Wiceminister zdrowia i senator Kraska: całkowity lockdown będzie tragiczny dla polskiej gospodarki
W Polskim Radiu Waldemar Kraska z PiS mówił dziś o wydolności systemu medycznego, niepopularnych decyzjach i elastycznym działaniu rządu. - Czy Polska sobie radzi z pandemią? W mediach słychać, że nie ma miejsc w szpitalach, brakuje personelu i leków - pytała go dziennikarka radiowej Trójki.
W. Kraska przyznał, że każdy system medyczny ma pewną pojemność i każdy staje się w pewnym momencie niewydolny. - Polacy chorują nie tylko na koronawirusa i musimy mieć w szpitalach także miejsca dla pacjentów z zawałem czy z udarem - odpowiadał wiceminister.
Wie, że zdarza się brak miejsc dla chorych, dlatego rząd pracuje nad poprawą logistyki w tym zakresie. Kraska uspokajał, że kolejne dostawy leku rendesivir są zabezpieczone. - Jak będzie trzeba przyspieszymy dostawy zaplanowane na kolejne miesiące - zapewnił.
Senator PiS oznajmił w publicznym radiu, że wielką wagę przykłada się do tego, żeby chronić personel medyczny przed zakażeniami. - Dlatego wprowadzamy szybkie testy antygenowe, codzienne przed rozpoczęciem pracy. Aby maksymalnie wykorzystać istniejący potencjał medyków - podkreślił.
Dziennikarska pytała go na antenie czy wkrótce zostaną zamknięte galerie handlowe, placówki usługowe oraz instytucje kultury?
- Staramy się jak najdłużej opóźniać całkowity lockdown, bo będzie to tragiczne dla polskiej gospodarki. Plany są, musimy być przygotowani na taką ewentualność. To niepopularne, trudne decyzje, ale zdrowie i życie jest ważniejsze. Czekamy na efekty wprowadzonych restrykcji, od nich uzależniamy decyzje - mówił W. Kraska.
W Trójce padło pytanie o wcześniejsze informowanie samorządowców o planowanych obostrzeniach, choćby wariantowo, żeby w miastach mogli się wcześniej przygotować na nową rzeczywistość.
- Zamknięcie cmentarzy było przemyślane, bo chcieliśmy uniknąć kumulowania się osób w tych miejscach, zwłaszcza przy samym dotarciu do cmentarzy, np. w środkach komunikacji. Musimy działać elastycznie do danej sytuacji. Przy 30 tys. zakażeń dziennie musi nastąpić całkowity lockdown gospodarki, bo nie ma w Polsce takiej infrastruktury szpitalnej, żeby sobie poradzić z obsługą pacjentów - podsumował W. Kraska.