W Miedoni chcą się przyłączyć do Rudnika, bo Racibórz nie dba o dzielnicę
Mówią o tym głośno raciborzanie z ulicy Kwiatowej (DK45), przy której nie ma chodnika, przejścia dla pieszych i nie dojeżdża tam autobus miejski. - Spaceru z dziećmi po szosie wśród pędzących tirów nie życzę nikomu - mówiła młoda mieszkanka, matka trojga pociech.
Mieszkańcy Miedoni przyszli na czwartkowe (1 października) spotkanie z prezydentem Raciborza Dariuszem Polowym. Była też reprezentacja ulicy Kwiatowej, gdzie od dwóch dekad mówi się o konieczności budowy chodnika przy drodze krajowej nr 45, ale do inwestycji dotąd nie doszło. - Wypowiadam się tu w imieniu mieszkańców całej ulicy, bo więcej niż 3 osoby nie dotrą do remizy, gdyż u nas nie ma chodnika i nie ma autobusu. Najlepiej wybierzmy się teraz panowie prezydenci na wieczorny spacer po Kwiatowej w deszczu - zapraszał z goryczą w głosie mężczyzna, który pojawił się na spotkaniu z synem.
Wcześniej wiceprezydent Michał Fita poinformował, że dzięki staraniom jego i posła Michała Wosia doprowadzono do decyzji na poziomie ministerstwa infrastruktury w sprawie budowy chodnika na Kwiatowej. W obecności mieszkańców dzielnicy podśmiewał się z tego prezydent Polowy, że w kwestii chodnika w najmniejszej dzielnicy Raciborza, potrzeba decyzji ministra.
Ale to już było
Mieszkańców interesowało czy zapowiedź polityków jest poważna, czy podpisano w tej sprawie jakieś dokumenty. Wiceprezydent Fita podał, że podpisane jest zlecenie procedury przetargowej na dokumentację inwestycji. Miejscowi są nieufni, bo dokumentacja projektowa na budowę chodnika już kiedyś powstała - w 2009 roku. Opłaciło ją wówczas Miasto Racibórz, dogadane już w sprawie chodnika z GDDKiA, które zarządza DK45. Dziś te dokumenty straciły ważność i trzeba ogłosić nowe postępowanie. Fita podpiera się tu "deklaracją ustną ministra Adamczyka".
Mało pasażerów
W Miedoni zwrócono uwagę, że w 2022 roku, kiedy ma powstać chodnik przy krajówce, gotowa będzie też obwodnica, biegnąca od Strzybnika. Wówczas Kwiatowa nie będzie już ulicą o takim natężeniu ruchu jak obecnie, "ale wciąż nie będzie można tam grać w piłkę". Miejscowi pytali prezydenta Polowego czy magistrat ma badania ruchu pojazdów z Kwiatowej, bo uważają, że jest mocno nim obciążona. Chcieli też wiedzieć, dlaczego wycofano stamtąd autobus miejski.
Zanim włodarze odpowiedzieli, młody mieszkaniec Kwiatowej oznajmił, że Gmina Rudnik nie chciała się dołożyć do kursowania raciborskiego autobusu PK i dlatego go zlikwidowano.
Wiceprezydent Dominik Konieczny wyjaśniał, że prawie nikt nie jeździł tym autobusem, więc kurs przeszedł do historii. - Żeby zawrócić w stronę miasta, autobus musiał jechać do "PGR" w Rudniku - tłumaczył II zastępca Polowego. Kwiatowa skomentowała: nieważne, że było mało pasażerów. Miedonia to dzielnica Raciborza i połączenie komunikacją miejską powinno tu być.
Konieczny odparł, że za każdy kurs trzeba zapłacić i podatnicy wydają 3 mln zł na utrzymanie komunikacji miejskiej.
- No to proponuję wypisać dzielnicę Miedonia z Raciborza i przyłączyć do Rudnika, bo Racibórz nie dba o naszą dzielnicę. Dlaczego mamy na was głosować, skoro nic dla nas robicie? - pytał młody człowiek.
Dobre
Mieszkańcy Miedoni ! Już wiecie na kogo nie głosować ! Władze chcą do Opola i są oburzeni, ze się ich olewa , sami olewają dzielnice. Koryto jest w centrum a nie gdzieś w jakiejś Miedoni !
Zgadzam się z mieszkańcami. Każda dzielnica powinna być dla władz miasta równie ważna. W Brzeziu jakoś potrafią zainwestować 2 miliony złotych w szatnie LKS, a oszczędzają na kursowaniu do Miedoni? I właśnie pan wiceprezydent Dominik Konieczny mieszkaniec Brzezia tak zaciekle broni tych paru złotych na kursy autobusu do Miedoni. Przypadek? Nie sądzę.