Ruszyli do akcji z powodu zapachu spalenizny, a wykryli coś znacznie groźniejszego
Przeszukując kolejne mieszkania w kamienicy strażacy nie wykryli źródła zapachu spalenizny (prawdopodobnie ktoś przewietrzył mieszkanie przed ich przybyciem), ale natrafili na... butlę z gazem.
20 stycznia strażacy z Raciborza wyjeżdżali do akcji trzy razy. Pierwsza interwencja polegała na dogaszeniu pożaru renault trafic, do którego doszło na ul. Rzeźniczej (godz. 9.18). Wcześniej samochód próbował gasić właściciel pojazdu. Pomogli mu też świadkowie zdarzenia. Prawdopodobnie dzięki temu oraz szybkiej interwencji strażaków udało się nie dopuścić do większych szkód (wartość strat oszacowano na kwotę 2 tys. zł).
Kolejna interwencja to ul. Opawska (godz. 14.35), gdzie doszło do zderzenia hyundaia i renault. Samochodami podróżowały cztery osoby. Wszystkie opuściły pojazdy o własnych siłach, choć jedna z nich narzekała na ból głowy. Wezwano ratowników medycznych. Po przebadaniu poszkodowanej osoby okazało się, że nie wymaga hospitalizacji. Strażacy zabezpieczyli miejsce kolizji i uprzątnęli jezdnię z resztek rozbitych pojazdów. Wartość strat materialnych oszacowano na kwotę 6 tys. zł.
Ostatnia interwencja strażaków odnotowana 20 stycznia miała związek ze zgłoszeniem o zapachu spalenizny w budynku wielorodzinnym przy ul. Stalmacha. Gdy strażacy przyjechali na miejsce, spalenizny nie było już czuć. Jednak sprawdzając kolejne mieszkania weszli do lokalu, w którym znajdowała się butla z gazem. - Zgodnie z przepisami w budynku nie mogą znajdować się dwa źródła gazu. Ten obiekt jest wyposażony w instalację gazową, tak więc posiadanie butli jest niezgodne z przepisami. Chodzi o bezpieczeństwo - wyjaśnia bryg. Roland Kotula, dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej KP PSP w Raciborzu. Strażacy poinformowali administratora budynku o wykryciu butli z gazem, na którym spoczywa teraz obowiązek dopilnowania, aby dodatkowe źródło gazu zostało usunięte z obiektu.