Wacławczyk: Polityka to zjawisko dynamiczne [WYWIAD NOWIN]
Jakie były pierwsze dni w pracy nowego wiceprezydenta Raciborza? Następca Michała Fity mówi nam jak zamierza pracować na Batorego. W obecnym układzie rady miasta widzi szansę dla demokracji. Dawid Wacławczyk tłumaczy też dlaczego NaM spisał porozumienie z prezydentem Polowym.
– Z jakimi reakcjami spotyka się pan w pierwszych dniach pracy? Czy nowi podwładni wykazują dystans, strach przed nowym szefem?
– Sądzę, że jestem przyjmowany w sposób serdeczny i otwarty. Nie zauważyłem by traktowano mnie ze strachliwym podejściem. Nie buduję takiej atmosfery. Na razie przede wszystkim słucham. W rozmowach z dyrektorami sygnalizuję kierunki do jakich zmierzam i liczę na ich pomoc oraz akceptację. Mam świadomość, że nie da się komuś narzucić czegoś, czego nie rozumie i nie chce. Chcę żeby uwierzyli w potrzebę zmian, jakie zaproponuję. Mam spory komfort, który polega na tym, że zdecydowana większość wydziałów i jednostek miejskich zajmuje się tym, co jest mi bliskie i na czym się znam. Zajmowałem się jako radny, przedsiębiorca i działacz społeczny. Znam wiele osób z grona urzędników od wielu lat. Odczuwam z ich strony wysoką dozę zaufania pod moim adresem. Ja mogę im zaoferować to samo. Atmosfera jak dotąd jest przyjazna, ja jestem zadowolony z tych rozmów. W kolejnym etapie zapoznam się z całymi zespołami pracowniczymi.
– Otrzymał pan zakres obowiązków niczym garnitur skrojony pod pański rozmiar
– Zestawienie podlegających mi wydziałów i jednostek nie jest przypadkowe. To wynik wcześniejszych negocjacji i poważnych ustaleń z prezydentem Polowym.
– Słyszałem, że powstała pisemna umowa w tej sprawie. Czy to prawda?
Będąc bogatszymi o doświadczenia z czasu funkcjonowania nie istniejącej już dzisiaj koalicji, spisaliśmy jako zarząd RSS Nasze Miasto porozumienie o współpracy z prezydentem Polowym. Jego treść pozostaje poufna, ale skoro pyta Pan o jego istnienie, to tak, potwierdzam ten fakt.
– Jak wygląda to porozumienie w ogólnym zarysie?
– Ono reguluje zasady naszej współpracy, obszary kompetencji wiceprezydenta i podział kompetencji w zakresie kształtowania polityki informacyjnej. Pewne rzeczy ustaliliśmy w porozumieniu, ale inne dzieją się na bieżąco i nie ma z tym najmniejszych problemów. Na pewno nie będę budował tu jakiejś konkurencji wobec szefa, tylko poruszał się w zakresie swoich obowiązków i kompetencji. Wzajemnie będziemy sobie pomagać. Ważna jest tutaj szczerość, otwartość, wspólny cel. Ośrodek prezydencki to nie są trzy odrębne terytoria, tylko jest prezydent i jego zastępcy. Pewne decyzje podejmuje on, inne wiceprezydenci. Dobrze, żeby każdy wiedział, co powinien, a co może robić.
– Wspólne sprawowanie władzy obliczono na dłuższy dystans? Czy to jest projekt większy niż ta kadencja?
– Podejmując decyzję o przyjęciu propozycji objęcia funkcji prezydenta Raciborza w ogóle nie kalkulowałem kwestii czasu jaki na to poświęcę. Polityka to zjawisko bardzo dynamiczne. Trzeba się liczyć z każdym scenariuszem. Zamiast kalkulować na jak długo to jest, wyznaczyłem sobie zestaw celów jakie chciałbym zrealizować i będę to robił z pełnym zaangażowaniem. Mam nadzieję, że będę mógł je zrealizować do końca. To co zamierzam, podałem w swoim exposè, gdy prezydent Polowy mnie zaprezentował jako nowego wiceprezydenta. Na dziś, w sercu czuję się przedsiębiorcą i działaczem społecznym, który na jakiś czas został urzędnikiem. Brak doświadczenia w takiej pracy przy doświadczeniu nabytym w sektorze przedsiębiorstw i organizacji pozarządowych interpretuję jako atut akurat na tym stanowisku. Działy urzędu, takie jak: rozwój, promocja, ochrona środowiska, kultura czy sport i turystyka wymagają dużej dozy kreatywności. Myślenie w kategoriach innych niż urzędnicze w tych działach, może się okazać bardzo cenne, cenniejsze niż urzędowe. Dlatego, że wiedza merytoryczna jest w wydziałach. Moją rolą jest pomóc im realizować pewne wizje. Są nimi program prezydenta Polowego i program NaM-u, oczywiście w oparciu o przepisy prawa samorządowego. Określa ona nasze cele i zakres działania. Kolejnymi jej składnikami jest budżet uchwalany przez Radę Miasta oraz Strategia Rozwoju Miasta, nad którą prace właśnie się rozpoczynają. Będą w nie zaangażowani mieszkańcy, radni, urzędnicy, organizacje pozarządowe, szeroki zestaw liderów.
Ludzie
Radny, były prezydent Raciborza
Radny, były wiceprezydent Raciborza
Dyrektor Centrum Kultury i Sportu w Kietrzu - TKALNIA, były wiceprezydent Raciborza, radny Raciborza
Będzie jeszcze bardziej dynamicznie! Przed chwilą Wacławczyk napisał na swoim fb, że "ludzie inteligentni nie mogą być wyznawcami żadnej formacji politycznej". Czy to oznacza, że prezydent Polowy nie jest inteligentny, bo wstąpił do partii? To policzek dla innych członków PiS, którzy współpracują (?) z Wacławczykiem. Z taką potrzebą chlapania jęzorem pan Dawid W. daleko nie zajedzie... Ale zapowiada się "dynamiczny" cyrk...
sprawa plagiatu jest dynamiczna
Ten wywiad był w nowinach papierowych już tydzień temu czyli przed ujawnieniem przez pana Szukalskiego faktu skopiowania cudzej pracy przez pana Wacławczyka. Tutaj przedstawia się on jako prawy wizjoner chcący dobra dla miasta i jego mieszkańców. Sprawa posłużenia się cudzą własnością bez pytania do osiągnięcia korzyści finansowych kładzie się cieniem na tej sylwetce. Jako osoba zaufania publicznego pan Wacławczyk ma teraz trudno usuwalną skazę.
Życzę dużo szczęścia!
Na czym polega plagiat -p. wiceprezydent mógłby wyjaśnić i przybliżyć to pojęcie. Jako nauczyciel akademicki z długim stażem to pojęcie też nie powinno być Panu obce. Nic to że na doktorat nie miał Pan czasu ani umiejętności -widać to Strózikowi pasuje
Bardzo dobra decyzja Polowego, wszystkiego dobrego dla obu Panów i powodzenia
Odnoszę wrażenie, że nasz Prezydent nabrał oststnio wigoru. Tylko radni blokują jego zapał. Nowy wice jest dynamiczny i roboty się nie boi. Panowie do roboty - powodzenia.
Powodzenia Panie Dawidzie aby z werwa jak zawsze.
Widać po tym jak Fita odszedł to Polowy wyraźnie przespieszyl a teraz z Wacławczykiem powinno być jeszcze dynamiczniej. Oby tak się stało.
Gratuluję i życzę powodzenia.
Rzeczywiście p. Wacławczyk zna się na kulturze i turystyce. Teraz czas aby się wykazał. Za kilka miesiecy powiem sprawdzam.