też mężczyznę, który siedział sobie swobodnie na ławce goły od pasa w dół.
Zdjęcia przesłaliśmy w połowie sierpnia Straży Miejskiej w Rybniku z pytaniem, dlaczego zapomniano o parku? - System monitoringu wizyjnego w naszym mieście nie obejmuje terenu zieleńca im. Rozalii Biegeszowej - przyznaje Dawid Błatoń, rzecznik prasowy Straży Miejskiej w Rybniku. - Problem bezdomności w naszym mieście jest nam doskonale znany. W zeszłym roku przeprowadzaliśmy nawet we współpracy z policją oraz pracownikami Ośrodka Pomocy Społecznej ds. bezdomności akcję traktująca o tym jak osobom bezdomnym pomagać skutecznie.
Niestety problem ten bardzo dotkliwie dotyka nasze miasto i jego mieszkańców. Z jednej strony mamy do czynienia z dramatem osób, którym z różnych względów w życiu się nie powiodło, z drugiej zaś problem alkoholizmu, zakłócania ciszy i spokoju publicznego oraz zaśmiecania. Nasi funkcjonariusze dziennie podejmują interwencje w stosunku do osób bezdomnych w naszym mieście. Wiele z nich kończy się wywiezieniem takiej nietrzeźwej osoby do izby wytrzeźwień. Rekordziści trafiają tam nawet 2 razy na dobę. Z naszej strony możemy zapewnić, że patrole pojawiają się i będą patrolowały tego typu miejsca adekwatnie do posiadanych sił i środków - zapewnia strażnik.