Pandemia spowodowała, że oszczędzamy
W pandemii wydatki ograniczyło 61 proc. Polaków - wynika z badania „Barometr oszczędności”. Ponad 43 proc. postępuje tak z powodu wzrostu cen produktów i usług, a 35 proc. ze względu na spodziewane podwyżki.
Autorzy badania IMAS International dla Krajowego Rejestru Długów wskazali, że epidemia zmusiła konsumentów do rezygnacji m.in. z usług fryzjerskich oraz kosmetycznych (35 proc.), kupowania artykułów do pielęgnacji i perfum (34 proc.). Mniej pieniędzy na ubrania i obuwie codziennego użytku przeznacza 1/3 respondentów, a co 5. na odzież biznesową. Z kolei 19 proc. badanych zredukowało wydatki na jedzenie.
38 proc. ankietowanych nie kryje, że ich sytuacja finansowa się pogorszyła. Ponad połowa twierdzi, że pozostała bez zmian, a 6,2 proc. uważa, że jest lepsza niż przed wybuchem koronawirusa. Analitycy zaznaczyli, że Polacy starają się panować nad wydatkami – 39 proc. osób mocniej kontroluje swoje finanse niż wcześniej. Nieco ponad połowa "zarządza finansami tak samo jak wcześniej"; 9 proc. twierdzi, że mniej skrupulatnie sprawdza stan konta.
Prezes Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej Adam Łącki odnosząc się do wyników badania zwrócił uwagę, że mimo dużych zmian w codziennej egzystencji i braku pewności co do przyszłości, jest grupa osób, która rekompensuje sobie konieczność zmiany sposobu życia - np. nie mogąc jeździć na egzotyczne wakacje kupuje sprzęt elektroniczny z wyższej półki. "Szukają namiastki normalności" - zaznaczył.
Ograniczanie wydatków, jak wskazano w badaniu, następuje z konkretnych powodów - 43 proc. respondentów zaciska pasa ze względu na rosnące ceny towarów i usług, a 35 proc. - bo przewiduje dalsze podwyżki.
Według KRD pandemia wymusiła też cięcia w domowych budżetach. W efekcie 1/3 rodaków zdecydowała się na oszczędności w wydatkach, chcąc odłożyć gotówkę na „czarną godzinę”. Blisko 22 proc. zrobiło to w obawie przed obniżką wynagrodzeń, 21 proc. spodziewając się II fali koronawirusa, a co 5. ankietowany licząc się możliwością utraty pracy. Badani przystopowali wydatki bo "nie mogli korzystać z wielu usług i aktywności w czasie pandemii" (17 proc.), a 13,5 proc. musiało częściej niż dotąd korzystać z prywatnej służby zdrowia.
Z powodu ograniczeń pandemicznych 49 proc. badanych oszczędza też na wyjściach do restauracji, 48 proc. na podróżach, a na wyjściach do kina, na koncerty czy kręgle ok. 30 proc. Łącki zastrzegł, że badanie przeprowadzono przed II falą pandemii, gdy restauracje, hotele i pensjonaty, a także kina i teatry działały. "Mimo że część społeczeństwa nie obawiała się obecności w miejscach, gdzie gromadzi się dużo ludzi, to i tak nastąpiła znaczna redukcja wydatków na te cele" – zauważył.
Z badania wynika, że wydajemy również mniej na zabiegi kosmetyczne i fryzjerów (35 proc.), kosmetyki i perfumy (ponad 1/3), ubrania i obuwie codziennego użytku – robi tak co 3. ankietowany. W sposób bardziej przemyślany kupujemy też jedzenie w sklepach – prawie co 5. respondent potwierdza, że z obawy o swoją obecną lub przyszłą sytuację finansową ogranicza ten rodzaj wydatków. Z tego samego powodu mniej pieniędzy przeznaczamy na meble i artykuły wyposażenia wnętrz – deklaruje tak 1/3 badanych. Z kolei co 4. osoba świadomie zredukowała wydatki na swoje hobby.
Badanie „Barometr oszczędności” zostało przeprowadzone w drugiej połowie października 2020 r. przez IMAS International na zlecenie Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej metodą CAWI na reprezentatywnej grupie 1000 Polaków. (PAP)