W ministerstwie nauki potwierdzają problem z wyborami na PWSZ Racibórz
Od służb prasowych resortu nauki i szkolnictwa wyższego otrzymaliśmy informację, że wybory władz raciborskiej uczelni odbyły się z naruszeniem przepisów prawa i ministerstwo wezwało rektora Strózika do podjęcia działań w tej sprawie.
W ślad za informacjami, z jakimi redakcja Nowin zapoznała się w ubiegły piątek 11 września, na temat ewentualności powtórzenia wyborów rektorskich w PWSZ Racibórz, zapytaliśmy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego czy resort zwrócił się z takim wezwaniem do urzędującego już rektora Pawła Strózika.
Oto treść odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy w poniedziałek 14 września.
Szanowny Panie Redaktorze,
uprzejmie informujemy, że pismem doręczonym w dniu 07.09. br. do PWSZ w Raciborzu przez e-PUAP, Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego wezwał Rektora PWSZ w Raciborzu do podjęcie stosownych działań mających na celu usunięcie naruszeń przepisów prawa w zakresie przeprowadzonych wyborów władz Uczelni i przedstawienie informacji w tym zakresie w terminie do 30 dni od dnia otrzymania pisma MNiSW.
Z wyrazami szacunku
Zespół ds. Komunikacji MNiSW
Mejl w tej sprawie pochodzi także od rzeczniczki prasowej resortu nauki Katarzyny Zawady.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że we wtorek PWSZ Racibórz planuje wydać w sprawie sytuacji z wyborami oświadczenie dla mediów.
Przypomnijmy, że w rozmowach z piątku 11 września z przedstawicielami uczelni - rektorem Pawłem Strózikiem i rzeczniczką prasową uczelni Joanną Sokołowską - Moskwiak usłyszeliśmy, że pogłoski o powtórce wyborów należy na ten czas traktować jako "fałszywkę" i żadnej decyzji z ministerstwa w tej sprawie nie ma, a pracownicy uczelni skupiają się na bieżącej działalności szkoły wyższej, bo jest wiele pracy przed inauguracją nowego roku akademickiego.
Z kolejnych naszych ustaleń wynika, że naruszenia prawa przy wyborach, o których pisze ministerstwo, miałyby dotyczyć m.in. braku protokołów z przeprowadzonych wyborów oraz głosowania na kartach z nazwiskiem dwóch kandydatów, choć jeden z nich wcześniej zrezygnował.
Czytaj także:
https://www.nowiny.pl/edukacja/169423-czy-w-pwsz-moze-dojsc-do-powtorzenia-wyborow-na-rektora.html
Do Kiziamizia - Rektor Strózik to nie ten typ osobowości! Sam nigdy nie zrezygnuje, ani po 2 tygodniach, ani później - za bardzo "przyklejony" do stołka. Już bowiem strasznie cierpiał w ubiegłym roku, kiedy studenci pozbawili go funkcji Prorektora ds. dydaktyki i studentów (uznając, że się nie nadaje na tę funkcję) - to teraz miałby sam zrezygnować z rektorowania?! Przenigdy!!! Przecież teraz "musi" sobie to odbić i swoje odsiedzieć.
Dla wszystkich nauczycieli akademickich obojętne czy z uniwersytetu, akademii czy szkoły zawodowej są te same proste zasady awansu do 3 lat doktorat, do 10 habilitacja, kolejne 10 profesura. Co rok 1 publikacja punktowana minimum. Z Raciborza zrobiono sobie grajdoł Gliwic, Opola i Katowic, do tego ustawione konkursy
oni nie znają słowa wstyd. Tu potrzebny jest reset, reset, reset. Wyrwać parę chwastów, zaorać pole i posiać na nowo. Jakiś zdeterminowany gospodarz się znajdzie, bo mam nadzieję, że już większość pracowników dojrzewa do radykalnych zmian. Przecież tak dłużej się nie da normalnie pracować w tym burdelu. Przypuszczam, że większości chce normalnie chodzić do roboty a nie ciągle się martwić czy należy do ekipy czy nie należy, czy dostanie awans za porządną robotę czy nie itd. I nawet jak rektor po 2 tygodniach hamletyzowania poda się do dymisji to nie można pozwolić żeby ekipa włączyła sztafetę i wystawiła kandydata na następnego rektora ze swojej kolejki bo będzie znowu to samo.
33 miejsce w rankingu PWSZ, lokalne układy polityczne, towarzyskie etc. Nieliczni pracownicy naukowi dbający o swój rozwój i kolejne stopnie i tytuły naukowe. Nawet i Ci nieliczni są niemile widziani przez Rektora. Nie wstyd Tobie teraz doktorze Strózik, mieniący się tytułem Jego Magnificencji ?
JackuK, można też dosadniej o tej niewydolności. W ramach analogii, anegdota: robotnik otrzymał zadanie przewiezienia taczkami cegieł z jednej strony budowy na drugą - tak ciężko i szybko pracował, że nawet nie miał czasu tych taczek ładować.
W którą stronę na rektora popatrzeć - to źle. NIEWYDOLNOŚĆ - ŹLE, KŁAMSTWO - JESZCZE GORZEJ !!!
no i co ~xcert "... A czy ktoś zna zarzuty stawiane przez ministerstwo? Nie sądzę ...". Myślę, że ty sam i twoja grupa wsparcia próbowaliście " rżnąć głupa " mimo że rektor pokazał wam pismo i jak się sprawy mają. Tylko chcieliście pójść wielokrotnie wydeptaną ścieżką - oj tam, oj tam ministerstwo coś tam chce , przecież nikt się nie dowie bo tylko my mamy to pismo. Ale się nie udało i jeszcze kazaliście kłamać rektorowi i rzeczniczce przed redaktorem. Pamiętajcie o starej zasadzie - jak zna prasa to zna cały świat.
A teraz do ~`zatroskany - Mam nadzieję, że wyborcy nowego rektora, administracja, która go gremialnie poparła, część kadry naukowej przejrzy na oczy i nareszcie dostrzeże kto blokuje rozwój tej uczelni i przekracza kolejne granice kompromitacji i żenady. Ma rację ~zatroskany . Obudźcie się. Zobaczcie kto był szefem komisji wyborcze,j kto był wtedy prorektorem ds. studenckich z turboambicjami. TO WSZYSTKO JEDNA GRUPA !!! Módlcie się tylko, żeby ministerstwo nie wpadło na pomysł wygaszenia uczelni, bo wtedy wszyscy będziecie szukać nowej roboty.
traktowałbym sprawę jako stosunkowo drobne przeoczenia Uczelnianej Komisji Wyborczej, ale to kłamstwo wstyd "Rektorze"
Co za wstyd. Rektor uzurpator i do tego kłamczuszek. A rzecznik nie lepsza. Ciekawe co na to jego wyborcy w PWSZ. Czy na pewno wiedzieli na kogo głosują? Jeśli tak to - brawo Wy, to również Wasz wstyd !!!
Panie redaktorze, korygujemy naszą wersję: po prostu jest tak wiele pracy, że nie ma kiedy czytać listów z ministerstwa...