Powiat raciborski naliczył pół miliona złotych z tytułu kar umownych. Ale w starostwie nikt tych pieniędzy nie zobaczył i... nie zobaczy
Miało być dobrze i tanio. Skończyło się na przeciekającym dachu, karach umownych, komorniku i długotrwałej batalii o ściągnięcie należności. Po upływie ośmiu lat Powiat Raciborski pogodził się z tym, że tych pieniędzy już nie zobaczy.
Sprawa ciągnie się od 2012 roku. Właśnie wtedy firma „Stach” Stanisława Greli z Katowic wygrała przetarg na remont dachu „Gastronomika” przy ul. Wileńskiej w Raciborzu. Umowa opiewała na kwotę 251 tys. zł. Niestety, niska cena z przetargu przełożyła się na jakość wykonywanych prac. Prowadzono je bez odpowiedniego zabezpieczenia pomieszczeń szkolnych, co wielokrotnie doprowadziło do przecieków. W grudniu 2012 roku firma zgłosiła gotowość do odbioru remontowanego dachu. Wtedy też okazało się, że pokrycie nie zostało zaimpregnowane we właściwy sposób. Choć pracownicy Starostwa Powiatowego w Raciborzu kilkakrotnie wzywali firmę do usunięcia niedoróbek, ostatecznie nic takiego się nie stało. Faktycznie remont dachu zakończono dopiero w 2016 roku, kiedy niewykonane przez firmę „Stach” prace zlecono innej firmie. Kosztowało to 23 tys. zł. W świetle przepisów właśnie wtedy zadanie polegające na remoncie dachu zostało faktycznie wykonane.
Dodajmy, że od momentu zgłoszenia przez firmę „Stach” gotowości do odbioru dachu (grudzień 2012 r.), aż do faktycznego zakończenia remontu (2016 r.) za każdy dzień zwłoki w usunięciu niedoróbek naliczano kary umowne. Z tego tytułu uzbierała się kwota ponad 500 tys. zł. Niestety, pieniądze te do dziś nie wpłynęły do kasy Powiatu Raciborskiego. Firma „Stach” stała na stanowisku, że kary umowne były naliczane bezpodstawnie, gdyż przedmiotowy remont dachu został zakończony w grudniu 2012 r. Pogląd przedstawicieli Powiatu Raciborskiego na tę sprawę był diametralnie inny. Sprawa otarła się o sąd i komornika, jednak należności nie udało się wyegzekwować.Dziś firma „Stach” jest już wykreślona z rejestru ewidencji gospodarczej. Zdaniem skarbnika powiatu Romana Nowaka szanse na egzekucję należności są bliskie zeru. Dlatego też w środę 26 sierpnia poprosił radnych powiatowej komisji budżetu i finansów o pozytywne zaopiniowanie uchwały Zarządu Powiatu Raciborskiego w sprawie umorzenia należności*. Tłumaczył, że w przeciwnym razie po raz kolejny trzeba byłoby wystąpić na drogę sądową. Koszt takiego postępowania wyniósłby 20 tys. zł, a pieniędzy i tak nie udałoby się odzyskać. Głosami radnych koalicji Razem dla Ziemi Raciborskiej – Platformy Obywatelskiej pozytywnie zaopiniowano decyzję w sprawie umorzenia należności. Radni klubu PiS wstrzymali się od głosu.
* Pozytywna opinia powiatowej komisji budżetu i finansów była niezbędna w przypadku podjęcia decyzji o umorzeniu tak znacznej kwoty.
No cóż, ktoś podpisał taką umowę i ktoś do tego doprowadził a winnych prócz tej kiepskiej firmy nie ma. Tak ci wybrańcy narodu rządzą! Pogratulować
Brakuje mi informacji kto odpowiada za niewyegzekwowanie kary. Czy ta firma się zamknęła od razu po tym zleceniu czy jednak był czas na egzekucję kary tylko ktoś zawalił?