Radny Borowik o sytuację z COVID-19 w DPS oskarża Sanepid: idziecie z tymi ludźmi na śmierć
Pracujący w DPS-ie św. Notburgii na Jagiegłły radny Stanisław Borowik powiedział na zdalnej sesji miejskie, że mieszkańcy ośrodka są przerażeni koronawirusem. 6 osób jest tam zakażonych, a wiele kolejnych ma gorączki.
Z tego co podał Borowik na sesji to zakażonych stwierdzono na 3 oddziałach w DPS. - Siostra dyrektor robi wszystko, co w jej rękach, ale jakby to był marzec to DPS by już zamknięto. Tam są nie tylko niepełnosprawni, ale też starsi pensjonariusze, a to jest 100% ryzyka. Personel ma koronawirusa i to dalej pójdzie - prorokuje radny.
Dopytywał obecną na sesji dyrektor Sanepidu Karinę Talabską o decyzję stacji, żeby testować tylko 20 osób wybranych. - Nie zrobiliście tego w tym tygodniu i nie wiadomo czy zrobicie w przyszłym - mówił radnym. Karina Talabska prostowała, że 60 osób jest wytypowanych do testów w DPS: pensjonariusze oddziału plus jego personel.
- Chcecie, żeby cały DPS był zakażony? Apeluję, żeby wszystkich przetestować i oddzielić zdrowych od chorych. Żeby ocalić istnienia ludzkie - apelował Stanisław Borowik.
Dodał, że z potencjalnymi zakażonymi pracuje i naraża się personel. - Oni idą w nawał gorączek i nie wiedzą, czy do domów wrócą z koronawirsuem - grzmiał radny.
Borowik nie krył niezadowolenia sposobem postępowania przez Sanepid. - To jest za mało, co robicie, to jest za mało co robi starostwo - ocenił.
- Nie jesteśmy cudotwórcami. Laboratorium może wykonać 5 tys. badań przez weekend, a zawieziono tam ich 15 tys. Moce przerobowe są na krawędzi. Nie można wszystkich naraz życzeniowo przebadać. Nie ma kto zrobić badań, gdzie i jak - skwitowała. - Głową muru nie przebiję - dodała.
W ostatni weekend tylko 20 osób zostało przesadnych na cały powiat, podobnie było ze skalą badań w powiecie rybnickim. - Wyciągajmy wnioski z faktów - zaznaczyła.
Stanisław Borowik podsumował: idziecie z tymi osobami na śmierć.