Czy wielka ulewa może podtopić Racibórz?
Mieszkańcy Pszowa na długo zapamiętają ulewę z 18 sierpnia. W ciągu kilkunastu minut zalane zostały drogi, samochody, piwnice i niżej położone pomieszczenia budynków. Na jednej z ulic woda sięgała wysokości jednego metra. Eksperci wskazują, że nawalne deszcze, które kiedyś były rzadkością, obecnie zdarzają się coraz częściej*. W tym kontekście na rzeczy jest pytanie, czy Racibórz jest przygotowany na tak wielką ulewę? Zapytaliśmy o to Michała Ziółkowskiego, prezesa Wodociągów Raciborskich.
Ratunek dla Ocic
Teoretycznie Ocice powinny być chronione przed skutkami nawalnych deszczy przez zbiornik, który wybudowano w tej dzielnicy. Z inwestycji zadowolony jest radny Mirosław Lenk. Powiedział o tym prezydentowi Polowemu na posiedzeniu jednej z komisji branżowych rady miasta. Były włodarz znalazł jednak kroplę dziegciu w beczce miodu, bo stwierdził, że nowy zbiornik miewa kłopoty z ilością nagromadzonej wody i w ekstremalnym przypadku może wylać. Dokona wtedy nie mniejszych strat niż w przypadku, gdyby go nie było. Dariusz Polowy, również mieszkający w Ocicach, przyznał rację Lenkowi i powiedział, że jego służby już pracują nad rozwiązaniem problemu.
Jak wyjaśnił nam wiceprezydent miasta Dominik Konieczny, chodzi o zaprojektowanie nowych rozwiązań odprowadzania wody ze zbiornika. Potrzebne są tu rury o większej niż obecna przepustowości. Woda z wypełnionego po brzegi zbiornika retencyjnego spływa z niską prędkością, dlatego nagromadzenie wody może budzić wśród obserwatorów niepokój. Czy zadanie znajdzie się w przyszłorocznym budżecie Raciborza? – Na pewno umieścimy tam zaprojektowanie takiej inwestycji, ale czy także środki na jej realizację, to na dziś trudno o tym zapewniać – stwierdził w rozmowie z Nowinami D. Konieczny. Przyznał, że wbrew pozorom takie prace są dość kosztowne.
(ma.w)
W Studziennej było podobnie
W minionych latach skutków gwałtownych opadów wielokrotnie doświadczyli mieszkańcy ulicy Jana III Sobieskiego oraz Wawrzyńca w Studziennej. Spływająca z pól woda mieszała się z ziemią, a następnie zalewała położone niżej posesje i drogi. Mieszkańcy wielokrotnie apelowali do ówczesnych władz miasta z prośbą o pomoc. Teren wizytował prezydent Lenk, jego zastępca Wojciech Krzyżek oraz urzędnicy. Ostatecznie po wielu rozmowach władze udało się przekonać do wykonania w tym rejonie wielkiego rowu odwadniającego wraz z kolektorem łączącym rów z kanalizacją. Inwestycję zrealizowano nakładem 229 tys. zł.
Problem dla rolników
Nawalne deszcze to również problem dla rolnictwa. Spływająca z pól woda porywa najbardziej żyzną, wierzchnią warstwę gleby. Krótkie, ale bardzo intensywne opady deszczu mogą również pogorszyć parametry zboża, za które rolnik otrzyma później niższą cenę w skupie. Kolejny negatywny aspekt nawalnych deszczy dotyczy kwestii retencjonowania tak wielkiej ilości wód opadowych. Bowiem nadmiarowa ilość wody bardzo szybko spływa, a później przychodzi... susza.
O tych zagadnieniach dyskutowano m.in. na sierpniowym posiedzeniu powiatowej komisji rolnictwa. Zaproszony do obrad prezes Agromaxu Bogusław Berka stwierdził, że kwestia gospodarki wodnej jest w Polsce od lat zaniedbana i wymaga pilnych działań naprawczych. – Polska ma w Europie najmniej wody dyspozycyjnej w przeliczeniu na mieszkańca. Pod tym względem można nas porównać z Egiptem. Musimy zmienić sposób zagospodarowywania wód opadowych – podkreślił B. Berka.
(ż)
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Przewodniczący Rady Miasta Racibórz, były prezydent.
Zastępca Prezydenta Wodzisławia
Ten to musi mieć niezłe filtry skoro udało mu się znaleźć kroplę dziegciu w beczce miodu. No, noo, szacun... jak mawiał Mikołaj Rej.
gdy teraz jest sucho, nie widzimy żadnych akcji czyszczenia ulicznych odpływowych kanałów na terenie Raciborza. Będą to robić gdy wyleje ????
Ul. Bitwy Olzańskiej obok nru 18. Zgłoszone zatkanie rowu parę miesięcy temu. Wodę "wywala" na drogę, niszczy pobocze... Do dziś nie zrobione...
dlaczego tylko o Raciborzu? Co w innych miastach?