Czy Rafako ma najgorsze za sobą? Nowy prezes: Wracamy do normalnej działalności biznesowej
O błędach przeszłości, które doprowadziły Rafako na skraj upadłości, konieczności dostosowania się do realiów rynku, postawie spółek skarbu państwa, zwolnieniach grupowych oraz poszukiwaniu inwestora rozmawiamy z prezesem Rafako Radosławem Domagalskim-Łabędzkim rozmawiali Arkadiusz Gruchot i Wojciech Żołneczko.
– Rafako działa w energetyce, która jest obszarem strategicznym z punktu widzenia funkcjonowania państwa. Czy jest jakieś pole do interwencji państwa – wsparcia Rafako – w imię strategicznego interesu Polski?
– Rzeczywiście rynek energetyczny jest dosyć specyficzny – dotyczy infrastruktury krytycznej i bezpieczeństwa państwa polskiego. W interesie wszystkich jest, żeby Rafako – zdrowe Rafako, które jest w stanie dotrzymywać swoich zobowiązań – było jego częścią. Warunek jest taki, że spółka musi realizować kontrakty zgodnie z harmonogramem i warunkami technicznymi projektów. W ostatnim czasie były z tym problemy, ale spółka się profesjonalizuje i jestem przekonany, że jesteśmy w stanie pozyskiwać teraz kontrakty i realizować je tak, jak oczekują tego zamawiający.
Pamiętajmy, że ewentualna pomoc państwa dla Rafako musiałaby być zgodna także z prawem unijnym. Obecnie ustawodawca wprowadził szereg rozwiązań, które w ramach sytuacji pandemicznej mają wspierać polskie przedsiębiorstwa. My też chcemy korzystać z tych instrumentów. Wystąpiliśmy do Agencji Rozwoju Przemysłu o finansowanie w ramach „Polityki Nowej Szansy”. Ten program zawiera pierwiastek istotności dla gospodarki, w którym mieści się Rafako. Bo Rafako to ponad tysiąc pracowników, cały lokalny ekosystem gospodarczy, patenty, wiedza na temat rynku energetycznego oraz kompetencje w zakresie jego transformacji. Jesteśmy na dobrej drodze, żeby pozyskać to wsparcie
– A czy jest rozważany scenariusz zwiększenia zaangażowania kapitałowego Skarbu Państwa w Rafako? Bo państwo już jest przecież obecne w Rafako.
– Tak, mamy w akcjonariacie Polski Fundusz Rozwoju. Teraz w ramach realizacji układu, który zawarliśmy z wierzycielami, część długu ulegnie konwersji (zamianie – red.) na kapitał spółki. Oznacza to, że podmioty związane ze Skarbem Państwa, takie jak KUKE* oraz kilka innych wejdą do akcjonariatu. Tym samym udział państwa w kapitale Rafako zwiększy się. Z drugiej strony, większościowy akcjonariusz, czyli PBG, sygnalizował już chęć sprzedaży swojego pakietu akcji Rafako. My zachęcamy do zainteresowania się tą inwestycją zarówno podmioty prywatne, jak i podmioty związane z państwem. Jest to scenariusz jak najbardziej pożądany. Czy będzie realizowany? Czy podmioty związane ze Skarbem Państwa dostrzegą wartość biznesową w takiej inwestycji? To już jest kwestia decyzji właścicielskich. My jesteśmy szeroko otwarci na takie rozwiązanie.
– No właśnie. Oficjalnie mówi się, że Rafako szuka inwestora. Jaki typ inwestora byłby najbardziej odpowiedni – w kontekście obecnej sytuacji, jak i tego w jakim kierunku chce zmierzać spółka?
– Wejście inwestora branżowego, ze swoim know-how (określenie zaczerpnięte z języka angielskiego, dosł. wiedzieć-jak, odnosi się do fachowej wiedzy i doświadczenia – red.), zasobami, dostępem do rynków zagranicznych byłoby doskonałe z naszego punktu widzenia. Z drugiej strony Rafako mogłoby wnieść do takiego podmiotu dużą rozpoznawalność w takich regionach jak Bałkany czy Indie. Firma działa od 70 lat i realizowała inwestycje w wielu krajach.
– Czy poszukiwanie inwestora branżowego nie jest obarczone ryzykiem? Co powstrzyma taki podmiot przed zamknięciem Rafako, które dotychczas stanowiło dla niego konkurencję?
– Takie rzeczy się zdarzają, ale to marginalne zjawisko. Generalnie mało kto inwestuje swój kapitał po to, żeby wygasić czyjąś działalność. W tej branży takie fuzje są powszechnym zjawiskiem i nie byłoby nic niezwykłego w tym, że stalibyśmy się częścią jakiegoś większego podmiotu. Obecnie i tak nie mamy zdolności do podjęcia ekspansji na rynki zagraniczne, dlatego taki czarny scenariusz nie miałby sensu. Sens miałoby przejęcie naszych zasobów, naszych kompetencji, naszej rozpoznawalności na wielu rynkach. Jednocześnie Rafako zyskałoby szansę rozwoju w ramach kapitałowej współpracy z silniejszych podmiotem.
– Mówi pan o możliwych korzyściach wynikających ze znalezienia inwestora branżowego dla Rafako. A czy bez inwestora Rafako przetrwa? Czy taka możliwość jest brana pod uwagę?
– Każdy racjonalny zarząd musi rozważać różne scenariusze i my też taki scenariusz bierzemy pod uwagę, bo proces dezinwestycji PBG (czyli między innymi sprzedaż akcji Rafako przez PBG – red.) nie jest przesądzony. W konwencjonalnym modelu bez inwestora będziemy musieli się skoncentrować na obsłudze zobowiązań układowych i liczyć się z ograniczonym dostępem do kapitałów. Ten scenariusz jest oparty na przeskalowaniu w dół, czyli ograniczeniu działalności i dalszej redukcji zatrudnienia. Rafako skupi się na modernizacjach i serwisie obiektów energetycznych, a także świadczeniu usług produkcyjnych przez naszą wytwórnię. Przyjście dużego inwestora branżowego byłoby o wiele lepsze, bo zapewniłoby spółce rozwój.
– Mówi pan, że w przypadku braku inwestora Rafako będzie musiało ograniczyć działalność i skupić się na obsłudze zobowiązań układowych. Czy brany jest pod uwagę scenariusz, w którym nie dojdzie do uprawomocnienia się układu?
– Jeżeli któryś z naszych wierzycieli będzie składać zażalenie, przygotujemy argumenty, które pozwolą przekonać sąd drugiej instancji, aby utrzymał orzeczenie o zawarciu układu. Oczywiście takie hipotetyczne zażalenie nie jest pożądane, bo wiązałoby się z wydłużeniem okresu niepewności. Natomiast gdyby doszło do zakwestionowania całego układu, to zmaterializowałyby się ryzyka, których chcieliśmy uniknąć rozpoczynając postępowanie układowe. Wrócilibyśmy do punktu wyjścia. Do trudnego i niekorzystnego dla Rafako punktu wyjścia.
– Czy można jednoznacznie stwierdzić, że bez tego układu Rafako upadnie?
– Bez tego układu dalsze funkcjonowanie Rafako w tym modelu, który wybraliśmy dla spółki, nie będzie możliwe. Myślę, że nasi wierzyciele, którzy w zdecydowanej większości poparli nasz układ, zdają sobie sprawę z tego, że obsługa naszych zobowiązań byłaby bardzo trudna, czy wręcz niemożliwa. A wszyscy wiemy, co oznacza brak możliwości obsługi zobowiązań.
* Korporacja Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych.
Ten facet bredzi
Za pół roku śladu po nim nie będzie...
Radziu będziesz siedział. Bez korupcji i politycznych układów Rafako dawno powinno zbankrutować. To że główny wierzyciel PKO BP zapomniał zagłosować podczas rozstrzygania układu
było polityczną ustawką. Ty, Borys, Piasecki, Milczarski i Papierski jesteście umoczeni po uszy. To co podatnicy stracili na waszych szwindlach nigdy nie zostanie zwrócone do skarbu państwa. Jedna z największych afer finansowych za czasów PiS.