Graffiti w Rybniku. Sztuka czy wandalizm? [DUŻO ZDJĘĆ]
Kontrowersyjna sztuka malarstwa ulicznego, tzw. graffiti nie zawsze jest tożsama z artyzmem. Odwiedziliśmy Rybnik, aby odszukać efekty działalności lokalnych grafficiarzy. Jedne mogą zachwycić, innych można się wstydzić. Co myślicie o wyrażanie swoich przekonań poprzez malowanie ścian? Zobaczcie zdjęcia Laury Szulik!
Graffiti w Rybniku. Sztuka czy wandalizm? [DUŻO ZDJĘĆ]
W wielu miastach naszego regionu popularne stają się murale, czyli ogromne obrazy z przesłaniem, powstające na specjalnie do tego udostępnionych ścianach. W Rybniku w ostatnich latach powstało kilka takich dzieł, m.in. na bloku przy skrzyżowaniu Hetmańskiej i Wodzisławskiej (mural upamiętnia położną Annę Kozub) czy przy ul. Hallera (dla upamiętnienia Lidii Grychtołówny).
Murale to jedno, a nocne bohomazy grafficiarzy to drugie. Jedne potrafią być prawdziwymi dziełami, choć nie zawsze stworzone są w legalny sposób. Inne to po prostu chuligańskie wybryki i bohomazy, które na obiektach miejskich najczęściej są usuwane. Warto dodać, że w pod koniec lipca bieżącego roku europoseł z Rybnika Łukasz Kohut wraz ze swoimi współpracownikami zorganizował akcję usuwania graffiti, które szerzyły nienawiść, hejt lub nawiązywały do ideologii totalitaryzmów, a które powstały po marszu nacjonalistów w Katowicach. Zapewne w innych miastach naszego regionu podobna akcja również byłaby potrzebna, aby oczyścić przestrzeń publiczną z wulgarnych napisów.
DZIEŁA SZTUKI!