To działo się ponad 50 lat temu w Krzanowicach
Na zgliszczach krzanowickiej szkoły podstawowej powstał dom towarowy. Dzień otwarcia, ale i funkcjonowanie obiektu było wielkim wydarzeniem dla mieszkańców nie tylko tej gminy, ale i okolicznych miejscowości. Na łamach „Nowin Raciborskich” rodzina Pietrzaków wspomina wydarzenia sprzed 51 lat, pokazując ze swoich zbiorów niepublikowane dotąd zdjęcia. – To był reprezentacyjny sklep w tej części powiatu. Wydarzył się w kilka chwil przeskok cywilizacyjny – mówi Andrzej Pietrzak. W obiekcie można było kupić praktycznie wszystko.
Wielokondygnacyjne domy towarowe zajmujące często całe kwartały miejscowości przyczyniały się do stworzenia wielkomiejskiego charakteru centrów. Najczęściej w ich wnętrzach tworzono jedną powierzchnię sprzedaży, bez wyraźnego podziału na sklepy, czy lokale. Do dzisiaj w wielu miejscowościach placówki te nadal funkcjonują. Dom towarowy, który powstał w Krzanowicach, znajdował się przy ulicy Kościelnej w bezpośrednim sąsiedztwie plebanii. Obecnie obiekt również przeznaczony jest na działalność handlową, gdzie funkcjonuje sklep budowlany; choć wyglądem obecnie nieco odbiega od tamtych czasów, zachowana została bryła budynku i jego kubatura.
Pochodzący z Krzanowic Andrzej Pietrzak wspomina czasy, kiedy w miejscu wybudowanego domu towarowego znajdowały się jeszcze zgliszcza szkoły podstawowej. Miejsce często odwiedzał ze swoją przedszkolanką Anną Ignacy.
Dom towarowy oficjalnie otwarto 21 lipca 1969 roku o godzinie 12.00. Najpierw obiekt wizytowali oficjele, później już mogli wejść mieszkańcy. Andrzej Pietrzak zapamiętał to miejsce dobrze, bo odwiedzał tam swoją sympatię. Zaglądał do pani Anny, która pracowała na stanowisku z odzieżą; początkowo, jako ekspedientka, a później już zarządzająca tym działem. – Dostęp do towaru był inny, istniały w okolicy tylko małe sklepiki. Otwarcie domu towarowego to był wielki przeskok – opowiada pan Andrzej o tamtych czasach. Obiekt stał się również miejscem pracy wielu mieszkańców.
Anna Pietrzak w domu towarowym przepracowała kilka lat. Czas tam spędzony wspomina dobrze. – Sami musieliśmy jeździć i zamawiać towar do hurtowni w Chrzanowie. To była całodniowa wyprawa – cofa się myślami. Na jej stanowisku znajdowały się m.in. przeróżne drogie futra, które najczęściej kupowali mężowie dla swoich żon od razu po ślubie. Jednym z akcentów, który zapamiętała pani Ania, była chwila, kiedy jedna z klientek ukradła z jej stanowiska koszulę. – Schowała ją pod płaszcz i wyszła, na szczęście szybko została złapana – wyjaśnia. W obiekcie gościły również pokazy mody. Do Krzanowic przyjeżdżali z polskiego przedsiębiorstwa państwowego „Moda Polska”, aby zaprezentować ubrania. W wydarzenie zaangażowana była nasza rozmówczyni, bo to jej stanowisko w tej chwili grało pierwsze skrzypce. – Pokaz odbywał się przed obiektem. Z tych schodów schodziły modelki i prezentowały ubrania. Nie nadążałam wydawać ubrań – wspomina z sentymentem Anna Pietrzak, wskazując palcem na fotografii schody krzanowickiego domu towarowego.
Wspomnienia zebrał Dawid Machecki