Kierownik kontra radni czyli długa dyskusja o podtopieniach w Krzanowicach. Co wynikło z rozmów?
W Krzanowicach powrócił temat podtopień, do których doszło w październiku. O problemie rozmawiano na sesji rady miejskiej z Jarosławem Bencalem, kierownikiem nadzoru wodnego w Głubczycach. Najwięcej pytań do gościa miał przewodniczący rady miejskiej, sołtys zalanej miejscowości, a zarazem prezes OSP Krzanowice Jan Długosz.
Jarosław Bencal odpowiadając na pytania Jana Długosza wyjaśnił, że grupa wsparcia technicznego nadzoru wodnego w Głubczycach nie dysponuje ciężkim sprzętem. W efekcie, jeżeli trzeba usunąć ciężkie drzewo, o którym wspomniał przewodniczący, należy skorzystać z usług firmy zewnętrznej, co musi poprzedzić przetarg, a jeszcze wcześniej należy pozyskać środki. Na dopytanie radnego Piotra Jureczki, czy do 30 tys. euro nadzór wodny nie może wydatkować środków bezprzetargowo, wyjaśnił, że w każdym przypadku należy przeprowadzać przetarg. – Jeżeli szereg nadzorów wodnych zleciłoby zadanie o podobnym charakterze i to by się zebrało w skali kraju, to moglibyśmy odpowiadać za naruszenie dyscypliny finansów publicznych – tłumaczył. Wskazał, że dzieje się tak zawsze, nawet z najdrobniejszymi zakupami.
Kierownik Nadzoru Wodnego w Głubczycach Jarosław Bencal (PGW Wody Polskie).
Dalej gość z Głubczyc odniósł się do uwag przewodniczącego o braku jego obecności 14 października, zaprzeczając i mówiąc, że pojawił się wtedy w Krzanowicach. Mówił, że byli również wówczas inni przedstawiciele „Wód Polskich”. Zalecił Janowi Długoszowi, że jeżeli chciał się z nim spotkać, mógł zadzwonić. – Jest hasło? Przyjeżdżam – zwracał uwagę m.in. na swoją obecność na posiedzeniu rady miejskiej. Odnosił się także do uwag, że nie wszystkie potrzebne inwestycje są realizowane na bieżąco, wskazując, że uzależnione jest to wolnych środków i przetargu. Kierownik wspomniał także o obecnie realizowanych pracach związanych z usuwaniem wiatrołomów oraz drzew w skarpach rzek, wskazując, że w ramach tych działań, drzewo leżące w rzece, zostanie usunięte.
Jan Długosz dziwił się natomiast, że skoro gość z Głubczyc był w Krzanowicach 14 października, to dlaczego nie spotkał się z powołanym wówczas sztabem kryzysowym. – Jakoś pana nie widziałem – zwracał po raz kolejny uwagę w tym temacie. – Ja objeżdżałem teren. Skąd miałem wiedzieć, że jest takie spotkanie? – odpowiadał kierownik, wskazując, że oprócz Krzanowic zarządza 200 km innych rzek, które musi kontrolować. – Pana tutaj 14 w ogólne nie było – obruszył się ponownie przewodniczący rady miejskiej. – To jest pana zdanie – odparł mężczyzna goszczący na obradach. Jan Długosz nie odpuścił. Zapytał kierownika, że skoro był wówczas w Krzanowicach, to czy widział, że koło wału przeciekała woda. – Widział pan to? Nie widział pan tego. Myśmy to w nocy zauważyli i straż tam czuwała – zwracał uwagę. Zdaniem przewodniczącego tym zachowaniem nadzór wodny wykazał brak chęci współpracy z lokalnym samorządem.
Ze strony przewodniczącego padło również pytanie o odmulanie rzeki. Jan Długosz chciał wiedzieć, kiedy będzie przeprowadzone takie zadanie. Kierownik z Głubczyc odpowiadał, że rzeka ma zachowaną odpowiednią głębokość. Z kolei zdaniem nestora rady Józefa Kocema rzeka pół metra na całej swojej długości jest zamulona. – Nie mogę się z tym zgodzić – ponownie odpierał Jarosław Bencal, opierając swoją wiedzę na dokumentacji. Radny Piotr Jureczka stwierdził natomiast, że nie zawsze dokumentacja pokazuje rzeczywistość, nawiązując do wykonanej w 2008 roku dokumentacji, na podstawie której miała być budowana kanalizacja w gminie. Należało przygotować ją na nowo, bo na przestrzeni lat wiele się zmieniło.
Wojciech Błajda, prezes krzanowickich wodociągów, pytał natomiast, czy jest możliwość, aby Biała Woda w przyszłości w całości była w stanie przejąć wodę wypływającą ze zbiornika, w chwili, kiedy dochodzi do przelewu koronowego. Pytał o to w kontekście wyczyszczenia koryta rzeki. Jarosław Bencal, opierając się na zapisach w dokumentacji, wyjaśniał, że rzeka nie jest w stanie przejąć takiej wody. – Przepustowość koryta rzeki na terenie miasta jest w granicach 6,25 kubika, upust denny daje w okolicach 6 kubika, dlatego jest to policzone 1 do 1. To, co jest w stanie przejąć koryto, tyle daje przepływ. Jeżeli woda „idzie” górą, to występuje na terenie miejscowości – wyjaśniał przedstawiciel „Wód Polskich”. Wskazał również, że w trakcie ostatnich podtopień Krzanowice mierzyły się z tzw. wodą stuletnią. Podał nawet, że jeżeli by nie było zbiornika przeciwpowodziowego, który zebrał wodę, miejscowość mogłaby być zalana tak, jak podczas powodzi w 1997 roku.
Ludzie
Były przewodniczący radny miejskiej w Krzanowicach
Radny gminy Krzanowice
Radny gminy Krzanowice
Wiceburmistrz Kietrza, były prezes Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Krzanowicach