Firmy zostały w miejskim systemie wywozu śmieci [sesja w Raciborzu]
Prezydent miasta i radni z Razem dla Raciborza wymienili się na grudniowej, zdalnej sesji swoimi wyliczeniami na temat gospodarki śmieciami. Według Polowego w miejskim systemie powstanie deficyt. Zdaniem opozycji powinna być nadwyżka, a problemy finansowe wynikają ze złego gospodarowania.
Na argumenty prezydenta zareagował pierwszy Henryk Mainusz. Apelował do Polowego, by ten nie próbował szermować tymi samymi argumentami. - Do nas docierają pewne argumenty i wyliczenia prezydenta, ale mamy własne wyliczenia, na których się opieramy w swoim stanowisku - oznajmił były szef rady miasta.
Dziwił się, że włodarz ponawia swoją propozycję, skoro ją odrzucono 16 grudnia. Mainuszowi nie podoba się, że Polowy po jednej stronie stawia mieszkańców, a po drugiej wyzyskujących ich przedsiębiorców.
Według radnych z Razem dla Raciborza z danych zawartych w analizach gospodarki komunalnej, jakie trafiają do rady miasta, wynika, że bilans systemu jest dodatni. Oszacowali, że kolejny rok jego funkcjonowania powinien się zakończyć nadwyżką. Należy tylko skłonić właścicieli nieruchomości niezamieszkałych do złożenia zaktualizowanych deklaracji, aby płacili za faktyczną ilość oddawanych odpadów. Ponadto trzeba zająć się mieszkańcami, którzy unikają opłat.
Dariusz Polowy stwierdził, że można próbować przywoływać liczby z analiz, co nie zmieni sytuacji, w której za wywiezienie kubła 1100 l za kwotę 58 zł będzie generowało deficyt. - Bo faktyczny koszt tego wywozu jest aktualnie 3 albo 4 razy wyższy. Dlatego inne samorządy wyłączają te nieruchomości z systemu - zauważył D. Polowy.
Marcin Fica stwierdził, że prezydent Polowy nie mówił o problemie z niezamieszkałymi, kiedy radni zapoznawali się z coroczną analizą gospodarki odpadami. - Nie było takich pogłębionych wyliczeń - powiedział. Według niego dane z prezentacji Dariusza Polowego odbiegają od danych z analiz przedkładanych radzie. Zażądał od prezydenta materiałów źródłowych, na podstawie których powstały jego materiały. Według Ficy włodarz nie rozumie tematu gospodarki odpadami i planuje działania na szkodę bardzo dobrze funkcjonującego systemu. - Straszy pan mieszkańców - zarzucił głowie miasta.
Dariusz Polowy żałował, że dopiero po 7 latach od wdrożenia nowego systemu radni wyrażają tak duże zainteresowanie tą tematyką. Podkreślił, że mimo wszystko deficyt w systemie wystąpił i dalej będzie występował.
Wiceprezydent Dominik Konieczny stwierdził, że dane, jakimi posłużył się Henryk Mainusz są już częściowo nieaktualne. - Mamy mniej mieszkańców, bo ich liczba spada, a posługiwał się pan w swoich wyliczeniach wyższą liczbą. Dokonał pan też pewnych uproszczeń. Przyjął pan, że zadeklarowani wnoszą opłaty, a nie wszyscy płacą. Ściągalność jest na poziomie od 90-93%. Z tego deficyt wyniknął też, choć prowadzimy działania windykacyjne. Rozmijamy się w liczbach, a tylko matematyka powie nam prawdę - stwierdził D. Konieczny.
Wiceprezydent wyjaśnił przy okazji, że wchodząca w życie od 2021 roku ulga na kompostowniki będzie miała skutki finansowe ok. 100 tys. zł mniej we wpływach.
- Jeśli nie chcemy wyłączyć nieruchomości niezamieszkałych, to trzeba przyjąć stawkę 23,25 zł od mieszkańca. Tylko taka stawka zbilansuje system. Najniższa cena za wywóz kubła z nieruchomości niezamieszkałych na rynku wynosi 158 zł, a my dostaniemy za nią tylko 58 zł i trzeba będzie pokryć ten deficyt - zaznaczył D. Konieczny. Apelował o podejście do tematu z rozwagą, uwzględnić aspekt rynkowy i wzorować się na innych samorządach.
15 radnych odrzuciło kolejny raz propozycję Dariusza Polowego. 7 go poparło.
Prezydent próbował przeforsować stawkę podwyższenie stawki z 21 zł na 23,25 zł. - W przeciwnym wypadku zaistnieje niemożliwość samofinansowania tego przedsięwzięcia - przestrzegł D. Polowy i zgłosił autopoprawkę do projektu uchwały. Uzyskał poparcie 2 radnych.
Doszło do dyskusji czy po odrzuceniu projektu uchwały z wyższą stawką oraz regulacjami funkcjonowania systemu po 1 stycznia należy dalej procedować ten temat. Mirosław Lenk użył nawet określenia "manipulowanie głosowaniami" pod adresem przewodniczącego Leona Fiołki. Mecenas Pierzchała wskazała, że to prezydent jako autor projektu odpowiada za jego treść, co wykorzystał, wprowadzając autopoprawkę.
- Byliśmy przekonani, że głosujemy tylko nad autopoprawką - bronił się Lenk.
Wprowadzono dodatkowo projekt ze stawką 21 zł, który zyskał 16 głosów poparcia (4 były przeciwne).
Leon Fiołka zwrócił uwagę, że autopoprawki tak się głosuje i podał za przykład uchwały o zmianach w budżecie miasta.
Uwagi radnego Lenka skrytykowała Zuzanna Tomaszewska, prosząc go o rozwagę w słowach, bo jego oskarżenie o manipulację jest nieadekwatne do sytuacji.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Mieszkańcy blokowisk płacą w czynszu. Więc chyba nie jest tak trudno sprawdzić pozostałych płatników? Prezydenci powinni właśnie tam szukać zgubionych pieniędzy!... bez łojenia wszystkich mieszkańców!
"Nie patrzmy na łaskę rządzących" i kto to mówi? członek PiS? za takie cos to go z partii relegują?
Czyjego interesu broni radny Majnusz? Czy redakcja nie powinna ustalić, czy nie broni niższych rachunków w swoim sklepie na ulicy Pracy? To nieruchomość niezamieszkała. Gdzie leży jego interes prawny? To były przewodniczący Rady Miasta!