Smaczki roku
Miniony rok bez wątpienia zdominowany został przez epidemię koronawirusa. Wiele wydarzeń o istotnym znaczeniu, związanych było z pojawieniem się w naszym kraju SARS CoV-2. Zamykane granice, ludzkie dramaty, ograniczenia w funkcjonowaniu – tego typu informacji niestety nie brakowało. Powiat wodzisławski jest jednak tak ciekawym miejscem na ziemi, że i bez epidemii my dziennikarze mielibyśmy i mamy o czym pisać. Na szczęście nie brak wśród opisywanych przez nas spraw, również tych pozytywnych, np. o bezinteresownej pomocy. Zapraszamy do przeglądu najważniejszych wiadomości ubiegłego roku.
Dramat pracowników transgranicznych
Po tym jak znacznie ograniczono ruch na przejściach granicznych i wprowadzono obowiązkową kwarantannę dla osób ją przekraczających, pracę zaczęły tracić setki mieszkańców powiatu wodzisławskiego, tzw. pracowników transgranicznych, którzy pracowali w czeskich fabrykach na terenie Czech. Ich dramat był tym większy, że wielu z nich było zatrudnionych przez agencje pracy. Ci ludzie nie mieli żadnych osłon socjalnych, wielu zostało zwolnionych przez agencje pracy z dnia na dzień. Później na przejściach granicznych odbywały się protesty pracowników, żądających otwarcia granic i zniesienia obowiązku kwarantanny.
Bohater roku, dla którego niemożliwe chyba nie istnieje
Dariusz Rajman, facet który w młodości w wypadku stracił obie nogi. Nie tylko założył rodzinę i z pomocą ludzi dobrej woli wyremontował rodzinny dom. W tym roku sam wziął udział w remoncie samotnej matce z trójką dzieci. Pomogli mu więźniowie z zakładu karnego, ale to on – człowiek poruszający się na wózku, a w pracy na… rękach, był głównym wykonawcą i szefem brygady. I kolejnym aniołem Stowarzyszenia Piękne Anioły.
„Hodowca” roku
Padłe świnie obok żywych? W jednym z gospodarstw hodowlanych na uboczu Lubomi, którego właściciel zajmuje się produkcją żywności, nie było toproblemem. Do czasu, aż smród padłych zwierząt zaczął drażnić sąsiadów, którzy postanowili na własną rękę sprawdzić o co chodzi. Materiałem zdjęciowym podzielili się m.in. z policją i naszą redakcją. Właściciel zwierząt twierdził, że nic nie widział, a winę scedował na pracownika, który zajmował się chlewnią.
Awantura o brak kasy dla szpitala
Kiedy w połowie kwietnia okazało się, że szpital w Rydułtowach i Wodzisławiu, jako jedyny nie otrzyma ani grosza ze 123 mln zł przekazanych szpitalom w regionie na walkę z COVID-19, rozpętała się potężna burza. Marszałek województwa wyjaśniał, że pomoc otrzymały szpitale kluczowe dla walki z epidemią. Dyrektor szpitala ubolewał. Starosta wodzisławski zapewniał, że informował o potrzebach szpitala wojewodę, który pomagał marszałkowi województwa w typowaniu szpitali, które mają uzyskać pomoc. Brak wsparcia starosta uznał za policzek wymierzony mieszkańcom powiatu. Radni sejmiku zapewniali, że robili wszystko co mogą, ale jak tłumaczono szpital nie był gotowy na walkę z epidemię od strony technicznej, dlatego wsparcia nie otrzymał.
Komentarz został usunięty z powodu naruszenia regulaminu