Zabawa w kotka i myszkę na dawnej Annie
Główny Inspektor Ochrony Środowiska utrzymał w mocy decyzję Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w sprawie wstrzymania działalności instalacji do przesiewania węgla, na terenie byłej KWK Anna. Tyle, że teraz działa tam już inna firma, której decyzja WIOŚ nie dotyczy.
PSZÓW WIOŚ wydał w listopadzie ubiegłego roku decyzję wstrzymującą prowadzenie prac związanych z przesiewaniem węgla, bo instalacja została uznana za sprzęt do przetwarzania odpadów. Przedsiębiorca, czyli firma Spotex Poland Sp. z o.o. odwołał się od decyzji burmistrza, wskazując, że użytkuje instalację do sortowania i konfekcjonowania węgla i miału, a nie do przetwarzania odpadów.
Ubiegłoroczna kontrola WIOŚ, której efektem była wydana decyzja, wykazała, że spółka nie posiada decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach, do uzyskania której była zobligowana. Nie informowała także WIOŚ o terminie oddania do użytku instalacji.
W lutym bieżącego roku do GIOŚ zwróciło się także stowarzyszenie Ratujmy Pszów, które ostatecznie zostało dopuszczone do udziału w postępowaniu na prawach strony.
GIOŚ ostatecznie przyznał rację inspektorowi wojewódzkiemu, który określił instalację jako znacząco oddziałującą na środowisko. Po uprawomocnieniu się decyzji, pszowska instalacja przestała działać.
Sukces wielu stron
– Na mnie i na burmistrza wylewała się fala hejtu, że nic z tym nie robimy, mimo że działaliśmy w porozumieniu z organami uprawnionymi do kontroli i zamknięcia tego typu instalacji. To znalazło teraz potwierdzenie. Po postępowaniu WIOŚ wydał decyzję, a przedsiębiorca się od niej odwołał. Instytucja nadrzędna, czyli GIOŚ utrzymał jednak wcześniejszą decyzję i to jest sukces, który ma wielu ojców. To sukces pracowników WIOŚ i Urzędu Miasta Pszów, dziękuję wszystkim, którzy byli w to zaangażowani, także stowarzyszeniu Ratujmy Pszów. W starciu z takim przedsiębiorcą potrzebne jest wspólne działanie – podkreśla Piotr Kowol, zastępca burmistrza Pszowa. – Decyzja jest prawomocna, więc każda próba uruchomienia tych urządzeń przesiewowych będzie bezprawna – dodaje wiceburmistrz.
Przesiewacz znów pracuje
Okazuje się, że po wydaniu decyzji GIOŚ i jej uprawomocnieniu, po krótkotrwałym przestoju instalacja ruszyła jednak po raz kolejny. – Niezwłocznie zgłosiliśmy ten fakt do WIOŚ w Katowicach, który to we współpracy z pracownikami pszowskiego urzędu przeprowadził kontrolę instalacji, w trakcie jej pracy. Okazało się, że mobilny przesiewacz należący do firmy Spotex zniknął, natomiast pojawił się nowy, należący do innej firmy, której właścicielem jest osoba z bliskiej rodziny zarządzających spółką Spotex – wyjaśnia Piotr Kowol. A więc problem mieszkańców na razie nie zniknął, jednak WIOŚ zamierza kontynuować działania kontrolne. – Dla mnie to kolejne bezprawne działanie przedsiębiorcy. Jednak teraz jesteśmy bogatsi o doświadczenia z poprzedniego postępowania i prawomocną decyzję w tamtej sprawie. Mam nadzieję, że postępowanie przeprowadzone przez WIOŚ doprowadzi do wydania kolejnej decyzji i zakończenia działalności tej instalacji – podkreśla Piotr Kowol. I tak zabawa w kotka i myszkę może trwać aż komuś się znudzi.
(ska)
Widać, że cwaniacy mają za nic prawo. Gdzie policja i wymiar sprawiedliwości. Kiepsko to wszystko działa
I to jest polskie prawo patologii,jesli to szkodzi zdrowiu mieszkancom Pszowa to nie wazne jak sie nazywa firma powinien tam wpasc ktos z gory nalozyc z automatu kare ale nie drobne tylko z grubej rury tak to oni beda dzialac latami,w glowie sie nie miesci ze mozna tak prawo omijac,no kurrr w glowie sie nie miesci a dodam jeszcze odkad zostal burmistrzem pan Czeslaw to Pszow nawet sie nie zatrzymal w miejscu tylko idzie na dno jak titanic