Szpital w Raciborzu szczepi grupę zero w drugiej turze
Dyrektor szpitala Ryszard Rudnik twierdzi, że ta część personelu, która chciała, została już raz zaszczepiona przeciw koronawirusowi i teraz przyjmuje kolejną dawkę.
Na sesji powiatowej (26 stycznia) padły pytania dotyczące szczepień na Gamowskiej, adresowane do szefa powiatowej placówki:
- Czy wystarczyło szczepionek dla personelu szpitala, który się zgłosił do szczepień?
- Czy może być tak, że pielęgniarki czekają jeszcze w kolejce po szczepionkę z pierwszej tury? Co się dzieje, kiedy ampułka pozostaje niewykorzystana?
- Jaką przyjęto kolejność szczepień wśród zatrudnionych na Gamowskiej?
Oto co odpowiedział na te pytania Ryszard Rudnik (zadane na zdalnych obradach rady przez Elżbietę Biskup).
- Wszystkie dawki wykorzystaliśmy. Nie było od początku szczepień przypadku, żeby zutylizować jakąś ampułkę. Zdarzyła się tylko jedna stłuczona, ale została zaprotokołowana i poddana reklamacji. Wiem, że niektóre szpitale mają problem, żeby uzyskać sześć dawek z jednej ampułki, ale nam się to udaje.
- Szczepienia personelu odbywają się zgodnie z planem, w terminie i w miarę dostępu do szczepionki. Nie rozróżniamy czy przyjmuje je personel medyczny, czy z administracji. Pierwsze dostawy mieliśmy dość duże i szczepienia przebiegały bez większych problemów,
- Ponieważ zaczęliśmy szczepić w okresie świątecznym, nie wszyscy się decydowali od razu. Ustalali inne terminy, ale kto chciał, został zaszczepiony.
- Dodatkowo wyszczepiliśmy kadrę z części POZ-ów i większość osób z DPS-ów. Zostały nam jeszcze wizyty w placówce na Grzonki, z różnych względów.
- Myślę, że już nikt nie czeka na szczepionkę z pierwszej dawki. Z naszego personelu na pewno nie. Chyba że ktoś się zapisał w późniejszym terminie. Szczepiony jest teraz personel innych placówek medycznych, a także szczepimy następną wyznaczoną grupę. Niestety mamy niewielkie ilości szczepionki.
Koronawirus - wszystko o pandemii
3456 wiadomości