Koszmar minionej wiosny czyli Polowy mówi o budżecie
Jak źle rysowała się finansowa przyszłość Miasta po wpływach do budżetu w maju, prezydent Raciborza mówi mieszkańcom na spotkaniach dzielnicowych. Frekwencja jest wciąż niska, w Płoni przyszły 4 osoby oraz 3 radnych.
Dariusz Polowy przyznaje, że w miesiącach wiosennych budżet Raciborza wyglądał bardzo źle pod względem dochodów. Szacowano wtedy, że będzie ich mniej o 30 mln zł (w udziale samorządu w podatku od osób fizycznych). Takie straty oznaczałyby brak pieniędzy na wypłaty w sektorze samorządowym (urząd, oświata, ops) już jesienią.
Prezydent wyliczył, że na wydatki związane z pandemią trzeba było przeznaczyć 300 tys. zł (m.in. wymazobus, ozonatory, środki ochrony osobistej). Ulga czynszowa dla najemców miejskich lokali użytkowych kosztowała budżet 250 tys. zł utraconych wpływów. Razem z indywidualnie przyznawanymi ulgami w podatku od nieruchomości w budżecie miasta okres covidowy zrobił „dziurę” na 600 tys. zł.
Włodarz miasta przestrzega, że to jeszcze nie koniec skutków pandemii w gospodarce i poprawa finansów przedsiębiorstw była spowodowana rządową pomocą, tzw. tarczami.
Na dziś Miastu brakuje w skarbcu 3 mln zł, a w ostatniej transzy wpływów podatkowych była kwota niższa o 450 tys. zł od spodziewanej.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
równia pochyła