Ile razy można naprawiać ten sam chodnik?
Mieszkaniec Raciborza pyta o przyczynę zapadnia się chodnika przy ul. Batorego. O wyjaśnienie problemu zwróciliśmy się do magistratu. Oto, czego się dowiedzieliśmy.
Czytelnik zwrócił nam uwagę na dziurę w chodniku przy ul. Batorego w Raciborzu. – Dziś postawili słupek i pewnie tak będzie stał kilka tygodni. Już po raz trzeci MZB będzie robić ten skrawek chodnika i non stop ten sam problem. Czy naprawdę tak ciężko to zrobić? Czy podatnicy muszą płacić po raz trzeci za ten sam problem? Czemu władze miasta pozwalają na takie sytuacje? – czytamy w wiadomości od Czytelnika.
W odpowiedzi na list Czytelnika zwróciliśmy się do magistratu z prośbą o udzielenie informacji kto odpowiada za utrzymanie chodnika, kiedy zostanie on naprawiony oraz co sprawia, że problem zapadania się chodnika we wskazanym miejscu powietrza się?
Odpowiedziała nam Lucyna Siwek, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Racibórz. – Odpowiedzialnym za utrzymanie chodnika przy ul. Batorego jest Miasto Racibórz (wydział dróg miejskich). Roboty zostały wykonane w ramach bieżącego utrzymania dróg przez Konsorcjum Przedsiębiorstwa Robót Drogowych Sp. z o.o. i Bruki Trawiński 8.10.2020 r. bezpośrednio po zgłoszeniu uszkodzenia przez MZB. Zostało zlecone badanie/monitoring sieci kanalizacyjnej na tym odcinku przyłącza, aby zdiagnozować przyczynę zapadającej się kostki w tym miejscu – czytamy w korespondencji, którą otrzymaliśmy z magistratu.
Władze samorządowe powinny się cieszyć, że taki podatnik, z szeroką gębą malkontenta, poprzestaje na dąsach i nie lata z koktajlami mołotowa, wymierzać sprawiedliwości społecznej. Bo co mu tam, którędy woda z zabetonowanego miasta spływa? Gdyby miał prywatną posesję, to by też opadówkę odprowadził do drogi publicznej (ale przynajmniej by "taktownie" milczał). Taka jest prawdziwa różnica między utrzymankami i utrzymującymi.
Niestety, ale w całym mieście jest podobnie. Gdy zdarza się jaka awaria i trzeba rozkopać chodnik, ulicę - NIESTETY, NIGDY JUŻ NIE NAPRAWIAJĄ PORZĄDNE = płyty fruwają nam pod stopami, a gdy pada to i błotem jesteśmy ochlapani. A PRZECIEŻ KTOŚ ROBI ODBIÓR WYKONANYCH PRAC? WIĘC NIECH TYLKO CIESZĄ SIĘ, ŻE JESZCZE NIKT NÓG NIE POLAMAŁ. Za dnia widzimy po czym stąpamy, ale o zmroku, nocą - dojdzie do nieszczęścia i KTOŚ ZAPŁACI ODSZKODOWANIE.
TO RÓWNIEŻ DOTYCZY CHODNIKÓW NA OSIEDLACH SM. NOWOCZESNA.
czyli odpowiedz w stylu - spadajcie na drzewo