Radni zaniepokojeni coraz większymi dopłatami do PKS-u
W kolejnym samorządzie powiatu raciborskiego wybrzmiewa problem z kosztami związanymi z PKS-em. Rokrocznie są potrzebne coraz większe środki, a w efekcie budżety gmin uszczuplają się o kolejne tysiące, które mogłyby być zagospodarowane w inny sposób.
Większe potrzeby
Starosta Grzegorz Swoboda zwrócił się z pismem do samorządu Rudnika o zabezpieczenie w budżecie na 2021 rok 220 tys. złotych na transport gminno-powiatowy (PKS). W rudnickim samorządzie dostrzegają natomiast, że koszty związane z funkcjonowaniem komunikacji coraz mocniej obciążają budżet samorządu. W ubiegłym roku z gminnej kasy w tym kierunku wyasygnowano 160 tys. złotych, w tym roku 200 tys. zł. Zestawiając więc kwotę za 2019 rok, i tą, o którą prosi powiat na rok przyszły, skok jest spory, bo wynosi 60 tys. złotych. Obecnie Rudnik na ten cel ma zabezpieczone w budżecie 100 tys. złotych.
Inny algorytm
Wójt Piotr Rybka na wspólnym posiedzeniu komisji rady gminy poinformował, że w urzędzie mają pomysł jak zejść z ciągle rosnących kosztów. Szczegółów jednak nie chciał zdradzać, zapowiadając, że wkrótce odbędzie spotkanie m.in. w tej sprawie z prezesem PKS-u Damianem Knurą i starostą Grzegorzem Swobodą. Wójt naświetlił, że w tym pomyśle nie chodzi o cięcie kursów. – Chcemy zastosować inny algorytm, aby to troszeczkę inaczej działało – uchylił rąbka tajemnicy.
Przewodniczący Ireneusz Jaśkowski, nawiązując do pisma starosty, wskazywał, że pojawił się tam zapis, że 220 tys. złotych może okazać się jednak za mało, bo na koszty może mieć również wpływ koronawirus. – To jest o tyle niefajne, że my za każdym razem jesteśmy pod ścianą postawieni. Po prostu czy chcemy, czy nie chcemy, musimy to zapłacić – argumentował swoje obawy. Wójt Rybka przypomniał z kolei, że obowiązkiem gminy jest zabezpieczanie transportu gminnego, a powiatu powiatowego. Dokładając do przewozów PKS-u, samorząd wywiązuje się więc z nałożonego nań obowiązku. Wójt wyjawił również, powracając do zaplanowanej rozmowy z prezesem PKS-u i starostą, że w urzędzie pojawił się pomysł minimalizowania kursów. Chodzi o to, aby ograniczyć przejazdy, które np. prowadzą do dwóch wsi i zawracają, a uruchomienie kursów objazdowych po terenie gminy.
Przewodniczący Jaśkowski zastanawiał się natomiast, czy w końcu któraś z gmin nie zdecyduje się na rezygnację z usług PKS-u i w efekcie porozumie się z inny przewoźnikiem. – Powiat nas dociska, aż w końcu ktoś gdzieś pęknie – stwierdził. Radny Michał Kowacz zgodził się ze słowami przewodniczącego Jaśkowskiego, że to powiat prosi o coraz więcej pieniędzy, a nie PKS.
Wójt: nie chcemy wylać dziecka z kąpielą
Na sesji rady gminy wójt wyjaśnił natomiast jak przebiegły rozmowy z prezesem Knurą i starostą Swobodą. Piotr Rybka rozwinął temat, po tym jak poprosiła o to radna Edyta Reichel. Wójt, nawiązując do słów z komisji, wskazał, że prezes, aby odpowiedzieć na pomysł samorządowców z Rudnika, najpierw musi to przeanalizować. Później, gdy trafi już odpowiedź do urzędu radni oraz urzędnicy mają temat przedyskutować, w którą stronę należy pójść.
Radny Stefan Absalon powiedział z kolei, że przeanalizował pismo, które było omawiane na komisji od starosty. Wskazał, że niepokoi go tam zapis, że koszty dla gminy mogą wzrosnąć z powodu pandemii koronawirusa. – Ciągle jesteśmy pod pręgierzem – stwierdził rajca.
Wójt Rybka mówił z kolei, że w urzędzie była analizowana kwestia ogłoszenia przetargu i realizowania komunikacji gminnej na własną rękę. Wnioski nie są jednak optymistyczne, bo jeśli zadaniem zajęłaby się inna firma, to koszty dla samorządu byłyby jeszcze większe przy utrzymaniu dotychczasowej siatki połączeń. – Musimy znaleźć takie rozwiązania, które będą dobre dla mieszkańców, dla nas i również dla PKS-u. Bo też nie chcemy „wylać dziecka z kąpielą”, żeby coś zepsuć, zniszczyć. Ale też widzimy, że ta kwota rok za rokiem rośnie – powiedział wójt Rybka.
(mad)
Ludzie
Była radna gminy Rudnik.
Starosta Raciborski
Były przewodniczący rady gminy Rudnik.
Radny gminy Rudnik.
Wójt gminy Rudnik.
Radny Gminy Rudnik.